PKO BP Ekstraklasa: Piast ograł Podbeskidzie. Dwa gole Jakuba Świerczoka
Piast Gliwice po dwóch golach Jakuba Świerczoka pokonał na własnym stadionie Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0 w poniedziałkowym meczu 28. kolejki piłkarskiej ekstraklasy.
Dla obu zespołów było to bardzo ważne starcie. Gliwiczanie mają szansę na zajęcie czwartego miejsca w tabeli, zamykający stawkę „Górale” walczą o utrzymanie.
W pierwszej połowie częściej w ataku pozycyjnym byli gospodarze, jednak głośno ustawiana przez bramkarza Michala Peskovica obrona Podbeskidzia nie pozwalała rywalom na wiele.
Zobacz także: Robert Lewandowski opuści Bayern? Pini Zahavi naciska na transfer
Kilka razy „urwał” się bielskim defensorom Świerczok, ale nie zdołał oddać groźnego strzału. Udało mu się z rzutu wolnego, ale pewnie interweniował Peskovic. Skapitulował tuż przed przerwą, kiedy Świerczok – po rozegraniu z Michałem Chrapkiem - z ostrego kąta puścił mu piłkę między nogami.
Goście mieli w tej części gry jedną szansę bramkowa, kiedy w polu karnym przeciwnika zablokowany został Petar Mamic.
Bielszczanie z większa ochotą do działań „zaczepnych” zaczęli drugą połowę. Ożywił ich grę rezerwowy Peter Wilson, celny, choć lekki strzał oddał Marco Tulio.
Tyle, że gola zdobył Piast, którego kontrę na środku boiska zainicjował Gerad Badia, a wykończył – po kolejnej asyście chrapka – Świerczok.
Trener gości zdecydował się na potrójną zmianę i szybko jeden z wprowadzonych graczy Sierhij Miakuszko próbował zaskoczyć bramkarza gliwiczan, ale uderzył wprost w niego.
Podbeskidzie do frontalnego ataku rzuciło się w ostatnich minutach. Kilka razy przed bramką Frantiska Placha było bardzo groźnie, najbliżej sukcesu był Wilson, który z kilku metrów nie dał rady pokonać Słowaka.
Po meczu powiedzieli:
Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia): – Wiedzieliśmy, że ta drużyna, która przezwycięży w sobie kryzys poobiedniej, sjestowej pory, wygra to spotkanie. Kiedy w pierwszej połowie opanowaliśmy grę, straciliśmy kuriozalną bramkę. Nawet nie chce mi się jej opisywać. W drugiej połowie Piast nie podkręcał tempa. Gliwiczanie grają bardzo cierpliwie, wyrafinowanie, o czym wiedzieliśmy. Mają też w składzie piłkarza robiącego przewagę w każdym spotkaniu. Jakub Świerczok jest w tej chwili gwiazdą polskiej ekstraklasy. Kiedy doszedł do piłki po naszej dziecięcej stracie w środku pola czułem, że kiedy uderzy w długi róg, będzie 2:0. Piast jest zbyt doświadczoną drużyną, aby dać sobie strzelić kontaktową bramkę. Po naszych zmianach gra troszkę ruszyła. Pozostaje wierzyć, że rywale sąsiadów z tabeli zagrają dobre mecze. Mamy przed sobą dwa spotkania i sześć punktów do zdobycia. Nie należy rozdzierać szat.
Waldemar Fornalik (trener Piasta): – Zdobyliśmy bardzo ważne punkty z drużyną niezwykle zdeterminowaną. Gra była twarda z wieloma bezpośrednimi pojedynkami. Mieliśmy mecz pod kontrolą, zdobyliśmy bramki, wygraliśmy z trudnym przeciwnikiem, który robił co mógł, by wywieźć stąd punkty. Musieliśmy się mocno napracować w defensywie całym zespołem, aby zneutralizować poczynania rywali. Gole Kuby Świerczoka mnie nie dziwią, bo widzę, jak się zachowuje na treningach.
Piast Gliwice – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0 (1:0)
Bramki: Świerczok 44, 58
Piast: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Piotr Malarczyk, Jakub Czerwiński, Tomasz Mokwa - Gerard Badia (66. Tiago Alves), Patryk Lipski (73. Tomasz Jodłowiec), Michał Chrapek (85. Kristopher Vida), Patryk Sokołowski, Dominik Steczyk (66. Arkadiusz Pyrka) - Jakub Świerczok (85. Michał Żyro)
Podbeskidzie: Michal Peskovic - David Niepsuj (63. Karol Danielak), Dmytro Baszłaj, Milan Rundic, Peter Mamic (63. Łukasz Sierpina) - Maksymilian Sitek, Gergo Kocsis (46. Peter Wilson), Marco Tulio (79. Desley Ubbink), Jakub Hora - Kamil Biliński (63. Serhij Miakuszko), Marko Roginic
Żółta kartka: Tulio
Przejdź na Polsatsport.pl