Wojciech Kowalewski: Szczęsny popełnił podstawowy błąd
- Wojciech Szczęsny nie może meczu z Węgrami zaliczyć do udanych. Oczywiście bramki traciliśmy po błędach całej defensywy, ale przy pierwszej nasz bramkarz popełnił podstawowy błąd - powiedział w studiu Polsatu Sport Wojciech Kowalewski, były bramkarz reprezentacji Polski, mistrz Polski z Legią Warszawa, mistrz Ukrainy z Szachtarem Donieck.
Za nami pierwszy mecz eliminacji mistrzostw świata, w którym reprezentacja Polski zremisowała z Węgrami 3:3. Błędy przy straconych bramkach popełnił polski golkiper - Wojciech Szczęsny, a co dostrzegł i przeanalizował były bramkarz kadry Wojciech Kowalewski.
- Patrząc na to co wydarzyło się na boisku Wojciech Szczęsny nie może meczu z Węgrami zaliczyć do udanych. Cztery celne strzały i trzy stracone bramki, ale oczywiście tracone po błędach całej defensywy i dużej dezorganizacji w działaniach, braku komunikacji i asekuracji. To wszystko wywołało także nieadekwatne reakcje samego Wojtka, który przy pierwszej straconej bramce popełnił poważny błąd, źle wybrał pozycję, odsłonił bliski słupek, a co jest podstawą "bramkarstwa", że krótki róg się przede wszystkim zabezpiecza. Widać było na powtórkach, że spodziewał się uderzenia w długi słupek, przeniósł tam ciężar ciała, próbował się ratować widząc, że piłka zmierza w światło bramki - powiedział Kowalewski.
ZOBACZ TAKŻE: Kamil Jóźwiak zdradził, czego wymagał od niego Paulo Sousa
Były golkiper m.in. Szachtara Donieck odniósł się także do trzeciej straconej bramki, przy której sporą winę można przypisać także obrońcom.
- Trzecia bramka to totalny brak komunikacji jeśli chodzi o formację defensywną. Wojtek też jako bramkarz nie kontrolował tej sytuacji i nie widział przeciwnika. Przy tak eksperymentalnym zestawieniu golkiper powinien bardziej przewidywać i próbować pomóc swojemu zespołowi. Ta interwencja na skraju pola karnego niestety przypominała mi sytuację z meczu z Senegalem w 2018 roku. Tam było dramatyczniej, tu nie zakończyło się utratą gola, ale moim zdaniem interwencja zupełnie niepotrzebna, bo tutaj przede wszystkim powinna być lepsza komunikacja na linii bramkarz - środkowi obrońcy, a piłka była w ich zasięgu. To oni powinni w pierwszej kolejności interweniować, ale na szczęście skończyło się to bez konsekwencji - dodał Kowalewski.
ZOBACZ TAKŻE: Ruszyła batalia o piłkarski mundial. Zobacz co czeka reprezentację Polski
Były golkiper podsumował także występ obrońców w tym spotkaniu.
- Generalnie obrona do poprawy. Chodzi o poziom koncentracji, komunikacji, wszystko jest do poprawy. Nie było kibiców na trybunach, więc tym bardziej była możliwość wymiany poglądów - zakończył ekspert Polsatu Sport.
Cała rozmowa w studio Polsatu Sport w materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl