Malwina Smarzek: Mam nadzieję, że w Rimini stworzymy zgraną drużynę i nie będziemy chciały się "pozabijać"
- W minionym sezonie Ligi Narodów spędzałyśmy ze sobą bardzo dużo czasu, co bywało nieco obciążające. Mam nadzieję, że teraz wykorzystamy pozostały nam czas, by zgrać się jako drużyna i z hotelu w Rimini wyjdziemy zjednoczone, zamiast chcieć się nawzajem pozabijać - powiedziała z przymrużeniem oka najbardziej skuteczna zawodniczka reprezentacji Polski Malwina Smarzek, po wygranym 3:1 sparingu z Bułgarkami.
Marta Ćwiertniewicz: Po roku przerwy znów możemy podziwiać Malwinę Smarzek w biało-czerwonych barwach. Czy Malwina Smarzek za tymi barwami tęskniła?
Maliwna Smarzek: Tak, bardzo. Szczerze mówiąc miałam wielką satysfakcję ze spotkania z Bułgarią, nawet mimo faktu, że był to tylko sparing. Atmosfera jest znakomita i uprzedzając zapewne kolejne pytanie, chyba nie sensu już teraz oceniać stylu gry reprezentacji Polski. Jak na razie nie gramy swoim podstawowym składem i widać, że selekcjoner szuka różnych ustawień i wariantów.
ZOBACZ TAKŻE: Liga Narodów siatkarek: Znamy kadrę reprezentacji Polski!
Z boku było widać wyraźną przewagę Polek w zagrywce i bloku, a jak to było odczuwalne z perspektywy boiska?
Wydaje mi się, że w pierwszym secie było bardzo dużo nerwowości, również dlatego, że w wyjściowym składzie debiutowało kilka zawodniczek. To całkowicie zrozumiałe, ponieważ nawet pierwsze treningi z kadrą, czy mecze towarzyskie niosą ze sobą bardzo dużo emocji i stresu. To wszystko przenosiło się jednak na spadek płynności gry między przyjmującymi i atakującymi, ponieważ czasu na reakcję było bardzo mało, ale jestem zadowolona, bo później ogarnęłyśmy naszą grę i było przyzwoicie.
Czasu na zgranie będzie bardzo dużo w Rimini, gdzie spędzicie prawie 30 dni. Czy jesteście gotowe, by tam wyjechać i spędzić ze sobą tyle czasu?
Zawsze staram się szukać plusów i muszę powiedzieć, że bardzo nie lubiłam wcześniejszego formatu Ligi Narodów, w którym musieliśmy podróżować praktycznie co tydzień. To wszystko źle wpływało na nasze organizmy, zarówno jeśli chodzi o sen, kontuzje, jak i formę podczas meczów. Poza tym spędzałyśmy ze sobą bardzo dużo czasu, co też bywa nieco obciążające. Mam nadzieję, że wykorzystamy pozostały nam czas, by zgrać się jako drużyna i z hotelu wyjdziemy zjednoczone, zamiast chcieć się nawzajem pozabijać.
Przejdź na Polsatsport.pl