Liga Narodów: Jaki jest plan Vitala Heynena na meczowe "szóstki"?
Damian Wojtaszek: Wszyscy już wiemy, w jakich meczach zagramy. Vital dał nam rozpiskę
Łukasz Kaczmarek: Mecz ze Słowenią pokazał, że przed nami jeszcze sporo pracy
Damian Wojtaszek przyznał, że Polacy wiedzą po pierwszej serii meczów fazy zasadniczej Ligi Narodów, co muszą poprawić. - Vital od początku powtarzał, że każda "szóstka" będzie inna, więc na pewno będą się zdarzać błędy polegające na tym, że nie będziemy się dogadywać w różnych elementach - dodał reprezentacyjny libero.
Podopieczni trenera Vitala Heynena po pierwszych trzech spotkaniach LN, która w tym roku ma postać miesięcznego turnieju w Rimini, mają na koncie dwa zwycięstwa i zajmują piąte miejsce w tabeli. Najpierw pokonali występujących w rezerwowym składzie Włochów 3:0, a potem mistrzów Europy Serbów 3:1. W niedzielny wieczór ulegli zaś srebrnym medalistom czempionatu Starego Kontynentu Słoweńcom 1:3.
- Słoweńcy postawili wysoko poprzeczkę. Grali bardzo dobrze, odrzucili nas od siatki. Linia przyjęcia nie sprostała zadaniu. Niedużo brakowało, byśmy doprowadzili do tie-breaka. Cały czas się uczymy organizować naszą grę trochę lepiej. Ta porażka na pewno boli. Z jednej strony dobry taki zimny prysznic, ale z drugiej wiemy, że każdy z nas walczy o to, by jak najlepiej zagrać w całym turnieju i pokazać Vitalowi, że jest zawsze gotowy, by jechać na igrzyska - zaznaczył Wojtaszek.
ZOBACZ TAKŻE: Znów ta Słowenia... Pierwsza porażka polskich siatkarzy w Lidze Narodów
Aleksander Śliwka także uważa, że różnicę w niedzielę zrobiła bardzo dobra zagrywka rywali.
- W końcówce czwartego seta zabrakło nam trochę szczęścia. Może gdyby jedna piłka skończyła się inaczej, to mogłaby odwrócić losy tej partii i meczu. Teraz mamy kilka dni przerwy i musimy mocno pracować - podkreślił przyjmujący.
Samokrytykę złożył także atakujący Łukasz Kaczmarek, który nie ukrywał, że biało-czerwoni nie zaprezentowali się w tym pojedynku zgodnie z własnymi oczekiwaniami.
- Musimy jak najwięcej wyciągnąć z tego meczu. Przeanalizować, gdzie grać lepiej i zrobić wszystko, by w kolejnych meczach wyglądało to zdecydowanie lepiej - podsumował.
Wojtaszek zapewnił zaś, że Polscy mają już świadomość, co muszą poprawić.
- I wiemy też, że mamy 19 zawodników, którzy dadzą z siebie "maksa" na boisku i że będą starali się - pomimo że nie są w najwyższej formie - grać jak najlepiej - zadeklarował.
Biało-Czerwoni i Słoweńcy są na innym etapie przygotowań. Pierwsi szykują się do rozpoczynających się 23 lipca igrzysk w Tokio, a dla drugich imprezą docelową w tym roku są wrześniowe ME.
- Ale to nas nie usprawiedliwia. Jak wszyscy podkreślają, mamy najszerszą i chyba najlepszą reprezentację na świecie, więc takie spotkania jak niedzielne musimy grać lepiej i wygrywać - zaznaczył Kaczmarek.
ZOBACZ TAKŻE: Michał Kubiak najsłabszy, Mateusz Bieniek najlepszy. Noty polskich siatkarzy za mecz ze Słowenią
Śliwka z kolei zapewnił, że choć głównym celem mistrzów świata jest turniej olimpijski, to w LN też chcą wygrać każdy pojedynczy mecz.
- Każdy pojedynek jest ważny. Musimy pracować ciężko i udowodnić, że jesteśmy mocni - podkreślił gracz Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
W każdym z trzech dotychczasowych meczów w Rimini Polacy wystąpili w innym składzie. W dalszej części rozgrywek spodziewać się można kolejnych nowych kombinacji personalnych.
- Vital od początku powtarzał, że każda "szóstka" będzie inna, więc na pewno będą się zdarzać błędy polegające na tym, że nie będziemy się dogadywać w różnych elementach. Ale to nie jest usprawiedliwienie. Każdy z nas jest profesjonalistą i trzeba dać z siebie "maksa", mimo że pierwszy raz gramy ze sobą w danym zestawieniu - zastrzegł Wojtaszek.
ZOBACZ TAKŻE: Michał Kubiak upadł na parkiet z grymasem bólu! Chwila grozy w meczu Polska – Słowenia (WIDEO)
Kolejny występ Biało-Czerwonych czeka w czwartek, gdy zmierzą się z Australijczykami.
- Plan na najbliższe trzy dni? Trening, trening i jeszcze raz trening. Niektórzy mają dziś wolne, bo rozegrali kilka meczów z rzędu. Niektórzy idą na siłownię, niektórzy poćwiczą w hali. Każdy ma inny cykl przygotowawczy. Ci, którzy przez ostatnie dni więcej grali, będą mieli więcej odpoczynku, a ci, którzy grali mniej - więcej potrenują. Trener stara się wszystko dostosować tak, by było optymalnie dla nas i dla naszego organizmu - relacjonował libero drużyny narodowej.
Choć rywalizacja w tegorocznej LN dopiero się zaczęła, to Wilfredo Leon już zdążył zapisać się w historii. Podczas meczu z Serbami posłał 13 asów, co jest rekordem tych rozgrywek. Wcześniej w pojedynczym spotkaniu jeden zawodnik co najwyżej siedem razy punktował bezpośrednio z zagrywki (w 2019 roku udało się to Japończykowi Yujiemu Nishidzie i Australijczykowi Samuelowi Walkerowi.
Dodatkowo, pochodzący z Kuby przyjmujący w pojedynku z ekipą z Bałkanów posłał też najszybszy serwis w LN - piłka osiągnęła prędkość 135,6 km/h. Poprzedni rekord należał do reprezentanta Włoch Ivana Zaytseva, który w 2018 roku zanotował 134 km/h.
W tegorocznej edycji bierze udział 16 drużyn, które rywalizują systemem "każdy z każdym". Po rundzie zasadniczej, która zastępuje tradycyjne zmagania interkontynentalne, cztery najlepsze zespoły zakwalifikują się do Final Four, który odbędzie się w dniach 26-27 czerwca.