Iwanow: "Szóstka" brakującym elementem kadry na Euro?
Każde powołania na wielką sportową imprezę, nie tylko piłkarską, budziły, budzą i będą budzić różnego rodzaju odczucia, emocje oraz utyskiwania. Dziś po decyzjach Paolo Sousy nie ma aż takiego pomruku niezadowolenia jak niegdyś, gdy miejsc w kadrze na mundiale zabrakło dla Tomaszów Iwana, Frankowskiego i Kłosa czy Jerzego Dudka. Ci, których niektórzy w tej kadrze widzieli, a we właściwej grupie się nie znaleźli, są na liście rezerwowej, więc może dla nich tlić się nadzieja.
Wiemy, jak często ktoś na ostatniej prostej, treningu czy meczu towarzyskim doznawał kontuzji, a pech jednego okazywał się szczęściem drugiego. Przykłady? Damian Gorawski (on akurat miał nie do końca zdiagnozowane problemy kardiologiczne) – Bartosz Bosacki, Jakub Błaszyczkowski – Łukasz Piszczek. Do Francji na EURO 2016 Adam Nawałka nie mógł zabrać m.in. Macieja Rybusa. Teraz jeszcze przed nominacjami lista kandydatów wyjazdu na ME była skurczona przez nieobecność pewniaków w postaci Krzysztofa Piątka, Jacka Góralskiego i Krystiana Bielika. I właśnie te dwa ostatnie nazwiska tworzą w mej głowie mały znak zapytania w kontekście listy powołań.
Czy wyznaczona na duży wymagający turniej grupa piłkarzy ma w swoich szeregach typowego defensywnego pomocnika, który solidnie popracuje w odbiorze, wesprze obronę, załata w niej dziury, wejdzie w fizyczny kontakt, będzie w stanie podjąć rękawice, gdy zacznie się walka na pograniczu przepisów gry w piłkę nożną? Dlatego wśród 26 nazwisk brakuje mi … Rafała Augustyniaka.
ZOBACZ TAKŻE: "To nie Grosicki jest największym nieobecnym w kadrze"...
Który z naszych pomocników prezentuje podobne walory do gracza Urału, który w mojej opinii dał solidną zmianę w debiucie na Wembley przeciw Anglii i z pewnością swój pierwszy test zdał? Sousa pewnie widzi w tej roli Grzegorza Krychowiaka ale znając zalety zawodnika Lokomotivu Moskwa żal nie wykorzystać go wyżej, bliżej pola karnego przeciwnika. Dwa sezony z rzędu z dziewięcioma bramkami w lidze to liczbowy przejaw tego, w jaki sposób potrafią z niego korzystać trenerzy klubowi. W kadrze, jak to widzieliśmy już w marcu, przewidziana dla niego jest inna rola. Może gdyby zdrowy był ktoś z dwójki Góralski-Bielik jego sytuacja byłaby inna? Tego jednak się nie dowiemy.
Reszta piłkarzy w tej formacji do roli „pitbula” absolutnie się nie nadaje. Fajnie, że chcemy grać w piłkę, ale w grupie czekają nas Szwedzi i Hiszpanie, więc przy takich przeciwnikach z pewnością przydadzą się także inne walory niż umiejętność rozegrania. Węgrzy już w pierwszym spotkaniu eliminacji do mistrzostw świata pokazali nam w Budapeszcie, jak agresywnym, bliskim, zdecydowanym podejściem i bez artystów w środka pola można być o włos od pokonania zespołu, który ma w składzie najlepszego piłkarza świata. Jakub Moder, Mateusz Klich czy Piotr Zieliński oraz Karol Linetty i Kacper Kozłowski to jednak inny profil grania.
Jerzemu Brzęczkowi niesłusznie zarzucano, że nie ma rankingu piłkarzy na poszczególne pozycje ale jego wyjściowa jedenastka była jednak bardziej przewidywalna niż Sousy. Portugalczyk dopiero uczy się naszej reprezentacji, jego próby w każdym z trzech marcowych meczów o punkty zawsze miały jakiś feler, rozpoczynając od braku Kamila Glika w „podstawie” przeciw Węgrom, pozycji wahadłowego dla Szymańskiego, pozbawionej logiki gry z Andorą z trójką napastników, po parę Świderski-Piątek na Wembley. W towarzyskich meczach z Rosją i Islandią chce zobaczyć już dobrze skrojony garnitur, bo to będą dwie ostatnie testy przed wejściem na salony. A tam nie będzie już czasu na eksperymenty.
Przejdź na Polsatsport.pl