Liga Narodów za pasem. Co czeka polskie reprezentacje?
Trwa finałowe odliczanie do startu siatkarskiej Ligi Narodów. Zarówno panie jak i panowie są już po ostatnich sprawdzianach.
Przygotowania do startu Ligi Narodów są już na ostatniej prostej. W ubiegłym tygodniu zarówno panowie jak i panie rozegrali po dwa spotkania z Belgią i Bułgarią. Spotkania zakończone zwycięstwami. I teraz z dużym spokojem można lecieć do Włoch i dać się zamknąć w bańce w Rimini.
- Przynajmniej mamy czas, żeby się zgrać jako zespół, żeby zrobić fajną atmosferę i mam nadzieję, że wyjdziemy z hotelu jako super drużyna - mówiła atakująca reprezentacji Polski Malwina Smarzek.
- Będziemy skoszarowani w hotelu w hali, więc będzie to dla nas bardzo dziwne. Mecze kontrolne pokazały, że jeszcze mamy sporo do poprawy, więc musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy - dodał libero męskiej kadry Damian Wojtaszek.
ZOBACZ TAKŻE: Damian Wojtaszek wskazał, kto jest "Atmosfericiem" w reprezentacji
- To tak trochę wygląda w przypadku Włoszek adekwatnie do naszej reprezentacji męskiej. Gdyby pojechała I lub II ekipa, to i tak byśmy się spodziewali, że wygrają. U mężczyzn jest inaczej. Decyzja sztabu Italii może świadczyć o tym, że mogą być problemy z trenowaniem - mówił Jacek Nawrocki, selekcjoner reprezentacji siatkarek.
Bez względu na to czy problemy organizacyjne się pojawią, czy nie - każda drużyna rozegra w Lidze Narodów piętnaście spotkań.
- Takie drużyny jak Serbia, która nie będzie grać w IO, całe siły rzuci na Ligę Narodów. My chcemy się dobrze zaprezentować. Priorytetem są IO, ale wiadomo, że będziemy wychodzić w każdym meczu po to, żeby wygrywać - zapewnił środkowy reprezentacji Polski Mateusz Bieniek.
Czy tak się stanie? Przekonamy się pod koniec czerwca.