MŚ w sztafetach: Obawa przed koronawirusem, wycofują się kolejne kraje
Obawa przed pandemią koronawirusa zmusza kolejne kraje do skreślenia się z listy uczestników nieoficjalnych mistrzostw świata w sztafetach, które zaplanowane są na pierwszy weekend maja. To otwiera szansę na zdobycie kwalifikacji olimpijskiej dla Polaków.
Impreza na Stadionie Śląskim jest ważna nie tylko ze względu na medale, ale przede wszystkim dlatego, że może dać udział w tegorocznych igrzyskach w Tokio. Na razie tylko dwie biało-czerwone sztafety mają wywalczoną przepustkę - kobieca 4x400 m i mikst.
ZOBACZ TAKŻE: "Jesteśmy jak roboty". Zaskakujące słowa Piotra Małachowskiego
Teraz powalczą o nią kolejne, czyli sprinterzy oraz męska 4x400 m. By być pewnym udziału w olimpijskiej rywalizacji, trzeba w Chorzowie zająć przynajmniej ósme miejsce, czyli awansować do finału A.
Jeszcze miesiąc temu wydawało się to zadaniem trudnym i wymagającym, ale jak się okazuje, do Chorzowa nie przyjedzie kilka mocnych reprezentacji. Z powodu obostrzeń związanych z podróżą w trakcie pandemii koronawirusa, ale także ze względu na złą sytuację epidemiologiczną w Polsce, ze startu na Stadionie Śląskim zrezygnowały reprezentacje m.in. Stanów Zjednoczonych, Jamajki, Kanady, Namibii oraz Trynidadu i Tobago.
W Chorzowie, oprócz Polaków, zaprezentują się też jednak lekkoatletyczne gwiazdy. Nie zabraknie trzykrotnego halowego mistrza świata na 400 m Czecha Pavla Maslaka, rewelacyjnej w sezonie zimowym Holenderki Femke Bol i mistrza Afryki na 100 m Akaniego Simbine z RPA.
Maslak ma za zadanie pomóc awansować czeskiej reprezentacji do finału 4x400 m. Podobnie jak Polacy nie mają oni bowiem kwalifikacji olimpijskiej. Kibice - tylko w telewizji, bo trybuny będą zamknięte - będą mogli zobaczyć w akcji także halowych mistrzów Europy na 60 m Włocha Marcella Jacobsa i Szwajcarkę Ajlę del Ponte. Pobiec ma także wicemistrz świata na 400 m Kolumbijczyk Anthony Zambrano, dwukrotna mistrzyni Afryki na 100 m Nigeryjka Blessing Okagbare, belgijscy bracia Borlee oraz dwa kenijscy znakomici średniodystansowcy Ferguson Rotich i Emmanuel Korir.
Najstarszym zgłoszonym uczestnikiem jest niemal 41-letni Hiszpan Angel David Rodriguez, a najmłodszym nigeryjski sprinter Imaobong Nse Uko, który ma 17 lat.
Wycofanie się wymienionych krajów otwiera też drogę europejskim sztafetom do złota. W dotychczasowych edycjach nieoficjalnych mistrzostw świata rozdano 38 złotych medali, ale tylko trzy przypadły krajom ze Starego Kontynentu. W 2017 roku sztafetę 4x100 m wygrały Niemki, a w 2019 na najwyższym stopniu podium stanęły Francuzki (4x200 m) i Polki (4x400 m).
Przejdź na Polsatsport.pl