Przemysław Frankowski był na liście życzeń klubów z Serie A i Premier League
Przemysław Frankowski dość nieoczekiwanie został powołany przez selekcjonera reprezentacji Polski - Paulo Sousę do kadry na Euro 2020. Ostatni raz "Franek" zagrał w reprezentacji Polski pod koniec 2019 roku. Właśnie o sprowadzeniu Polaka z Chicago Fire w tamtym czasie myśleli władze klubu z Premier League - Sheffield United. Z kolei przed transferem do MLS, Frankowskiego chciała pozyskać czołowa drużyna Serie A - Atalanta Bergamo. Te doniesienia przekazał portalowi Interia.pl menedżer piłkarza.
- Nie jadę na zgrupowanie, by myśleć o hierarchii wśród skrzydłowych, ale żeby dać z siebie maksimum - przyznał Frankowski, który po dłuższym rozbracie z drużyną narodową znalazł się w 26-osobowej kadrze na mistrzostwa Europy.
W kadrze narodowej wychowanek Lechii Gdańsk debiutował w marcu 2018 roku w meczu Polska - Nigeria. Ówczesny selekcjoner Adam Nawałka powołał go do szerokiej kadry na mundial 2018, ale ostatecznie nie znalazł dla niego miejsca w 23-osobowym składzie na turniej w Rosji. Pełnoetatowym reprezentantem Polski 26-latek stał się u Jerzego Brzęczka, ale zdarzyło mu się wypaść z kadry nie ze swojej winy. Z kolei Paulo Sousa przy swoich pierwszych powołaniach w marcu go pominął.
ZOBACZ TAKŻE: Łukasz Broź wrócił na boisko po ciężkiej kontuzji. Teraz gra z bratem w III lidze
O to, do jakich klubów mógł wcześniej trafić Frankowski, dziennikarz portalu Interia.pl - Bartosz Nosal zapytał jego menedżera, Mariusza Mowlika.
- Przemek odchodził z Jagiellonii Białystok już jako reprezentant Polski, więc zainteresowanie nim było dosyć spore. Tak naprawdę najtrudniej było dogadać się z Jagiellonią co do kwoty transferu. Samo Chicago było najbardziej zdeterminowane, pokazało najlepszą i najbardziej wiarygodną ścieżkę rozwoju. Ważne było też spokój i bezpieczeństwo dla rodziny, bo Przemek w momencie przeprowadzki miał małe dziecko. Oprócz Chicago zainteresowany był Achmat Grozny, który proponował podobne warunki, ale tu zaważyły względy bezpieczeństwa, rodzina nie do końca chciała mieszkać w Groznym. Była też oferta z Sivassporu z Turcji, z Atalany Bergamo, z belgijskiego Lokeren. Wybraliśmy Chicago i jesteśmy zadowoleni. Co do Atalanty, to mieliśmy jasny sygnał, że nie byłby pierwszym wyborem trenera, musiałby mocno walczyć o miejsce w składzie. W Bergamo od razu musiałby się też przestawić na grę na wahadle, wtedy Przemek nie był do końca jeszcze na to przygotowany - podkreślił Mowlik.
Menedżer przyznał, że po pierwszym sezonie Frankowskiego w MLS i po udanej jesieni w reprezentacji Polski na koniec 2019 roku, przedstawiciel Premier League - Sheffield United skierowało do Chicago Fire zapytanie o możliwość transferu. - Dostałem z Sheffield United informację, że dla nich Przemysław Frankowski stał się dla nich wiarygodnym piłkarzem dopiero po udanym sezonie w MLS. Uważali, że jest bardzo ciężko wskoczyć na poziom Premier League prosto z Ekstraklasy, dla nich byłaby to za duża niewiadoma. Myśleli o nim też w kontekście gry na wahadle - zaznaczył Mowlik.
Całość przeczytacie na portalu Interia.pl ---> [TUTAJ].
Przejdź na Polsatsport.pl