Szara strefa gier hazardowych w Polsce. Straty państwa wyniosły ponad 2 mld złotych
Mocne restrykcje w przepisach dotyczących kasyn online mają swoje ciemne konsekwencje: rośnie szara strefa hazardu w sieci. Według raportu EY, przeprowadzonego na zlecenie Stowarzyszenia Graj Legalnie, tylko w zeszłym roku ten sektor wygenerował obroty w wysokości 12,6 mld złotych. Odpowiada to aż 46,7 proc. całego rynku. Dodatkowo w latach 2016–2020 nielegalni operatorzy nie zapłacili podatku od gier, którego łączna wartość wynosi ponad 2 mld zł.
Wartość rynku gier hazardowych w Polsce
Za hazardem w Polsce kryją się naprawdę spore kwoty. W 2016 r. obroty wynosiły "tylko" 3,5 mld zł, tymczasem w 2020 roku było to już wspomniane 12,6 mld zł. Legalna część branży wygenerowała natomiast 14,4 mld zł. Jak czytamy w raporcie EY, wartość obrotów na całym rynku hazardowym online w Polsce osiągnęła prawie 40 mld zł.
W 2016 roku szara strefa gier hazardowych online odpowiadała za 76,5 proc. obrotów na rynku. Kolejne lata to procentowy spadek udziałów. Nie ma tu jednak powodów do radości, wynika to bowiem z dynamicznego rozwoju rynku legalnego, do którego w ostatnich latach przyczyniły się m.in. korzystne zmiany w polskim prawie.
Szara strefa
Od 2017 r. obowiązuje nowelizacja Ustawy o Grach Hazardowych. Dzięki jej wprowadzeniu uzyskano nowe narzędzia pomagające w przeciwdziałaniu szarej strefie. Część gier jest całkowicie zakazana (np. turnieje pokera online), a część, jak choćby kasyno online, objął państwowy monopol. Paradoksalnie szara strefa zyskała dzięki temu przewagę. Umożliwia bowiem klientom udział w grach, które są oficjalnie niedostępne lub ich oferta nie jest dostatecznie satysfakcjonująca.
Szara strefa rynku gier online dotyczy do gier oraz zakładów, które są organizowane bez wymaganych przez państwo zezwoleń. Brak rejestracji wiąże się z uniknięciem opodatkowania i uzyskaniem korzyści finansowych. Cierpi na tym nie tylko sektor finansów publicznych, ale także legalni operatorzy narażeni w ten sposób na nieuczciwą konkurencję.
Wysokie koszty prowadzenia legalnej działalności także przyczyniają się do wysokich obrotów w szarej strefie. Dlaczego? Nieodprowadzanie części opłat i podatków oznacza większe zyski, a te pozwalają oferować wyższe (niż u legalnego operatora) wygrane dla graczy. Oferta jest więc atrakcyjniejsza dla konsumentów i skutecznie ich przyciąga.
Koszty dla budżetu państwa
W 2020 r. legalni bukmacherzy (19 podmiotów działających z zezwoleniem) wygenerowali obrót na poziomie 7,2 mld zł i wpłacili do budżetu państwa ponad 800 mln zł. Dużo? Zarówno raport, jak i model ekonometryczny EY wskazują, że legalni operatorzy hazardowi w Polsce są mocno obciążeni finansowo. Nie tylko płacą jedne z najwyższych podatków w UE, ale także ponoszą inne opłaty, np. opłaty na rzecz krajowych organizatorów zawodów sportowych.
Istnienie szarej strefy to istotne konsekwencje zarówno dla gospodarki, jak i dla społeczeństwa. Dość wspomnieć o dużo gorszej sytuacji finansów publicznych czy zaburzaniu rynkowej konkurencji. Taki stan rzeczy oznacza także mniejszą ilość dóbr publicznych i niższą jakość tych, które są dostępne, osłabiony jest także wzrost gospodarczy.
Aktualnie działający Rejestr Domen Służących do Oferowania Gier Hazardowych Niezgodnie z Ustawą nie jest aktualizowany w trybie ciągłym, a istniejące blokady są łatwe do ominięcia (np. dzięki VPN). Aby móc skutecznie przeciwdziałać nielegalnym operatorom potrzebna jest znacznie większa efektywność działań prowadzonych przez państwo. O takie apelują legalni operatorzy. Ma to być m.in. skuteczniejsze blokowanie nielegalnych witryn oraz płatności na ich rzecz.
Przejdź na Polsatsport.pl