NBA: Kyrie Irving poprowadził Nets do wygranej w nowojorskich derbach
Kyrie Irving zdobył 40 punktów dla Brooklyn Nets w zwycięskim meczu derbowym z New York Knicks 114:112 w lidze NBA. Gospodarze triumfowali mimo że zaraz na początku gry kontuzji doznał znakomity koszykarz James Harden.
Po pierwszej kwarcie zespół Knicks wygrywał 34:31, a do przerwy 67:57. Ale w ostatnich sekundach trzeciej odsłony to drużyna Nets wyszła na prowadzenie 89:88, którego już nie oddała, chociaż rywalom udało się doprowadzić do remisu 112:112 po "trójce" Aleca Burksa. Decydujące punkty zdobył dla Brooklyn Nets Jeff Green (łącznie 23 "oczka") z rzutów wolnych.
Zaledwie cztery minuty na boisku przebywał Harden, który doznał urazu nogi. Zdążył oddać jeden, niecelny rzut oraz zapisał na koncie trzy asysty i zbiórkę. Nets do ósmego z rzędu "domowego" sukcesu poprowadził Irving - 40 punktów i siedem asyst.
ZOBACZ TAKŻE: NBA: Debiut i kontuzja Andre Drummonda w Los Angeles Lakers
W składzie Knicks najskuteczniejsi byli RJ Barrett 22 pkt (trafił cztery z sześciu "trójek"), Reggie Bullock 21, Julius Randle - triple double 19 pkt, 16 zbiórek, 12 asyst. Klub Nets jest liderem Konferencji Wschodniej z bilansem gier 35-16, zaś na Zachodzie prowadzą Utah Jazz 38-12, chociaż przegrali w Dallas z Mavericks 103:111 i skończyli serię dziewięciu wygranych ligowych.
Mimo nieobecności m.in. Kristapsa Porzingisa i Bobana Marjanovicia i słabszej postawy niektórych koszykarzy (z podstawowej "piątki" Maxi Kleber i Nicolo Melli nie zdobyli ani jednego pkt), ekipa Mavericks odniosła dość pewne zwycięstwo, a najlepiej spisał się Słoweniec Luka Doncic - 31 punktów, dziewięć zbiórek, osiem asyst. Wśród pokonanych najlepszy był Mike Conley 28 pkt, siedem asyst, a double-double miał Rudy Gobert - 14 punktów i 15 zbiórek.
Z powodu urazu kolana D'Angelo Russell nie występował od prawie dwóch miesięcy (opuścił 26 spotkań), ale teraz wrócił i przyczynił się - jako rezerwowy - do zwycięstwa Minnesota Timberwolves nad Sacramento Kings 116:106. Uzyskał 25 punktów. Oprócz niego bardzo dobrze zagrał Karl-Anthony Towns - 23 pkt, 13 zbiórek. Natomiast w drużynie Kings wyróżnił się De’Aaron Fox - 31 pkt, dziewięć asyst, sześć zbiórek.
Toronto Raptors przegrywali z Washington Wizards różnicą już 19 "oczek", ale walczyli do końca i ostatecznie zwyciężyli. Równo z ostatnią syreną za trzy punkty trafił Gary Trent. To był jego dopiero szósty występ w kanadyjskiej ekipie. Wizards nie pomogła dobra gra Russella Westbrooka - 23 pkt, 14 zbiórek i 11 asyst. "Czarodzieje" doznali czwartej porażki z rzędu.