Tokio 2020: Ostatnia szansa polskich szermierzy na olimpijskie kwalifikacje
W weekend w Madrycie pięcioro polskich szermierzy wystąpi w kontynentalnym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. To ostatnia szansa, by zapewnić sobie prawo występu w Tokio. W każdej broni uzyska je tylko zwycięzca. W stolicy Hiszpanii powalczą: Martyna Jelińska i Michał Siess we florecie, Sylwia Matuszak i Mateusz Knez w szabli oraz szpadzista Radosław Zawrotniak. Start w tych zawodach zapewnili sobie zajmując pierwsze miejsce na krajowej liście klasyfikacyjnej.
Z Biało-Czerwonych olimpijską przepustkę zapewniła sobie na razie tylko drużyna szpadzistek. To oznacza, że w turnieju indywidualnym w Tokio będą mogły zaprezentować się trzy Polki.
W Madrycie rywalizować będą pojedynczy przedstawiciele tylko tych krajów, które w danej broni nie zdołały zapewnić sobie prawa występu w stolicy Japonii swoich reprezentantów ani na podstawie olimpijskiego rankingu drużynowego, ani na podstawie dodatkowych miejsc w klasyfikacji indywidualnej z podziałem na kontynenty, w której Europie przysługiwały dwa.
W zależności od broni w Madrycie wystąpi po 20-25 zawodników, ale olimpijski paszport jest tylko jeden.
- To specyficzny i trudny turniej. Po pierwsze wyjątkowa jest stawka, wszak chodzi o udział w igrzyskach, a po drugie liczy się tylko zwycięstwo. Każdy inny uczestnik będzie przegranym - powiedział prezes Polskiego Związku Szermierczego Adam Konopka.
ZOBACZ TAKŻE: Polki wygrały w Kazaniu turniej PŚ w szpadzie
Najbardziej zacięta i wyrównana rywalizacja zapowiada się w męskiej szpadzie. Najwyżej notowany spośród zgłoszonych jest Zawrotniak. 39-letni zawodnik AZS AWF Kraków, który walczy o trzeci olimpijski start, zajmuje obecnie 14. pozycję w światowym rankingu. Wśród jego najgroźniejszych rywali będą 19. w tym zestawieniu mistrz Europy z 2019 roku Izraelczyk Yuval Shalom Freilich, 24. Hiszpan Yulen Pereira, 28. Fin Niko Vuorinen, doświadczeni Duńczyk Frederik von der Osten i Estończyk Sten Priinits czy utalentowany Czech Jakub Jurka.
Najwyżej sklasyfikowany - na 21. miejscu w świecie - w stawce uczestników zmagań florecistów jest z kolei Siess. Pięć lokat niżej w rankingu Międzynarodowej Federacji Szermierczej (FIE) plasuje się Czech Alexander Choupenitch. To rówieśnik gdańszczanina, który w przeszłości był mistrzem Europy juniorów, ma w dorobku brąz tych zawodów w kategorii seniorów z 2018 roku, a na co dzień trenuje w Londynie pod okiem polskiego szkoleniowca Ziemowita Wojciechowskiego.
Jelińska (66. FIE) wśród florecistek będzie rozstawiona z "trójką", bo wyżej notowane są Izraelka Nicole Pustilnik i Hiszpanka Maria Marino.
- Z tego względu to one będą głównymi faworytkami, ale akurat Pustilnik ostatnio pokonałam w zawodach Pucharu Świata w Dausze, więc to będzie taka moja mała przewaga. Start w Tokio byłby spełnieniem marzeń, które tak naprawdę pojawiły się już po igrzyskach w Rio de Janeiro. To byłaby taka wisienka na torcie mojej ciężkiej, wieloletniej pracy - powiedziała zawodniczka.
Na podstawie lokat w rankingu światowym najmniejsze szanse z Polaków mają w Madrycie przedstawiciele szabli. Matuszak (49. FIE) będzie miała cztery wyżej sklasyfikowane rywalki, w tym przede wszystkim 16. w klasyfikacji Rumunkę Biancę Pascu czy 24. Niemkę Annę Limbach. Gospodarze liczą mocno na Araceli Navarro, a groźna będzie też Azerka Anna Baszta.
ZOBACZ TAKŻE: Medal polskich szpadzistek na MŚ juniorów
Wysokich notowań nie ma Knez, który zajmuje 191. miejsce w klasyfikacji szablistów. O paszport do Tokio powalczyć powinni przede wszystkim Rumun Iulian Teodosiu i Ukrainiec Andrij Jagodka.
- Nasz młody szablista ma najmniejsze szanse i najtrudniejszą drogę na igrzyska, ale i... nie ma nic do stracenia. Pozostała czwórka ma wszelkie dane ku temu, aby powalczyć o awans. Wygrana każdego z tej czwórki nie będzie dla nas niespodzianką, bo uzyskiwali już wyniki, które dają powody do optymizmu - tłumaczył Konopka.
Jak przyznał jednak, każda kwalifikacja sprawi mu radość.
- Trudno przewidzieć, jak potoczą się turnieje, które co przerabialiśmy już przed wcześniejszymi igrzyskami rządzą się swoimi prawami. Do tego dochodzi wyjątkowy czas pandemii, który sprawił, że w ciągu 14 miesięcy zawodnicy mieli tak naprawdę jeden międzynarodowy sprawdzian, więc trudno o do końca miarodajną ocenę aktualnej dyspozycji. Biorąc te wszystkie czynniki pod uwagę każda kwalifikacja olimpijska będzie nas bardzo cieszyć - podsumował prezes PZSzerm.
W sobotę o awans olimpijski powalczą szpadzistki (bez Polek), floreciści i szabliści, a w niedzielę florecistki, szablistki i szpadziści.
Wszyscy uczestnicy muszą się jednak zameldować w Madrycie w czwartek i po przejściu testów PCR na obecność koronawirusa zostaną skoszarowani w "bańce". Specjalnym transportem będą mogli poruszać się tylko między hotelem a halą, w której rozgrywane będą - bez udziału publiczności - zawody.
Przejdź na Polsatsport.pl