Paulo Sousa działał po omacku? "Nie był przygotowany"
- Jestem zawiedziony. Nie widzę zmiany jakościowej. Oczywiście ta drużyna jest inaczej ustawiona i pojawiło się kilka nowych nazwisk, ale cztery punkty w trzech meczach i dopiero czwarte miejsce w grupie sprawia, że trzeba naprawdę patrzeć przez różowe okulary, aby mówić, że jest dobrze i że Sousa dał nowy impuls. Moim zdaniem działał po omacku i wbrew opiniom, nie był dobrze przygotowany do zajęć - powiedział w ostrych słowach Cezary Kowalski.
Mimo że był to świąteczny odcinek Cafe Futbol, to goście Bożydara Iwanowa nie szczędzili gorzkich słów pod adresem selekcjonera reprezentacji Polski, Paulo Sousy, pod którego wodzą nasi zawodnicy najpierw zremisowali z Węgrami, następnie pokonali Andorę, aby przegrać z Anglią w ramach eliminacji mistrzostw świata. Oprócz niesatysfakcjonujących rezultatów, wiele do życzenia pozostawia styl jaki pokazali Biało-Czerwoni.
- Jestem zawiedziony. Nie widzę zmiany jakościowej. Oczywiście ta drużyna jest inaczej ustawiona i pojawiło się kilka nowych nazwisk, ale cztery punkty w trzech meczach i dopiero czwarte miejsce w grupie sprawia, że trzeba naprawdę patrzeć przez różowe okulary, aby mówić, że jest dobrze i że Sousa dał nowy impuls. Moim zdaniem działał po omacku i wbrew opiniom, nie był dobrze przygotowany do zajęć. Nie miał jeszcze dobrze rozpoznanego terenu i zawodników. Bazował na tym, co widział na wideo i co mu powiedziano. Ta jedyna nadzieja jest taka, że jak już zacznie kombinować, to dokona własnych wyborów i będzie lepiej - powiedział stanowczo Kowalski.
Zobacz także: Roman Kołtoń w roli selekcjonera. "Ma trafne spostrzeżenia"
Najbliższe mecze reprezentacji to starcia towarzyskie, a potem już zaległy turniej Euro 2020. Zdaniem Kowalskiego, dla Sousy to ostatnia szansa, aby coś pokazać.
- To "będzie lepiej" to już w kontekście Euro, bo mamy dwa mecze towarzyskie i turniej. To będzie druga i tak naprawdę ostatnia szansa, aby Sousa mógł pokazać, że potrafi zrobić różnicę. To jest zaklinanie rzeczywistości, że jest poprawa, że dostrzegł nowych zawodników, że gramy w nowym systemie. Oczywiście jest mnóstwo dziennikarzy i ekspertów, którzy mówią, że niewolno oceniać po jednym czy drugim spotkaniu. Ja uważam, że właśnie można na podstawie dokonanych powołań oraz tego jak drużyna zagrała i jak ustawia swój zespół. Pewnie, że to jest krótki czas, ale taka jest materia reprezentacji. Moim zdaniem nie poprawił gry tej drużyny, od błędów aż się roi i jestem negatywnie zaskoczony tym czwartym miejscem - przyznał.
W podobnym tonie wypowiedział się Jacek Zieliński.
- Nie ma Jerzego Brzęczka, bo były zastrzeżenia co do stylu gry, nie do wyników, ponieważ z tymi, z którymi mieliśmy wygrywać, wygrywaliśmy, a z tymi najlepszymi nie dawaliśmy rady. W przypadku Paulo Sousy nie wiedziałem czego spodziewać się przed tymi trzema meczami eliminacyjnymi. W przypadku Brzęczka powiedziałbym, że oczekuję zwycięstwa z Węgrami i Andorą i przypuszczałbym, że przegramy z Anglią. W przypadku Sousy te cztery punkty to jest absolutne minimum - rzekł były kapitan reprezentacji Polski.
Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl