Wichniarek: Kadra Sousy daje nadzieję
EURO coraz bliżej, a po remisie 1:1 z Rosją we Wrocławiu możemy mieć nadzieję. Ostatni mecz tych zespołów również zakończył się remisem 1:1 na ME 2012. Wtedy to my goniliśmy wynik.
Sousa po raz kolejny pokazał, że jest niezależny, co pozwala podejmować mu nieoczywiste decyzje personalne przy wyborze składu na kolejne spotkania. Tak jak potrafił nas zaskoczyć w meczach el. MŚ rezygnując z Glika, czy pozostawiając Jóźwiaka na ławce w meczu z Anglią, tak również w meczu z Rosją we Wrocławiu skład był nieoczywisty. Potraktował spotkanie z silnym rywalem jako starcie towarzyskie, wystawiając jedenastkę, która nigdy już ze sobą w takim zestawieniu nie zagra. Nie bał się porażki, a ta mogła się przytrafić, bo Rosja i jej trener wystawił prawie najsilniejszy skład.
Po raz kolejny wyszliśmy ustawieni na trzech środkowych obrońców i po raz kolejny wystawia trener inaczej personalnie dobraną trójkę, choć Helik i Piątkowski wychodzą już kolejny raz w podstawowej jedenastce. Tym razem dobrany do nich został Kędziora, który bardzo rzadko gra w takim ustawieniu w swoim klubie. W meczy z Rosją to ustawienie dało radę choć błędów było sporo.
ZOBACZ TAKŻE: Pierwszy trening Milika!
Najgorszy z tej trójki był Helik, który zupełnie nie radził sobie z Artemem Dzyubą, który brał go na tzw. „walizkę”. Niestety, nasz zawodnik nie potrafił znaleźć recepty na kapitana zespołu wschodnich sąsiadów. To skutkowało kilkoma dobrymi sytuacjami strzeleckimi dla rywali w obrębie naszego pola karnego. Myślę, że tym meczem zawodnik Barnsley pokazał, że jeszcze nie czas na pierwszą jedenastkę. To miejsce dałbym Glikowi, bo przy Kamilu lepiej grają inni zawodnicy jak np. Bednarek.
Doświadczenie i charyzma Glika na pewno da tej formacji więcej pewności siebie. Do dwójki Glik/Bednarek dołączyłbym Piątkowskiego, ale tylko dlatego, by przy braku skrzydeł wyżej ustawić Bereszynskiego. Zawodnik Sampdorii byłby u mnie wahadłowym. Nowe ustawienie taktyczne w obronie będzie już normą u portugalskiego selekcjonera i uważam, że to może się udać. Tym samym może i da nam większy wybór w drugiej linii, a ta ostatnimi czasy była największym problemem. To od tej formacji oraz linii obrony będzie zależeć czy na ME będziemy w stanie podejść wyżej i utrzymać piłkę na połowie przeciwnika. Jest to bardzo ważne, aby w 100% wykorzystać walory Roberta Lewandowskiego.
Druga linia w meczu z Rosją funkcjonowała momentami bardzo dobrze, a jej lider Klich pokazał, że dobry sezon w Leeds może przenieść na mecze reprezentacji. Asysta drugiego stopnia przy bramce Świerczoka, bardzo dobre dośrodkowanie, idealnie na głowę Świderskiego oraz kilka bardzo dobrych przechwytów w środku pola.
Również Krychowiak zagrał dobry mecz. Widać, że czuł się pewnie na tle zawodników, z którymi na co dzień rywalizuje w lidze rosyjskiej. Grał ryzykownie, ale poza jedną stratą w drugiej połowie oraz brakiem komunikacji z Bednarkiem w pewnych momentach, mecz kapitana meczu z Rosją można zaliczyć do udanych.
Krychowiak i Klich udowodnili, że miejsce w wyjściowej jedenastce na inaugurację ME im się należy. Do nich powinien Sousa dobrać Modera oraz Zielińskiego. Tego ostatniego, jako "podwieszonego", najwyżej grającego pomocnika. Ta czwórka moim zdaniem dałaby nam możliwość kreatywności oraz utrzymanie się dłużej przy piłce. Na wahadłach Jóźwiak i Bereszyński, bo Puchacz oraz Frankowski nie mają tej dynamiki i doświadczenia co wyżej wymienieni. Oczywiście doświadczenie Jóźwiaka w reprezentacji nie jest duże, ale już jesienią za Brzęczka pokazał swoje walory, a w meczach marcowych to on i jego wejście z Węgrami uratowały nas przed falstartem. Kamil musi grać, bo udowodnił, że się nie boi i nie kalkuluje.
Świerczok swoją debiutancką bramką i dobrą momentami grą wykorzystał szansę i będzie wyborem nr. 3 wśród napastników za Lewym i Milikiem. Kownacki niestety, najsłabszy w meczu z Rosją, zagubiony oraz niepewny w swoich poczynaniach. Tym meczem raczej oddalił się od gry na ME, a Świderski będzie dalej dostawał szansę.
Taktycznie ten mecz towarzyski zaskoczył in plus, bo ustawienie, mając piłkę: 1-3-4-3 lub 1-3-4-2-1 przy stracie piłki, stawało się systemem 1-4-3-2-1 lub 1-4-5-1, bo Puchacz z wahadłowego stawał się czwartym obrońcą, a Frankowski schodził lekko do środka i ustawiał trójkę z Krychowiakiem i Klichem. To wszystko dosyć fajnie funkcjonowało, ale niestety, często zbyt głęboko się cofaliśmy i wykazywaliśmy zbyt mało agresji w kryciu. Zbyt duże odległości od zawodnika z piłką pozwoliły Rosji wyrównać na 1:1, a w kilku innych sytuacjach stworzyć groźne sytuacje, w szczególności w pierwszej połowie meczu.
Nie potrafiliśmy, o czym w wywiadach pomeczowych mówił selekcjoner, pójść za ciosem po bramce, aby stwarzać więcej zagrożenia pod bramką rywali.
Biorąc pod uwagę, że Czerczesow wystawił prawie optymalny skład, a my lekko rezerwowy bez Lewego, Ziela, Glika, Bednarka i Bersia to uważam ten remis za dający nadzieję, że selekcjoner ma wizję, a zawodnicy są w stanie ją realizować. Trzeba również przyznać, że wyglądaliśmy dobrze fizycznie i szybkościowo, a to nie zawsze było sprawą oczywistą.
Z niecierpliwością czekam zatem na przyszłotygodniową próbę generalną i mecz w Poznaniu z Islandią. Na to spotkanie Sousa powinien desygnować jedenastkę, która wyjdzie w St. Petersburgu na mecz ze Słowacją.
Przejdź na Polsatsport.pl