Oskar Piechota tłumaczy się po zawieszeniu. "Wziąłem go z premedytacją"
Oskar Piechota (11-3-1-1NC, 5 KO, 5 Sub) został zawieszony przez Amerykańską Agencję Antydopingową na okres 22 miesięcy z powodu wykrycia w jego ciele podwyższonego poziomu hormonu wzrostu. W czwartek zawodnik zdecydował się wyjaśnić sytuację publikując post na Instagramie.
W środę Amerykańska Agencja Antydopingowa - USADA zawiesiła walczącego w UFC Oskara Piechotę. Próbka pobrana od polskiego zawodnika wykazała obecność w jego organizmie podwyższonej wartości hormonu wzrostu, w związku z czym została nałożona na niego kara 22 miesięcy zawieszenia.
ZOBACZ TAKŻE: Kolejna walka Mateusza Gamrota w UFC coraz bliżej. "Kontrakt podpisany, niedługo wracam"
W czwartek do kary nałożonej przez USADA odniósł się sam Piechota, który skomentował decyzję organu na Instagramie.
"Witam wszystkich, dawno nic nie dodawałem, ale byłem zajęty pompowaniem w siebie sterydów, a była ich cała masa bo aż jeden peptyd GHRP-2, który ma za zadanie zwiększyć produkcję naturalnego hormonu wzrostu. Wolałbym napisać że „nie wiedziałem”, albo „zanieczyszczony suplement”. Niestety wziąłem go z premedytacją, żeby być najsilniejszym" - rozpoczął zawodnik (pisownia oryginalna).
Jak tłumaczy Piechota, decyzja o zastosowaniu substancji niedozwolonej wynikała z chęci przyspieszenia leczenia kontuzji biodra.
"Prawda jest taka, że po ostatniej walce, byłem przekonany, że nie ma mnie już w UFC, zresztą chyba wszyscy tak myśleli, nawet mój manager był o tym przekonany. Zmagałem i zmagam się do tej pory z poważną kontuzją biodra. Z medycznego punktu widzenia mogło to znacznie przyspieszyć leczenie i tylko po to zastosowałem ten peptyd. Nie chciałem w ten sposób poprawić swoich wyników sportowych i nie wziąłem tego w czasie przygotowań do walki" - dodał Piechota.
Polski zawodnik podkreślił, że wcześniej nie stosował żadnych niedozwolonych substancji.
"Nigdy wcześniej nie stosowałem żadnych substancji niedozwolonych w sporcie, nie zostałem też złapany na tym podczas walki a od 25 września byłem przebadany przez USAD-e około 6 razy w tym raz pobierano mi krew, na żadnym z tych badań nie wykryto nic. Niestety wyszło jak wyszło i dostałem 22 miesiące zawieszenia. Chce dobrze wykorzystać ten czas i wrócić do startów, mam nadzieje w pełnym zdrowiu, żebym mógł znów pokazać się z jak najlepszej strony" - napisał polski zawodnik znany także jako "Imadło".
Wyświetl ten post na Instagramie.
Po dołączeniu do UFC w 2017 roku "Imadło" pokonał Jonathana Wilsona i Tima Williamsa, jednak jego kolejne występy w kategorii średniej trudno uznać za udane. W lipcu 2018 roku przegrał bowiem z Geraldem Meerschaertem (32-14, 6 KO, 24 Sub), rok później musiał uznać wyższość Rudolfo Vieiry (7-1, 1 KO, 6 Sub), a w kolejnej walce znokautował go Punahele Soriano (8-0, 5 KO, 2 Sub).
W swoim ostatnim występie został z kolei znokautowany przez Marka Andre Barriaulta (12-4-1NC, 9 KO), jednak ze względu na wpadkę dopingową Kanadyjczyka, wynik starcia został zmieniony na nierozstrzygnięty. Aktualnie piechota ma nadzieję, że sytuacja zakończy się dobrze.
"Czasami sytuacja, w której się znajdziemy i myślimy, że jest dla nas zła, z perspektywy czasu może okazać się dobra i to właśnie dzięki niej zrobiliśmy duży krok w przód" - oznajmił z nadzieją na pozytywne zakończenie Piechota.