NHL: Buffalo Sabres byli bliscy przełamania. Znowu się jednak nie udało
Hokeiści Buffalo Sabres ponieśli 18. kolejną porażkę w lidze NHL, przegrywając u siebie po dogrywce z Philadelphią Flyers 3:4. Gospodarze po dwóch tercjach prowadzili 3:0, ale w trzeciej stracili trzy gole i na początku doliczonego czasu gry czwartego.
Do przerwania fatalnej serii Sabres zabrakło kilkudziesięciu sekund. W 59. minucie meczu Sean Couturier zdobył trzecią bramkę dla Flyers, doprowadzając do dogrywki. W niej już w 42. sekundzie Iwan Proworow umieścił krążek w siatce gospodarzy, rozstrzygając losy spotkania.
ZOBACZ TAKŻE: NHL: Washington Capitals wygrywają, Aleksandr Owieczkin znów strzela
Zespół z Buffalo w sobotę także po dogrywce uległ Boston Bruins 2:3 i była to jego 17. kolejna porażka. W poniedziałek wyrównał niechlubny rekord drużyny Pittsburgh Penguins, która w sezonie 2003/04 także przegrała 18 kolejnych meczów. Sabres bez zwycięstwa pozostają od 23 lutego i śrubują rekord kolejnych przegranych, od kiedy wprowadzono rzuty karne, czyli sezonu 2005/06. Z 34 meczów obecnych rozgrywek zdołali wygrać tylko sześć.
Dopiero ósma seria rzutów karnych wyłoniła zwycięzcę meczu San Jose Sharks - Minnesota Wild. Po trzech tercjach i dogrywce był remis 3:3. Bohaterem spotkania okazał się Erik Karlsson. Szwed najpierw zdobył dwie bramki w regulaminowym czasie gry, a później wykorzystał rozstrzygającego karnego.
Przejdź na Polsatsport.pl