Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Trentino. "Jeśli ZAKSA zagra w finale LM tak dobrze, jak trenowała, to możemy być spokojni"
Od prawdziwego święta siatkówki, czyli finału Ligi Mistrzów dzielą nas tylko chwile. W sobotę Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmierzy się w Weronie z Itas Trentino. Wysłannicy Polsatu Sport towarzyszą siatkarzom w tym historycznym wydarzeniu. - Przed wyjazdem rozmawiałem ze sztabem. Padło takie zdanie: "Jeśli będą grali tak dobrze, jak trenowali, to możemy być spokojni". Nie mówię o wyniku. Wiem tylko, że nikt tutaj tanio skóry nie sprzeda - powiedział Tomasz Swędrowski.
Marcin Lepa: Widzieliśmy już kilka wielkich finałów z udziałem Biało-Czerwonych, ale kiedy melduje się w tym decydującym boju Ligi Mistrzów przedstawiciel polskiej ligi, wywołuje to dodatkowe dreszcze. Mam nadzieję, że mimo skomentowania wielu finałów czujesz atmosferę klubowego siatkarskiego święta?
ZOBACZ TAKŻE: ZAKSA – Trentino. Droga do finału Ligi Mistrzów (WIDEO)
Tomasz Swędrowski: Nie mogłoby być inaczej. Po tylu latach wciąż czuję te wyjątkowe emocje. Pamiętam, jak komentowaliśmy razem ZAKSĘ z Kazania. To był ostatni Final Four. Teraz jest zupełnie inna formuła. Wtedy też byliśmy podekscytowani, chociaż kędzierzynianie zajęli czwarte miejsce. W naszej historii mamy niewiele akcentów finałowych w Lidze Mistrzów.
Lepa: Dokładnie. ZAKSA nie ma doświadczenia "decydującego meczu", tego jednego spotkania. Ma je za to szkoleniowiec polskiej ekipy Nikola Grbić. Od jego pracy będzie wiele zależeć. Od tego, jak odbudował drużynę po porażce z Jastrzębskim Węglem.
Swędrowski: Przed wyjazdem do Werony byłem w Kędzierzynie-Koźlu i rozmawiałem ze sztabem szkoleniowym. Padło takie zdanie: "Jeśli będą grali tak dobrze i mocno, jak trenowali, to możemy być spokojni". Nie mówię tutaj o wyniku, bo nie wiem, jak się spotkanie zakończy. Wiem tylko, że nikt tutaj tanio skóry nie sprzeda.
Rozmowa Marcina Lepy z Tomaszem Swędrowskim o finale Ligi Mistrzów:
