Czy jakiś Polak w końcu osiągnie szczyt góry Midoriyama? We wtorek wielki finał 3. edycji NINJA WARRIOR Polska!
We wtorek wieczorem wielki finał NINJA WARRIOR POLSKA! Podstawowe pytanie brzmi następująco: czy któryś z 24-órki finalistów jako pierwszy Polak w historii zdobędzie szczyt legendarnej góry Midoriyama? To udało się tylko dziewięciu osobom na świecie!
Do rywalizacji w finale przystąpi 23 finalistów i pierwsza w historii NINJA WARRIOR w Polsce FINALISTKA tego największego sportowego show telewizyjnego na świecie.
- Czuję się niesamowicie. Naprawdę się nie spodziewałam. To jest dla mnie jakiś kosmos, przyjeżdżając tutaj nie zakładałam finału. Będę musiała specjalnie pracę odwołać - mówi w wywiadzie dla Polsatsport.pl rozemocjonowana Katarzyna Baranowska.
Przed 24 najlepszych uczestników trzeciej edycji NINJA WARRIOR Polska decydująca rozgrywka - wielki finał, w którym do przejścia jest trzyetapowy tor finałowy, a na jego końcu - legendarna góra Midoriyama.
- W finale dam z siebie wszystko. Po raz kolejny z resztą. Wiem, że będzie o wiele ciężej niż było dotychczas, ale mam nadzieję, że już podejdę troszeczkę bardziej na luzie, bo teraz liczy się tylko zabawa. Chcę się przede wszystkim dobrze bawić, bo to ratuje. Będzie najlepiej! Zajdę tak daleko, jak tylko będę w stanie, choćbym się miała wgryźć w te przeszkody zębami - zapowiada z szerokim uśmiechem jedyna kobieta w finale.
- Ten tor jest na pewno ciężki, bo to w końcu tor finałowy, ale jest do przejścia i jak się na tym skupimy i nie popełnimy żadnych głupich błędów to jest szansa naprawdę wejść na samą górę - analizuje Sebastian Kasprzyk.
Doskonale wie, co mówi, bo w finale NINJA WARRIOR powalczy już po raz trzeci. Tytułu The Last Man Standing bronić będzie Robert Bandosz, który ma chrapkę na coś więcej.
- W finale dam z siebie wszystko. Tym razem naprawdę chcę pokonać cały tor, łącznie z górą Midoriyama - zapowiada zwycięzca drugiej edycji, któremu w ostatnim sezonie nie udało się dotrzeć do góry.
Faworytów może pogodzić czarny koń tegorocznej edycji Mariusz Bulanda, zwycięzca czwartego odcinka i półfinałów.
- Tor eliminacyjny poszedł dobrze. Nie było jakichś większych trudności. Tor półfinałowy poszedł jeszcze lepiej. Też nie miałem żadnych problemów. Myślę, że w finale pójdzie jeszcze lepiej i wyjdę na tę górę - mówi Bulanda, który w programie po raz pierwszy miał styczność z tego typu torem. - W finale muszę dać z siebie wszystko. Z tego co widzę tutaj, nie będzie to proste, bo jest dużo rzeczy na ręce. Zobaczymy, czy moje ręce to wytrzymają.
By w 3. sezonie otrzymać tytuł NINJA, mosiężną statuetkę i 150 tysięcy złotych nie wystarczy dojść najdalej. Do tego trzeba wspiąć się po 23-metrowej pionowo zawieszonej linie w 45 sekund, osiągając tym samym szczyt legendarnej góry Midoriyama (czas na zdobycie góry Midoriyama nie jest stały, zmienia się w zależności od tego jak wygląda tor finałowy). To udało się na świecie zaledwie 9 osobom, a NINJA WARRIOR kręcony był w 23 krajach. Czy w końcu poznamy pierwszego polskiego NINJĘ. Odpowiedź na to pytanie we wtorek o 20:05 w Polsacie!