"Bayern przegrał ten dwumecz w pierwszym spotkaniu u siebie"
- To był taki poker. Do samego końca nie wiedzieliśmy, kto tę rywalizację wygra. Byliśmy świadkami znakomitego meczu, oby takich więcej - powiedział w pomeczowym studiu Piotr Czachowski. Bayern Monachium pokonał w Paryżu PSG 1:0. Do półfinału awansowali jednak mistrzowie Francji, którzy w pierwszym meczu wygrali 3:2.
Wtorkowe spotkanie w stolicy Francji było bardzo emocjonujące. Bawarczycy do samego końca walczyli o korzystny wynik.
- Ten mecz nie miał przestojów, nie można było się nudzić. Myślę, że w dwumeczu lepszym zespołem był Bayern. Indywidualności lepsze miało PSG. Neymar miał dzisiaj pecha- trafiał w słupki i poprzeczki. W tym meczu świetnie dzisiaj zagrała obrona. Gdyby Hernandez i Boateng tak zagrali w pierwszym meczu, PSG nie strzeliłoby tylu bramek. Myślę, że zabrakło Bayernowi albo Lewandowskiego albo Gnabry'ego. Sytuacje były i brakowało takiego zawodnika do wykończenia - podsumował Dariusz Dziekanowski.
ZOBACZ TAKŻE: Skrót meczu PSG - Bayern Monachium (WIDEO)
Roman Kołtoń rownież docenił postawę Bayernu. Jak stwierdził, klub z Monachium jest stworzony do rozgrywania wielkich meczów i mimo porażki to był jeden z nich.
- Widać było, że Neymar odetchnął. Bayern odpadł, ale z pieśnią na ustach i to jest w futbolu wielkie. Czasami na koniec przegrywasz, ale Bayern w obu meczach był wielki. Był wielki nawet w tym przegranym meczu w Monachium. Sytuację kadrową miał bardzo trudną. To jest DNA Bayernu, które pozwala im toczyć takie boje - zaznaczył.
Z kolei Artur Wichniarek zwrócił uwagę na fakt, że we wtorkowym starciu bardzo dobrze spisała się obrona Bayernu, która nie zachwyciła w pierwszym spotkaniu.
- Paryż zasłużył na to, żeby być w półfinale. Niestety, Bayern przegrał ten dwumecz w spotkaniu u siebie. W pierwszym meczu Neuer nie funkcjonował tak jak w rewanżu. Przed meczem mówiliśmy, że to niemożliwe, żeby Bayern zagrał na zero z tyłu przy tej klasie zawodników ofensywnych PSG. Okazało się jednak, że są w stanie - podkreślił były reprezentant Polski.
Całość w poniższym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl