Trener Radomiaka Radom: Jest euforia i radość, ale nie tracimy koncentracji
Piłkarze Radomiaka, którzy w sobotę wygrali 2:0 w Gdyni z Arką, muszą w ostatniej kolejce Fortuna 1 Ligi zdobyć punkt, aby bezpośrednio awansować do ekstraklasy. - Jest euforia i ogromna radość, ale nie tracimy koncentracji - zapewnił trener ekipy z Radomia Dariusz Banasik.
Zawodnicy Radomiaka wykorzystali kolejne potknięcie Bruk-Betu Termaliki, który przegrał w piątek w Łodzi z ŁKS 2:3, i po wygranej 2:0 w sobotę w Gdyni z Arką zluzowali ekipą z Niecieczy na czele pierwszej ligi.
ZOBACZ TAKŻE: Radomiak Radom zrobił krok w kierunku awansu
Podopieczni trenera Banasika są bardzo blisko wywalczenia awansu do ekstraklasy. Radomianie mają sześć punktów przewagi nad trzecim w tabeli GKS Tychy, ale gorszy od zespołu z Górnego Śląska bilans bezpośrednich spotkań, a to oznacza, że w ostatniej konfrontacji u siebie z Koroną Kielce, bez względu na wyniki rywali, muszą zdobyć tylko punkt.
W ekstraklasie Radomiak, który wygrał cztery ostatnie mecze, może znaleźć się już w niedzielę – stanie się tak, jeśli GKS nie pokona w Opolu Odry.
- To spotkanie miało swoją rangę, wiedzieliśmy też o co walczą gdynianie. Widać to było przez 97 minut. Mecz był otwarty, widowiskowy, z dużą liczbą sytuacji, bo obie drużyny chciały go wygrać. Przyjechaliśmy do Gdyni nie po remis, ale po zwycięstwo, które ostatecznie wywozimy. Nie pamiętam jednak, żeby jakiś zespół stworzył sobie w meczu z nami tyle okazji ile Arka. Wygraliśmy, ale nie będę ukrywał, że dopisało nam też szczęście, którego brakowało we wcześniejszych potyczkach - przyznał Banasik.
Przyjezdni objęli prowadzenie w 35. minucie po strzale zza pola karnego Damiana Gąski, wynik ustalił w 69. minucie, po świetnym podaniu Miłosza Kozaka, Karol Angielski. W tych sytuacjach nie popisał się golkiper gdynian – Daniel Kajzer miał piłkę na rękach, ale ta wpadła do siatki.
Gospodarze również mieli okazje do zdobycia bramki. W 48. minucie Artur Siemaszko trafił w słupek, a w 82. minucie Christian Aleman w poprzeczkę, jednak rywale odnieśli zasłużone zwycięstwo.
- Pierwszy gol ustawił mecz, bo przeciwnik musiał się odkryć. Daliśmy z siebie bardzo dużo i walczyliśmy z wielkim zaangażowaniem. Wydaje mi się, że byliśmy momentami zespołem dojrzałym i mądrze grającym, szczególnie na tak trudnym terenie. Jest euforia i ogromna radość, bo wskoczyliśmy na pierwsze miejsce. Wierzymy, że niebawem będziemy cieszyli się z upragnionego awansu, ale nie tracimy koncentracji, bo dopóki piłka jest w grze, wszystko się może zdarzyć - dodał szkoleniowiec Radomiaka.
Z kolei gdynianie swojej szansy na powrót do ekstraklasy będą musieli szukać w barażach.
- Dla obu zespołów był to bardzo ważny mecz. Nam nie udało się wygrać, pogratulować natomiast musimy Radomiakowi i życzyć mu powodzenia, bo praktycznie wywalczył awans do ekstraklasy. Przegraliśmy, musimy wziąć to na klatę i jeszcze się napocić, ale wierzę, że zrobimy to, co sobie założyliśmy. Walczymy do końca i zobaczymy jak po ostatniej kolejce ułoży się tabela - skomentował trener Arki Dariusz Marzec.