NBA: 20-latek przeszedł do historii! Kevin Porter Jr. zdobył 50 punktów
Kevin Porter Jr został najmłodszym w historii ligi NBA koszykarzem, który w jednym meczu zdobył przynajmniej 50 punktów i miał 10 asyst. 20-letni zawodnik Houston Rockets dokonał tego w czwartek w wygranym meczu przeciwko Milwaukee Bucks 143:136.
"Rakiety" przerwały dzięki temu serię pięciu porażek, ale nadal pozostają najsłabszym zespołem ligi. To było dopiero ich 16. zwycięstwo w tym sezonie.
Kapitalny mecz rozegrał Porter Jr. Zaimponował zwłaszcza w czwartej kwarcie, w której zdobył 17 punktów. W sumie dopisał na swoim koncie 50 punktów i 11 asyst. - To, że jestem w stanie dzisiaj zrobić coś wyjątkowego dotarło do mnie, gdy trafiłem trzeci rzut z dystansu z rzędu. Wychodziło mi absolutnie wszystko, a ja starałem się cały czas pozostać w tym trybie - powiedział później 20-letni zawodnik.
ZOBACZ TAKŻE: James pobił Doncica. Chodzi o miliony dolarów
Chwalił go także szkoleniowiec Stephen Silas. - Udowodnił, że ciężka praca, jaką się wkłada, się opłaca. On ma w sobie potencjał, by stać się kimś wyjątkowym w historii ligi - skomentował.
Milwaukee Bucks martwią się nie tylko przegraną, ale także kontuzjowanym Giannisem Antetokounmpo. Grecki koszykarz jest jednym z najlepszych graczy ligi NBA. W czwartek na parkiecie spędził niespełna minutę. Niefortunnie stanął na nogę kolegi Kelly'ego Olynyka i doszło do skręcenia stawu skokowego. Na razie nie wiadomo, jak poważny jest to uraz i jak długo będzie musiał pauzować. Ta sytuacja jednak totalnie rozbiła zespół.
W ekipie Bucks najskuteczniejszy był Khris Middleton - 33 punkty i osiem asyst. Dobrze spisał się też Jrue Holiday - 29 punktów i 10 asyst.
Problemów ze zwycięstwem nie mieli koszykarze Brooklyn Nets, których obecnie liderem jest Kevin Durant. Nadal kontuzjowani za to są James Harden i Kyrie Irving. W czwartek ekipa z Nowego Jorku pokonała Indianę Pacers 130:113.
Durant rozegrał najlepszy mecz tego sezonu. Zdobył 42 punkty i miał 10 asyst. - Co ja właściwie mogę o tym spotkaniu powiedzieć? Mam ten luksus, że jestem trenerem Kevina Duranta. Po prostu posłałem go na parkiet i powiedziałem, że ma robić swoje. Wtedy dzieją się takie rzeczy - skomentował po zwycięstwie szkoleniowiec Steve Nash.
Durant też długo nie grał z powodu kontuzji, ale powoli wraca do swojej wysokiej dyspozycji. To był trzeci jego mecz od czasu powrotu do gry 8 kwietnia, w którym zdobył co najmniej 30 punktów.
Przejdź na Polsatsport.pl