Siatkarki Grupy Azoty Chemika Police zabrały głos po zdobyciu mistrzostwa. "To było najtrudniejsze zwycięstwo"
Natalia Mędrzyk: Zaczynałyśmy atak na mistrzostwo z dziesiątego miejsca
Martyna Łukasik: Potrafiłyśmy poradzić sobie z problemami
Jelena Blagojevic: Jestem dumna z zespołu
Paulina Maj-Erwardt: Sezon pełen wzlotów i upadków
Martyna Grajber: Cieszę się, że udowodniliśmy coś wszystkim, którzy nas skreślali
Agnieszka Kąkolewska: Wiedziałam, że jeśli wygramy w Rzeszowie, to zdobędziemy tytuł
Grupa Azoty Chemik Polce mistrzem Polski siatkarek! Zobacz dekorację
Grupa Azoty Chemik Police – Developres SkyRes Rzeszów 3:1. Skrót meczu
Siatkarki Grupy Azoty Chemika Police zdobyły dziewiąty w historii klubu tytuł mistrzyń Polski. - To było najtrudniej wywalczone mistrzostwo – przyznała Natalia Mędrzyk. Czwarty mecz finałowy był dla nich ostatnim pod wodzą trenera Ferhata Akbasa, który wraca do Turcji.
Złote medale policzanki zdobyły pokonując w finałowej rywalizacji zwycięzcę sezonu zasadniczego Developres SkyRes Rzeszów 3-1. - To nowa sytuacja w przypadku Chemika. Dotychczas bywało tak, że drużyna dominowała przez całe rozgrywki. Tym razem musiałyśmy gonić resztę stawki. Jednak ani przez chwilę nie wątpiłyśmy w końcowy sukces. Nasza ciężka praca przyniosła efekty – powiedziała po finale kapitan Chemika Martyna Grajber.
Na początku sezonu zespół wyglądał nieco inaczej. Z gry wypadły jednak dwie Kubanki: Giselle Silva zaszła w ciążę, a Wilma Salas doznała kontuzji. Potem urazy wykluczyły Igę Wasilewską i Katarzynę Połeć, a na początku rozgrywek także Natalię Mędrzyk. Klub reagował na bieżąco. W trakcie rozgrywek sprowadził Olgę Strantzali i Sinead Jack Kisal. - Obie bardzo nam pomogły i w sporej mierze także dzięki nim możemy cieszyć się z mistrzostwa – przyznała rozgrywająca Marlena Kowalewska.
Zobacz także: Remis w rywalizacji o trzecie miejsce w Tauron Lidze
Jakby tych kłopotów było mało, to jeszcze przed rozgrywkami drużyna dwukrotnie trafiła na kwarantannę przerywając zaplanowane cykle przygotowań. W efekcie obrończynie tytułu rozpoczęły rywalizację w ekstraklasie od dwóch przegranych po 2:3 z Legionovią i Radomką. - Zaczynałyśmy sezon od 10. miejsca w tabeli. Straciłyśmy trzy kluczowe zawodniczki. Skończyłyśmy na pierwszym miejscu. To było najtrudniej wywalczone mistrzostwo. Zwieńczyłyśmy je bardzo zaciętą rywalizacją finałową z Developresem – przyznała Mędrzyk.
Przed rokiem Chemik ósmy tytuł wywalczył po przerwanym sezonie po rundzie zasadniczej, a medale zostały wręczone w kuluarach. - Dlatego tegoroczny sukces smakuje bardziej. Uważam, że tamten złoty medal sprzed roku też nam się należał, bo byłyśmy najlepsze, ale lepiej świętować po zwycięstwie w meczach bezpośrednich na parkiecie – zauważyła Martyna Łukasik.
Dla Pauliny Maj–Erwardt tegoroczny tytuł jest czwartym w karierze. Pierwszy zdobyła jeszcze w Muszyniance, trzy kolejne z Chemikiem. - Decydujące znaczenie dla tego triumfu miał sobotni mecz w Rzeszowie. Tam troszeczkę złamałyśmy przeciwniczki. Dlatego byłam zupełnie spokojna o ten czwarty mecz w Policach. Wiedziałam, że go wygramy. Zwyciężyłyśmy w tych rozgrywkach charakterem, determinacją, a czasem skuteczną walką ze zmęczeniem – przyznała libero mistrzyń kraju.
Nie zostanie w Polsce natomiast główny architekt triumfu, trener Ferhat Akbas. Planuje on wrócić do własnego kraju, gdzie obejmie zespół Eczacibasi Stambuł.