Marek Samociuk: Nie mam pojęcia, co się stało z Ugonohem w drugiej rundzie
Debiutujący w organizacji KSW, Marek Samociuk (3-1, 1 KO) podczas sobotniej gali KSW 60 rozbił Izu Ugonoha (1-1, 1 KO) w drugiej rundzie pojedynku. Zwycięzca w rozmowie z Igorem Marczakiem podsumował walkę z byłym pięściarzem.
Igor Marczak: Sport pisze piękne scenariusze. Tydzień temu dowiedziałeś się o walce, byłeś skazywany na porażkę, przerwałeś i zwyciężyłeś w debiucie w KSW. Czego chcieć więcej?
Marek Samociuk: Ładnie to podsumowałeś. Czego chcieć więcej? Większej liczby walk. Chcę dawać z siebie wszystko. Dziś nie miały walczyć umiejętności, tylko charakter. Czułem zmęczenie po poprzedniej walce. Nie chciałem pokazać trenerowi i całemu teamowi, że to nie będzie mój dzień. Czasami charakter może wygrać.
ZOBACZ TAKŻE: Izu Ugonoh po walce słaniał się na nogach. Zawodnik wywieziony z hali na wózku (WIDEO)
Jak bardzo poczułeś to uderzenie kolanem?
To było chwilowe odcięcie. W sumie nie wiem czy mnie odcięło. Cieszę się, że byłem w stanie to przeżyć, byłem cały czas przytomny w parterze. Kręciłem się i uciekałem.
Co twoim zdaniem stało się z Izu?
Pod koniec pierwszej rundy poczułem, że się na mnie położył. Nie wiedziałem, o co chodzi. Nie mam pojęcia, co się działo. Ludzie mówili mi, że kopnąłem go w głowę. Mogło go to odłączyć, ale nie spodziewam się, że takiego dużego chłopa mógł ten cios odłączyć.
Po walce krzyczałeś, że jeszcze kilka rund byś wytrzymał.
Adrenalina, emocje i ferwor walki. Byłem zmotywowany i przestałem czuć ból.
ZOBACZ TAKŻE: Mariusz Pudzianowski i Łukasz Jurkowski zmierzą się w walce wieczoru
Myślisz, że zwycięstwo z Izu wybije cię do góry?
Uważam, że jestem mega nudnym człowiekiem i chciałbym nadrabiać to walkami. Po WOTORE nie słychać o mnie w mediach. Wolałbym, żeby ludzie rozpoznawali mnie z dobrych walk, niż sztucznego trash talku.
KSW i Izu Ugonoh cieszy się ogromną popularnością. Wskoczyłeś w ostatnim momencie, więc twoje nazwisko w pamięci kibiców się zapisało.
Cieszy mnie, że dostałem szansę zastąpić poprzedniego rywala Izu. Uważam, że ja powinienem być na początku karty, bo moi poprzednicy zasłużyli na walkę o wiele wyżej.
Przejdź na Polsatsport.pl