Garczarczyk: Legalne rabowanie banku będzie się powtarzać
Cel został osiągnięty - artykuły nie tylko w sportowych mediach ale także na CNN, w "The New York Times" czy nawet biznesowym "The Wall Street Journal". Show Floyd Mayweather Jr (50-0) kontra youtuber Logan Paul (0-1), bez zwycięstw na ringu, ale z dziesiątkami milionów followersów, stał się wydarzeniem światowym, choć sportowo na to nie zasługiwał. "Legalne rabowanie banku" jeszcze się powtórzy.
Ale jeśli kasa się zgadza dla wszystkich, kto będzie narzekał, że nie było za dużo sportu, nie było zwycięzcy ani przegranego, a "walka" wyglądała na lekko reżyserowaną?
Pieniądze nie śmierdzą
Powiedzenie znane od czasów rzymskich, ciągle prawdziwe. Według mojej opinii, ci którzy byli rozczarowani tym, co zobaczyli na ringu w Miami, byli sami sobie winni. Bo nie wiem, czego oczekiwali po show w wykonaniu 44-letniego, emerytowanego już od lat pięściarza z wielką przeszłością i cięższego o ponad piętnaście kilogramów, młodszego o 18 lat, większego o dwadzieścia centymetrów youtubera bez przeszłości, a właściwie z jedną porażką - też z youtuberem.
Sportowej walki? Przecież ani Floyd ani Logan o nic na "Hard Rock Stadium", oprócz i tak zagwarantowanych z góry pieniędzy, się nie bili. Nie było sędziów punktowych, nie miało być werdyktu, zwycięzca tylko wtedy, kiedy show skończy się przed czasem. Nie było też milionowego bonusa dla Mayweathera Jr czy Paula za skończenie walki przed czasem, więc po co mieli ryzykować?
Umowa kontraktowa była jasna: dziesięć milionów gwarantowane dla Mayweathera jr, 250,000 tysięcy dla Logana. Do tego 50 procent zysków z PPV dla byłego mistrza boksu, 10 procent dla mistrza YouTube. Reszta dla organizującego pojedynek Showtime.
Przykładowo - milion sprzedanych PPV (wszyscy są przekonani, że będzie przynajmniej dwa razy więcej) to dodatkowy zastrzyk kasy: 25 milionów dla Floyda, 5 milionów dla jego rywala w ringowym show. Jeśli chodzi o Logana, to pewnie mógłby się bić za darmo bo takie pieniądze nie są dla niego czymś wielkim. Ale nie zapominajmy o najważniejszym: to była dla niego okazja do pozyskania kolejnych followersów, przy okazji zrobienie kilku biznesów, pokazania swoich produktów. To się przekłada na realne dolary. Na miliony dolarów.
"Floyd niszczy swoją sportową historię"
Ten podtytuł to najczęściej stosowany argument przez tych, którzy uważają, że Mayweather jr nie powinien uczestniczyć w tego typu spektaklach. Jego reakcja jest zawsze taka sama: "Historią dzieci nie nakarmię" - powiedział to zresztą także na konferencji prasowej, już po show z Loganem. "Moje konto bankowe znowu wygrało". Już przed walką mówił podobnie: "To przecież jak zalegalizowany napad na bank. Jak mogę nie brać wielkich pieniędzy, za tak mały wysiłek? Przecież nie bez powodu mój przydomek to "Money", wiem jak zarabiać. Chociaż nie było ogłoszonego zwycięzcy, po pierwsze każdy wie, kto był lepszy, a po drugie, przekonacie się niedługo kto wygrał przy kasie". Floyd nie dodał "bo tylko to się liczyło". Bo nie musiał.
Opinie na temat Logana Paula są różne. "Logan i jego brat Jake są obecnie najbardziej oglądanymi atrakcjami w boksie. Pięściarze raczej nie będą się pytali braci Paul o typy treningowe, ale mogliby wiele się nauczyć patrząc na sposób ich marketingu. Dla niektórych może to niewygodna prawda, ale Logan Paul, tylko youtuber, nieźle radził sobie walcząc z legendarnym Mayweatherem. Nie wygrał z jednym z największych, być może nie wygra z nikim, ale wypadł lepiej niż przewidywały hordy niedowiarków w jego umiejętności" - pisze felietonista angielskiej telewizji SKY.
Ma rację i jej nie ma, bo dla mnie prawdziwy test byłych wielkich w walce z youtuberem byłby wtedy, kiedy bonus za walczenie naprawdę, na 100 procent swoich możliwości, byłby równy gwarantowanym wypłatom. Dziennikarz nie dodał też, że walki youtuberów są TYLKO atrakcją na PPV, bo na tylko ważenie prawdziwej walki Canelo Alvareza z BJ Saundersem przyszło więcej fanów niż na "walkę" Mayweathera Jr z Loganem Paulem.
Porównywanie liczby kibiców boksu na Canelo - Saunders w Teksasie, tych 72,000 fanów na "Dallas Stadium", z garstką widzów w Miami, w większości z darmowymi biletami od sponsorów, nawet nie ma sensu. Walki youtuberów zostaną, pewnie Floyd jeszcze wyjdzie na ring bo jaki miałoby sens zostawanie znowu dziesiątków milionów na stole, jak można walczyć na przykład z Jake, bratem Logana - podobno tym "lepszym" youtuberem. "Legalne rabowanie banku", ciąg dalszy nastąpi.
Przejdź na Polsatsport.pl