Roman Kołtoń: Zwolniłbym Dariusza Żurawia już wcześniej
- Zwolniłbym Dariusza Żurawia po meczu z Rakowem Częstochowa w Pucharze Polski. Już tam widać było, że Lech nie odpali na wiosnę - powiedział Roman Kołtoń w niedzielnym "Cafe Futbol" komentując niedawne rozstanie trenera z poznańskim klubem.
Kilka dni temu Lech Poznań poinformował, że Dariusz Żuraw zostaje zwolniony z funkcji trenera Lecha Poznań. Pracujący od dwóch lat szkoleniowiec stracił posadę po zeszłotygodniowej porażce z Cracovią (1:2), po której drużyna "Kolejorza" spadła na 10. miejsce w tabeli i traciła do liderującej Legii Warszawa aż 22 punkty.
ZOBACZ TAKŻE: Dariusz Żuraw zwolniony z Lecha Poznań
- Oddajmy Żurawiowi, co cesarskie. Wicemistrzostwo Polski to sukces, a awans do Ligi Europy w polskich warunkach to wielka sprawa. Raz na pięć lat klubowi z naszego kraju się udaje. Można jednak zadać kilka pytać. Po pierwsze - jacy asystenci towarzyszyli Żurawiowi w drodze co wicemistrzostwa Polski? Bartkowiak i Skrzypczak. I nagle on się z nimi rozstaje. To nie jest normalna sytuacja w drużynie, w której powinna być harmonia. Skoro masz sukces, to czemu rozstajesz się ze swoimi asystentami? - pytał w programie Cafe Futbol Roman Kołtoń.
- Rozmawiałem ostatnio z menadżerami piłkarzy Lecha. Mówią, że piłkarze po prostu zwariowali na temat Ligi Europy. Dla nich zagrać o Ligę Europy to było takie wyzwanie, że sami się napędzali. Nie odmawiam tego trenerowi, który przygotował skład i wywalczył awans. Natomiast później trwał permanentny kryzys. Kiedy się zaczął? Na Legii. Przegrana w dramatycznych okolicznościach. Od tego momentu Lech się nie odkręcił - komentował właściciel kanału na Youtube "Prawda Futbolu".
ZOBACZ TAKŻE: Maciej Skorża trenerem Lecha Poznań
Roman Kołtoń stwierdził, że zwolniłby Żurawia wcześniej - po meczu z Rakowem Częstochowa w Pucharze Polski.
- Już wtedy było widać, że Lech na wiosnę nie odpali. W piłce nożnej ważne jest zarządzanie kryzysem. Nie dotyczy to tylko Legii i Lecha, ale też wielkich klubów zagranicznych. Czy szejkowie w Paryżu mają cierpliwość do Thomasa Tuchela, który był w finale Ligi Mistrzów? Nie. Zwalniają go w Boże Narodzenie, bo tak im pasuje - powiedział Kołtoń.
Przejdź na Polsatsport.pl