Fortuna 1 Liga: "Piłkarski kryminał" w Łodzi! Arka lepsza od ŁKS po katastrofalnych błędach gospodarzy
ŁKS - Arka Gdynia 1:2. Gol Marcusa
ŁKS - Arka Gdynia 1:1. Gol Macieja Rosołka
ŁKS - Arka Gdynia 1:0. Gol Ricardinho
Marcus: Nigdy się nie poddałem
Jakub Tosik: Tak naprawdę to my strzeliliśmy trzy gole i przegraliśmy mecz
ŁKS Łódź - Arka Gdynia 1:2. Skrót meczu
W spotkaniu inaugurującym 25. kolejkę Fortuna 1 Ligi ŁKS Łódź przegrał u siebie 1:2 z Arką Gdynia. Do 68. minuty gospodarze prowadzili po golu Ricardinho z pierwszej połowy, jednak za sprawą fatalnych błędów w defensywie podarowali gościom dwie bramki i to "Śledzie" wróciły do Gdyni z kompletem punktów. Arka, która zajmuje ostatnie miejsce predestynujące do gry w barażach, wypracowała sobie tym samym kilka punktów przewagi nad goniącymi ją w tabeli drużynami.
Przed meczem obaj spadkowicze z PKO BP Ekstraklasy znajdowali się w strefie barażowej, gwarantującej udział w walce o powtórną promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej. W lepszej sytuacji był ŁKS, który posiadał nad "Śledziami" 7 punktów przewagi, a do drugiego w tabeli Górnika Łęczna tracił jedynie dwa "oczka". Gospodarze mieli więc aspiracje, by w przypadku ewentualnego zwycięstwa wskoczyć na miejsce dające bezpośredni awans, zwłaszcza że przez długą część sezonu sprawowali przecież funkcję lidera i do takiego stanu rzeczy zdążyli się już z pewnością przyzwyczaić.
ZOBACZ TAKŻE: Powrót kibiców na stadiony coraz bliżej. Co z finałem Fortuna Pucharu Polski?
Ich determinację było widać już w 1. minucie gry, gdy dynamiczną akcję podopiecznych Ireneusza Mamrota zamknął Pirulo, jednak refleksem wykazał się bramkarz Arki Daniel Kajzer i wynik meczu pozostał bez zmian. ŁKS cały czas naciskał, ale poczynaniom gospodarzy brakowało dokładności.
Chwilę później do głosu doszła Arka i to goście zaczęli stopniowo przejmować inicjatywę. Piłkarze Dariusza Marca szybko próbowali przebijać się w okolice pola karnego ŁKS, co skutkowało częstymi faulami i żółtymi kartkami dla gospodarzy. Wystarczy powiedzieć, że w ciągu pierwszych 45 minut sędzia Sebastian Krasny ukarał w ten sposób czterech zawodników z Łodzi: Adriana Klimczaka, Jakuba Tosika, Macieja Wolskiego oraz jego imiennika Dąbrowskiego. To właśnie po faulu ostatniego z wymienionych goście mieli okazję do otwarcia wyniku, jednak nie udało im się wykorzystać rzutu wolnego z odległości około 17 metrów.
W 42. minucie to gospodarze dopięli swego, gdy fenomenalne dośrodkowanie Mikkela Rygaarda z rzutu wolnego wykorzystał Ricardinho. Brazylijczyk miał przy tej sytuacji sporo szczęścia, ponieważ piłka po jego pierwszym uderzeniu odbiła się od lewego słupka, po czym trafiła prosto w nogi nadbiegającego zawodnika, który po raz kolejny, tyle że już nie do końca świadomie, posłał ją w kierunku bramki. Tym razem był jednak skuteczny i na tablicy wyników wyświetliło się 1:0.
ZOBACZ TAKŻE: "Chelsea to cichy faworyt do wygrania Ligi Mistrzów"
Na początku drugiej odsłony Arka dała wyraźny sygnał, że nie powiedziała w tym meczu ostatniego słowa. Akcję gości zamknął bowiem Haris Memić, jednak piłka po jego strzale jedynie obiła słupek bramki strzelonej przez Arkadiusza Malarza. Arka naciskała, lecz podobnie jak w pierwszej połowie, na przekór temu, klarowną sytuację stworzyli sobie gospodarze. Tym razem Ricardinho jednak nieznacznie się pomylił i wynik pozostał bez zmian.
W pewnym momencie w poczynania ŁKS wkradło się mnóstwo niedokładności i jak czas pokazał, znacznie ułatwiło to Arce dochodzenie do stuprocentowych okazji. W 68. minucie Rygaard w kuriozalny sposób zagrał przed własnym polem karnym w kierunku biegnącego w żółtej koszulce Mateusza Żebrowskiego, ten podał do Macieja Rosołka, a wypożyczony z Legii Warszawa zawodnik wpakował piłkę obok zdezorientowanego Malarza.
Nie był to koniec "trudnych chwil" doświadczonego bramkarza, gdyż w 74. minucie to on popisał się zagraniem mogącym z powodzeniem kandydować w plebiscycie na "Piłkarski Kryminał Sezonu 2020/2021". Przy próbie wybicia zagrał bowiem prosto pod nogi czyhającego na błąd Marcusa Viniciusa, a ten przyjął prezent i bez skrupułów dał prowadzenie swojej drużynie. Sytuacja gospodarzy prezentowała się tym samym niezbyt komfortowo.
Ostatecznie wynik już się nie zmienił, choć ŁKS miał dwie wyśmienite okazje do strzelenia gola, i to gościom udało się zainkasować w Łodzi komplet punktów. Arkowcy odskoczyli zatem nieco od goniących ich w tabeli ekip Widzewa, Odry, Puszczy, Miedzi i Korony. ŁKS z kolei dalej komplikuje sobie sytuację na ostatniej prostej fazy zasadniczej i by myśleć o bezpośrednim awansie musi jak najszybciej poprawić swoją grę.
ŁKS Łódź - Arka Gdynia 1:2 (1:0)
Bramki: Ricardinho 42' - Maciej Rosołek 69', Marcus Vinícius 73'
ŁKS: Arkadiusz Malarz - Maciej Wolski, Carlos Moros Gracia, Maciej Dąbrowski, Adrian Klimczak - Pirulo (73' Antonio Domínguez), 24. Jakub Tosik (77' Łukasz Sekulski), Mikkel Rygaard, Michał Trąbka (87' Tomasz Nawotka), Piotr Janczukowicz (87' Przemysław Sajdak) - Ricardinho.
Arka: Daniel Kajzer - Arkadiusz Kasperkiewicz (46' Marcus Vinícius), Michał Marcjanik, Haris Memić, Luis Valcarce - Fabian Hiszpański, Adam Deja (90' Paweł Sasin), Adam Danch, Christian Alemán (32' Łukasz Wolsztyński), Mateusz Żebrowski (80' Rafał Wolsztyński) - Maciej Rosołek.
Żółte kartki: Wolski, Dąbrowski, Tosik, Klimczak.
Sędziował: Sebastian Krasny (Kraków).
Przejdź na Polsatsport.pl