ATP w Monte Carlo: Hubert Hurkacz w drugiej rundzie. To była "droga przez mękę"
Hubert Hurkacz pokonał Thomasa Fabbiano 6:3, 3:6, 6:3 pierwszej rundzie turnieju ATP Masters 1000 na kortach ziemnych w Monte Carlo (pula nagród 2,082 mln euro). Rozstawiony z numerem 13. Polak i Włoch, który przeszedł kwalifikacje do głównych zawodów, rozpoczęli tę rywalizację w poniedziałek. Została przerwana z powodu ulewnego deszczu i dokończona we wtorek. O ile pierwszego dnia Hurkacz wyraźnie dominował, to drugiego przeszedł istną "drogę przez mękę".
Hurkacz kolejny raz potwierdził opinię, że w jego przypadku zmiana nawierzchni z twardej na ceglastą wiąże się ze sporymi kłopotami. Kłopotami, których po pierwszym dniu meczu z Włochem nikt się nie spodziewał. Do ulewy w Monte Carlo Polak zdecydowanie "rządził" na korcie, imponował pomysłowością, precyzją, bardzo szerokim wachlarzem zagrań i skutecznością. Pierwszego seta wrocławianin wygrał 6:3 i... wtedy coś się w jego grze zacięło. Pierwszego gema drugiej partii, który został rozegrany jeszcze w poniedziałek, zdobył Fabbiano, choć Polak prowadził już 40:0. Przed ostatecznym przełożeniem meczu na wtorek Włoch zdobył jeszcze punkt, grę wznowiono więc przy stanie 6:3, 0:1 i 0:15.
W drugim dniu meczu wyglądało na to, że przed zaśnięciem rywal Hurkacza sam siebie przekonał, iż "nie taki diabeł straszny". Wykorzystał każdy błąd, który przydarzył się Polakowi, a tych błędów było nadspodziewanie dużo. "Dwa dni, dwa oblicza" - napisał na Twitterze 24-letni wrocławianin.
Dwa dni, dwa oblicza. Na koniec moje pierwsze zwycięstwo w @ROLEXMCMASTERS 😎🎾💪
— Hubert Hurkacz (@HubertHurkacz) April 13, 2021
***
Two days, two faces. My first victory at the end 😎🎾💪#mccc #monaco #hubi #Masters1000 #atptour #emocjedopełna #yonex pic.twitter.com/J5IhOoqyYK
Włoch imponował bardzo mocnym i celnym serwisem, doskonale poukładał sobie spotkanie taktycznie, przełamał podanie wrocławianina i wyszedł na prowadzenie 3:0. Tych strat nie udało się już zniwelować, bo do końca seta tenisiści grali gem za gem. Fabbiano popisywał się asami serwisowymi, trafiał woleje i czuł się coraz pewniej na ceglanym korcie. Ostatecznie zwyciężył 6:3.
ZOBACZ TAKŻE: Iga Świątek nie weźmie udziału w turnieju w Niemczech
Decydująca partię Hurkacz rozpoczął pewnymi i mocnymi serwisami, wyszedł na prowadzenie 1:0 i... niestety nie wykorzystał okazji do przełamania rywala. Udało się to Włochowi, który wygrał dwa gemy z rzędu. Sytuacja Polaka była coraz trudniejsza, jednak odpowiedział przełamaniem, a później wyszedł na prowadzenie 3:2. Hurkacz wyglądał jak rozdrażniony byk. W dwóch gemach grał doskonale, nie stracił w nich ani jednego punktu.
Choć później gra znów się wyrównała, a w gemach siódmym i dziewiątym wrocławianin miał spore problemy, to odrabiał w nich straty, broniąc łącznie pięć breakpointów. Najpierw wyszedł na prowadzenie 5:3, a trwający niemal dwie godziny pojedynek zakończył już przy pierwszej piłce meczowej. Ostatecznie pokonał Włocha 6:3, a w całym meczu 2:1. W ten sposób zrewanżował się Fabbiano za porażkę w ich jedynym wcześniejszym pojedynku. Cztery lata temu przegrał z nim w trzech setach w eliminacjach turnieju ATP w Montrealu.
W środowym meczu drugiej rundy Hurkacz zmierzy się z Danielem Evansem. Zajmujący 33. miejsce w rankingu ATP Brytyjczyk wygrał z Serbem Dusanem Lajoviciem, finalistą poprzedniej edycji turnieju w Monte Carlo 6:3, 6:7(11-13), 6:2. To spotkanie także przerwano w poniedziałek i dokończono dzień później.
Wrocławianin rywalizował z Evansem tylko raz, ale za to także na korcie ziemnym. W połowie września 2020 roku w pierwszej rundzie turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie Polak wygrał 6:3, 3:6, 7:5. Dwa tygodnie później Polak i siedem lat od niego niego starszy Brytyjczyk stanęli po tej samej stronie siatki. Stworzyli bowiem deblowa parę i wystartowali w wielkoszlemowym French Open. Bez powodzenia, odpadli w drugiej rundzie.
Wynik meczu 1. rundy singla:
Hubert Hurkacz (13., Polska) - Thomasa Fabbiano (Włochy) 6:3, 3:6, 6:3
Przejdź na Polsatsport.pl