WTA w Rzymie: Iga Świątek pokonała Barborę Krejcikovą w wycieńczającym, trzygodzinnym meczu
W trzeciej rundzie turnieju WTA w Rzymie Iga Świątek wygrała z Czeszką Barbora Krejcikovą w pełnym emocji, trzysetowym spotkaniu. Po 2 godzinach i 50 minutach gry, Polka przełamała rywalkę w 12. gemie i wywalczyła awans do 1/4 finału. Zmierzy się w nim ze zwyciężczynią spotkania Garbine Muguruza - Jelina Switolina.
Przed spotkaniem 1/8 finału Świątek mierzyła się z dwoma zawodniczkami ze Stanów Zjednoczonych. Najpierw bardzo szybko uporała się z Alison Riske, która ze względu na kontuzję musiała skreczować już w 12. gemie spotkania, a następnie po drugiej stronie siatki stanęła Madison Keys. Rywalka z drugiej rundy zdołała nawiązać rywalizację jedynie w pierwszym secie, w drugim górą była już Polka, która zakończyła mecz wynikiem 7:5, 6:1.
ZOBACZ TAKŻE: WTA w Rzymie. Iga Świątek: Cierpliwie czekałam, aż złapię właściwy rytm
Z kolei Krejcikova najpierw ograła 58. w rankingu WTA Chinkę Saisai Zheng, a w kolejnej rundzie sprawiła niemałą niespodziankę odprawiając z kwitkiem "piątą rakietę świata", Amerykankę Sofię Kenin (1:6, 4:6). Kwestia zwyciężczyni czwartkowego meczu była więc otwarta, choć biorąc pod uwagę historię bezpośrednich spotkań obu tenisistek, faworyzować można było 19-letnią raszyniankę. Panie spotkały się bowiem w tegorocznym turnieju WTA w Miami i to Polka wyszła z tej rywalizacji zwycięsko (6:4, 6:2).
Pierwszy set meczu na "wolnych" kortach w Rzymie pokazał jednak, że o drugą wygraną tak łatwo nie będzie. Spotkanie rozpoczęło się od wygranego podania Świątek, a w drugim nasza reprezentantka mogła dodatkowo przełamać rywalkę, jednak ta sztuka jej się nie udała. W jej grze było widać dużo niedokładności, jak np. w sytuacji, gdy chciała zakończyć akcję efektownym drive volleyem, ale posłała piłkę w boczny korytarz. Po nieudanych zagraniach obserwowaliśmy z kolei grymasy niezadowolenia i frustracji na twarzy zwyciężczyni ubiegłorocznego French Open.
Co prawda w trzecim gemie udało jej się trafić "drivem", ale nie zmieniło to faktu, że nie zakończyła całej partii dostatecznie szybko. Najpierw próbowała skrócić akcję, ale po podbiegnięciu do siatki "dostała" efektownego passing shota, później rozrzuciła Czeszkę po korcie i "wykończyła ją" mocnym smatchem. Koniec gema należał niestety do przeciwniczki, która po podwójnym błędzie serwisowym i posłaniu przez Polkę piłki z forehandu w aut, zapisała go na swoim koncie. Ostatecznie pierwszy set, po kolejnym przełamaniu Czeszki, zakończył się wynikiem 3:6.
ZOBACZ TAKŻE: WTA w Rzymie: Simona Halep opuściła kort na noszach i ze łzami w oczach (WIDEO)
Drugi rozpoczął się katastrofalnie dla raszynianki, która została przełamana w drugim gemie i na tablicy wyświetlał się już wynik 0:2. Później to ona przełamała rywalkę, a w kolejnej partii była bezbłędna, kończą ją "do zera" i doprowadzając tym samym do wyrównania stanu spotkania. W piątym gemie Krejcikova również zagrała świetnie i udało jej się zaskoczyć Polkę jednym asem, ostatecznie wygrywając 40:15.
Prawdziwą próbę nerwów widzieliśmy w ósmym gemie, gdy Świątek broniła się przed breaking pointem, i z zimną krwią zrobiła to posyłając kapitalnego slice'a w samą linię kara. Po chwili przyspieszyła grę i doprowadziła do remisu 4:4. Ostatecznie o zwycięstwie w tej partii musiał zadecydować tie-break, w którym lepiej zaprezentowała się Polka i po wymianie ciosów doprowadziła do wyniku 1:1. W trakcie przerwy było widać, w jakim stopniu włoskie słońce wysysa siły z obu zawodniczek. Ostatni set miał więc być wojną o przetrwanie.
W finalnej partii żadna z nich nie zamierzała dać za wygraną i obserwowaliśmy kolejną walkę gem za gem. Ostatecznie do pierwszego przełamania doszło w ostatnim, dwunastym gemie, którym raszynianka domknęła partię. W ćwierćfinale 15. w rankingu Świątek zmierzy się z Garbine Muguruzą lub Jeliną Switoliną.
Wynik meczu 3. rundy gry pojedynczej:
Iga Świątek - Barbora Krejcikova 2:1 (3:6, 7:6, 7:5)