TAURON Liga: Developres SkyRes Rzeszów - Grupa Azoty Chemik Police. Transmisja w Polsacie Sport

Developres SkyRes Rzeszów i Grupa Azoty Chemik Police spotkają się w trzecim meczu finału mistrzostw Polski siatkarek. Po dwóch poprzednich w rywalizacji do trzech zwycięstw jest remis 1:1. Oba spotkania stały na bardzo wysokim poziomie i były niezwykle zacięte, oba zakończyły się po tie-breaku. Można powiedzieć, że zgodnie z tradycją starć pomiędzy tymi drużynami. Transmisja sobotniego meczu Developres SkyRes Rzeszów - Grupa Azoty Chemik Police w Polsacie Sport od 17:30.
Pierwsze spotkanie, które odbyło się 10 kwietnia dostarczyło niesamowitych emocji i padło łupem rzeszowianek. Gospodynie przegrywały już 1:2, ale doprowadziły do tie-breaka, którego wygrały 15:13. W drugim meczu też był dramaturgia i... prowadzenie przyjezdnych. Grupa Azoty Chemik pokonał ostatecznie rzeszowianki 3:2, choć przegrywał 0:2. Zwycięzcę ponownie wyłonił tie-break. I znów było w nim 15:13.
To już tradycyjny wynik w spotkaniach tych ekip, takim rezultatem kończyły się starcia w sezonie zasadniczym, także te pucharowe w obecnym i poprzednim sezonie. W dwóch ostatnich latach aż sześć z ośmiu meczów rozstrzygał piąty set. Rywalizacja policzanek z rzeszowiankami jest emocjonująca i... wyczerpująca dla zawodniczek.
To może mieć wpływ na postawę siatkarek w kolejnych starciach, a o zwycięstwie w finale zdecydują nie tylko względy czysto sportowe. Police i Rzeszów dzieli około 800 kilometrów, podróż jest bardzo długa, może więc dać sobie znać zmęczenie.
- Myślę, że finałową rywalizację wygra zespół, który zdoła się lepiej regenerować. To jest bowiem dla obu drużyn 10-12 godzinna droga i nieprzespana noc po kolejnych meczach. To jednak jest finał, tu nikt się nie położy. Po tej wygranej, zwłaszcza że osiągnęłyśmy ją w takich okolicznościach, do Rzeszowa pojedziemy podbudowane - powiedziała po drugim spotkaniu rozgrywająca Grupy Azoty Chemika Police Marlena Kowalewska.
Zobacz także: Siatkarska sinusoida w starciu PGE Skry z Vervą
Na ten sam "problem" zwróciła uwagę Daria Przybyła.
- Większość naszych meczów kończy się tie-breakiem i podejrzewam, że może dojść do tego, że ta batalia potrwa długo. Oby jednak nie, bo i nam i pewnie rywalkom zaczyna brakować już sił. To końcówka sezonu i mamy sporo tych meczów w nogach, a tu jeszcze te pięciosetowe pojedynki. Są bardzo męczące. Gramy po dwa mecze w tygodniu, a to nie pomaga w regeneracji - mówił libero Developresu.
Mimo wszystko w rzeszowskiej ekipie raczej nie będzie zmian w podstawowym składzie, bo trener Stephane Antiga ostatnio konsekwentnie stawia na szóstkę: Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Anna Stencel, Marta Krajewska, Kiera Van Ryk, Jelena Blagojevic i Juliette Fidon-Lebleu. W Chemiku jest większy "ruch". Trenera Ferhat Akbas może w sobotę postawić na Martynę Łukasik, która po wejściu na parkiet w drugim meczu stała się jego bohaterką. Zdobyła aż 16 punktów.
Wielu ekspertów też przewiduje, że w finałowej rywalizacji czeka nas pięć spotkań. To może być najbardziej zacięta walka w ekstraklasie kobiet w XXI wieku. W ostatnich 20 latach tylko trzykrotnie mistrza wyłaniano po pięciu meczach finałowych. Dwa razy uczestniczyła w tym Muszynianka, która w sezonie 2007/2008 pokonała Farmutil Piła, a w 2009/2010 przegrała pięciomeczową batalię z Aluprofem Bielsko-Biała. W sezonie 2012/2013 złoty medal wywalczył Trefl Sopot, choć po dwóch spotkaniach przegrywał z MKS Dąbrowa Górnicza.
Transmisja sobotniego meczu Developres SkyRes Rzeszów - Grupa Azoty Chemik Police w Polsacie Sport od 17:30.
Przejdź na Polsatsport.pl