UFC: Jiri Prochazka potwornie znokautował Dominicka Reyesa. Czech kolejnym rywalem Błachowicza?
W walce wieczoru gali UFC w Las Vegas Jiri Prochazka (28-3-1, 25 KO, 2 Sub) brutalnie znokautował Dominicka Reyesa (12-3, 7 KO, 2 Sub) obrotowym łokciem. Czech dał tym samym wyraźny sygnał, że w niedalekiej przyszłości może zgłosić się po pas kategorii półciężkiej, należący do Jana Błachowicza (28-8, 8 KO, 9 Sub).
Dominick Reyes wchodził do oktagonu po dwóch porażkach z rzędu. Najpierw musiał uznać wyższość Jona Jonesa (26-1-1NC, 10 KO, 6 Sub), a następnie Jana Błachowicza, który dzięki zwycięstwu nad Amerykaninem sięgnął po mistrzowski pas kategorii półciężkiej. Dla reprezentanta Czech była to z kolei druga walka dla Ultimate Fighting Championship, w debiucie pokonał Szwajcara Volkana Oezdemira (17-5, 12 KO, 1 Sub), a przed przejściem do organizacji Dany White'a odniósł 10 zwycięstw z rzędu pod szyldem Rizin Fighting Federation.
ZOBACZ TAKŻE: Krzysztof Jotko - Sean Strickland. Skrót walki (WIDEO)
Od początku pojedynku to Prochazka był stroną dominującą. Jego efektowny styl walki całkowicie nie odpowiadał Reyesowi i Amerykanin raz po raz dawał się zaskakiwać szybkimi kombinacjami przeciwnika. Na nieco ponad 2 minuty do końca rundy Czech trafił błyskawicznymi lewym i prawym na szczękę i było widać, że Reyes ledwo trzyma się na nogach. Prochazka kontynuował natarcie wyprowadzając kolejne ciosy, w tym frontalne kopnięcia na korpus i jednocześnie unikał kontr walczącego spod siatki rywala.
W drugiej rundzie było widać, ile mocnych ciosów przyjął na przestrzeni pięciu minut Reyes. Podobnie jak w przypadku walki z Janem Błachowiczem, w pewnym momencie nos Amerykanina został złamany i było widać, że prawdopodobnie nie dotrwa do końca partii. Prochazka poczuł krew i ruszył na przeciwnika trafiając kilkoma piekielnie mocnymi ciosami. W pewnym momencie zaczął rozbijać mu twarz łokciami, a gdy jednego z nich "przestrzelił", błyskawicznie odwinął się i "grzmotnął" Reyesa obrotowym. Amerykanin stracił przytomność i bezwładnie osunął się na matę, a sędzia Herb Dean przerwał pojedynek.
Była to tym samym dwunasta wygrana z rzędu Czecha, który aż 25 spośród 28 zwycięstw odniósł przez nokaut! Jeżeli ta tendencja się utrzyma, to Jan Błachowicz może wkrótce zyskać nowego przeciwnika w walce o pas kategorii półciężkiej, a my możemy być świadkami słowiańskiego pojedynku. Taką wizję w nieco żartobliwy sposób odniósł się sam "Cieszyński Książe", nawiązując do polsko-czeskiej granicy.
Hey @jiri_bjp.
— Jan Blachowicz (@JanBlachowicz) May 2, 2021
Me vs you in Cieszyn
🇵🇱 Prince vs 🇨🇿 Samurai
Sword vs Katana
😁 #LegendaryPolishPower
Twitter od razu rozszalał się domysłami, czy Czech od razu dostanie szansę na walkę o mistrzostwo UFC, jednak Błachowicz wyjaśnił, że to jedynie żart sytuacyjny i jego kolejnym rywalem będzie Glover Teixeira. Ich walka na gali UFC 266 została zaplanowana na 4 września tego roku.
For all those who do not know the Slavic context of the previous post and its humorous nature.
— Jan Blachowicz (@JanBlachowicz) May 2, 2021
Of course, Glovera is the next contender. I always keep my word 👊🙂. #LegendaryPolishPower
Przejdź na Polsatsport.pl