Nie tylko Paulo Sousa. Portugalczycy w roli trenerów innych reprezentacji na wielkich imprezach
Paulo Sousa poprowadzi Polaków w zbliżających się mistrzostwach Europy. To kolejny Portugalczyk, który będzie trenerem reprezentacji innego kraju w finałach wielkiej imprezy. Przed nim taką szansę mieli: Artur Jorge, Fernando Santos i Carlos Queiroz. Jak portugalscy trenerzy, którzy prowadzili reprezentację innych krajów, radzili sobie w mistrzostwach świata i finałach Euro?
Portugalscy szkoleniowcy długo nie mogli pochwalić się znaczącymi osiągnięciami na arenie międzynarodowej. W pierwszym okresie świetności portugalskiej piłki, czyli w latach sześćdziesiątych, największe sukcesy były zasługą trenerów zagranicznych. Za dwoma triumfami Benfiki w Pucharze Mistrzów (1961, 1962) stał pochodzący z Węgier Bela Guttmann. Trzecie miejsce w MŚ 1966 to z kolei efekt współpracy z brazylijskim szkoleniowcem Otto Glorią.
Zobacz także: Portugalscy trenerzy podbijają świat
Zaufanie do brazylijskiej myśli szkoleniowej to nie jest kwestia tylko tak odległych czasów. W 2002 roku Portugalia nie wyszła z grupy na mundialu, a miała w perspektywie mistrzostwa Europy na własnym terenie. Stery kadry przejął wówczas Luiz Felipe Scolari, który na wspomnianych MŚ doprowadził ekipę Canarinhos do złota. Również "Nawigatorzy" skorzystali na współpracy z brazylijskim szkoleniowcem. Pod jego wodzą wywalczyli srebro ME 2004 i czwarte miejsce w MŚ 2006.
Trenerzy z Portugalii na wielkich imprezach zadebiutowali dopiero w latach osiemdziesiątych, prowadząc reprezentację swego kraju. Pierwszym szkoleniowcem w finałach Euro był Fernando Cabrita, który poprowadził Portugalczyków do półfinału turnieju we Francji w 1984 roku. Jego podopieczni stoczyli w nim zacięty bój z gospodarzami imprezy. Spotkanie na Stade Velodrome w Marsylii było nie tylko ozdobą tamtych finałów, ale jednym z najwspanialszych spektakli w historii ME. Francja wygrała 3:2 po dogrywce, a decydującą bramkę Michel Platini zdobył w 119 minucie.
Pierwszym Portugalczykiem, który poprowadził reprezentację w finałach MŚ był Jose Augusto Torres. Wyprawa do Meksyku w 1986 roku zakończyła się jednak niepowodzeniem, również za sprawą Zbigniewa Bońka i jego kolegów. Portugalia rozpoczęła od zwycięstwa 1:0 nad Anglią, ale porażki 0:1 z Polską i 1:3 z Marokiem zakończyły meksykańską przygodę. Gdy w kraju nad Tagiem przez długie miesiące rozprawiano o przyczynach klęski, na firmamencie rozbłysła nowa trenerska gwiazda.
"Król Artur" Jorge w Szwajcarii
Artur Jorge w czasie kariery piłkarskiej był znakomitym napastnikiem. W barwach Benfiki wywalczył wiele krajowych trofeów, został też dwukrotnie królem ligowych strzelców. Później został trenerem i seryjnie sięgał z FC Porto po mistrzostwo kraju. W 1987 roku doprowadził ten klub (z Józefem Młynarczykiem w bramce) do triumfu w Pucharze Mistrzów. Jako pierwszy trener z Portugalii wywalczył to najcenniejsze europejskie trofeum. W kolejnych latach pracował z sukcesami m.in. w lidze francuskiej.
Na przełomie 1990/91 roku tymczasowo prowadził kadrę Portugalii. Pod koniec 1995 roku został natomiast selekcjonerem reprezentacji Szwajcarii, przygotowującej się wówczas do występu w finałach Euro 1996.
Wcześniej Helwetów prowadził Roy Hodgson, który odbudował tę reprezentację po długim okresie marazmu. Wywalczył awans zarówno na MŚ 1994, jak i na ME 1996. Po zdobyciu kwalifikacji do Euro, Hodgson otrzymał intratną propozycję z Interu Mediolan, a włodarze szwajcarskiej federacji nie widzieli szans na pogodzenie obowiązków w klubie i w kadrze. Zaczęli rozglądać się za jego następcą i w ten sposób selekcjonerską nominację otrzymał Artur Jorge – pierwszy Portugalczyk, który poprowadził reprezentację innego kraju w finałach mistrzostw Europy.
Podobnie jak teraz Paulo Sousa w Polsce, Jorge przejął kadrę na kilka miesięcy przed finałami mistrzostw Europy. Sytuacja była jednak zupełnie inna, bo jego poprzednika nikt nie chciał wywalić z roboty, a nowy szkoleniowiec otrzymał zadanie nie zmiany, ale podtrzymania efektownej gry Szwajcarów. Niestety, nie udało mu się tego dokonać.
Już debiut Portugalczyka nie zapowiadał niczego dobrego – remis 1:1 z Luksemburgiem był złym prognostykiem na przyszłość. Sporo kontrowersji wywołało "odstrzelenie" z kadry na Euro dwóch gwiazd – Alaina Suttera i Adriana Knuppa.
Podczas ME w Anglii Szwajcarzy rozczarowali. Co prawda w meczu otwarcia zremisowali 1:1 z gospodarzami, mieli tam nawet szansę na wygraną, ale w kolejnych spotkaniach zaprezentowali się bezbarwnie. Brakowało dynamiki i skuteczności w ofensywie, a drużyna nie grała tak dobrze, jak w czasach Hodgsona. Nowemu trenerowi nie wyszły też próby zmiany taktyki Helwetów. Po porażkach 0:2 z Holandią i 0:1 ze Szkocją, Szwajcarzy zakończyli zmagania na ostatnim miejscu w tabeli, a Artur Jorge zakończył ponad półroczną przygodę z kadrą.
"Król Artur" długo nie szukał nowej roboty. Objął reprezentację Portugalii, ale nie zdołał zakwalifikować się z nią do finałów MŚ we Francji. Zrezygnował z tej pracy pod koniec 1997 roku, gdy podczas treningu został pobity przez jednego ze swych podopiecznych – Ricardo Sa Pinto.
W kolejnych latach nie zdołał nawiązać do dawnych sukcesów. Prowadził m.in. reprezentację Kamerunu, ale nie wywalczył z nią awansu do finałów MŚ 2006. "Nieposkromione Lwy" niespodziewanie zajęły drugie miejsce w tabeli, tracąc punkt do Wybrzeża Kości Słoniowej. Choć dwukrotnie wygrali z Iworyjczykami, potracili cenne punkty w starciach z Egiptem, Libią i Sudanem. Artur Jorge pojechał z Kamerunem jeszcze na PNA w 2006 roku. W walce o półfinał jego ekipa znów zmierzyła się z WKS. Nie udał się Kameruńczykom rewanż za eliminacje. Dramatyczne starcie po 120 minutach przyniosło remis 1:1, a rzuty karne zakończyły się porażką podopiecznych Portugalczyka 11–12. Odpadnięcie z turnieju zakończyło selekcjonerską przygodę słynnego szkoleniowca.
Irańska przygoda Carlosa Queiroza
Carlos Queiroz to najbardziej doświadczony w prowadzeniu reprezentacji narodowych portugalski trener. Urodził się w Mozambiku, gdzie pracował jego ojciec. Nie był wybitnym piłkarzem. Karierę szkoleniową rozpoczął natomiast efektownie, dwukrotnie wygrywając z reprezentacją młodzieżową Portugalii MŚ U–20 (1989, 1991). To pod jego ręką kształtowało się "złote pokolenie" tamtejszego futbolu, z takimi piłkarzami jak m.in. Luis Figo, Rui Costa czy Fernando Couto.
Po tych sukcesach Queiroz stał się naturalnym kandydatem na selekcjonera dorosłej kadry. Cel był jeden – awans do finałów MŚ 1994. Nie udało się go spełnić, bo na drodze Portugalczykom stanęli Włosi i Szwajcarzy, a Queiroz na selekcjonerskim stołku nie dotrwał nawet do końca eliminacji.
Na kolejną selekcjonerską przygodę musiał poczekać kilka lat. Krótko prowadził reprezentację Zjednoczonych Emiratów Arabskich (1999), a później objął kadrę Republiki Południowej Afryki. Z "Bafana Bafana" wywalczył awans do finałów MŚ 2002, ale na turniej nie pojechał. Mimo sukcesu, nie miał najlepszych relacji z południowoafrykańskimi działaczami. Ostateczny cios zadał mu... Henryk Kasperczak, a dokładniej jego podopieczni z reprezentacji Mali, którzy ograli RPA 2:0 w ćwierćfinale PNA 2002. Po słabym występie na kontynentalnym czempionacie czas Portugalczyka minął. Drużynę na kilka miesięcy przed mundialem przejął Jomo Sono.
W późniejszych latach Queiroz był asystentem Alexa Fergusona w Manchesterze United, zaliczył też nieudaną przygodę z Realem Madryt (2003–04). W 2008 roku po raz drugi został selekcjonerem Portugalii i wywalczył z nią mundialowy awans po wygranych barażach z Bośnią i Hercegowiną. W MŚ 2010 jego podopieczni wyszli z grupy i odpadli w 1/8 finału, po porażce z przyszłymi mistrzami świata Hiszpanami (0:1).
Kilka miesięcy później Queiroz stracił posadę selekcjonera. Wpływ na jego dymisję miało zdarzenie, do którego doszło tuż przed mundialem. Szkoleniowiec miał wówczas zachować się agresywnie i obrazić przedstawicieli komisji antydopingowej. Został za to zawieszony przez federację i nie mógł poprowadzić drużyny w pierwszych meczach eliminacji Euro 2012. Portugalczycy wystartowali w nich fatalnie, co sprawiło, że włodarze tamtejszego związku rozpoczęli poszukiwania nowego szkoleniowca.
W 2011 roku Queiroz objął reprezentację Iranu. Jak się później okazało, był to początek jego blisko ośmioletniej przygody z tą drużyną. Przygody udanej, bo dziś Portugalczyk uznawany jest przez wielu za najlepszego selekcjonera w historii tej reprezentacji. Pracował w trudnym dla kraju okresie. Zdarzały się sytuacje, gdy federacja nie miała środków na przeprowadzenie zgrupowań. Queiroz walczył z działaczami o lepszą organizację treningów czy wyższy standard podróżowania piłkarzy. Przed mundialem 2018 roku pojawił się nawet problem z... obuwiem, gdy firma Nike odmówiła dostarczenia piłkarzom butów, z powodu amerykańskich sankcji.
Queiroz jako jedyny dwukrotnie doprowadził Persów do finałów mistrzostw świata. Co prawda ani w Brazylii, ani w Rosji nie zdołali przebrnąć przez fazę grupową, ale zbierali za swe występy pozytywne oceny. W grze reprezentacji widać było jego pracę, przede wszystkim uporządkował defensywę. Skuteczna gra w obronie charakteryzowała jego drużyny od czasów przygody portugalskimi młodzieżowcami. To pokazali Irańczycy w dwóch pierwszych spotkaniach na mundialu w Brazylii. Zremisowali 0:0 z Nigerią, a w konfrontacji z Argentyną o ich porażce 0:1 przesądziło trafienie Leo Messiego w doliczonym czasie gry. To ich trochę podłamało, bo na zakończenie zagrali najsłabszy mecz, przegrywając 1:3 z Bośnią i Hercegowiną.
Irańczycy imponowali dyscypliną taktyczną i walecznością również podczas MŚ w Rosji w 2018 roku. Trafili do trudnej grupy, w której faworytami do awansu byli Hiszpanie i Portugalczycy. Na początek pokonali 1:0 Maroko w dramatycznych okolicznościach, bo wygraną dało im samobójcze trafienie rywala w piątej minucie doliczonego czasu gry. W drugim meczu ulegli 0:1 Hiszpanii i tu emocji również nie zabrakło. Gdy arbiter anulował, po konsultacji z VAR, wyrównującego gola dla Iranu, jeden z członków sztabu Queiroza zasłabł i trafił do szpitala.
Szanse na awans przekreślił kolejny dreszczowiec, w którym rywalem byli rodacy Queiroza. Iran zremisował z Portugalią 1:1, po meczu, który na długo pozostał w pamięci kibiców. Cristiano Ronaldo nie wykorzystał karnego na 2:0, a później - zdaniem wielu obserwatorów - powinien wylecieć z boiska za faul na rywalu. W doliczonym czasie gry Persowie zamienili jedenastkę na wyrównującą bramkę. Później nie wykorzystali piłki meczowej, gdy Mahdi Taremi w idealnej sytuacji trafił w boczną siatkę... Szczęście podobno sprzyja lepszym, ale piłkarze Queiroza potrafili z wyżej notowanymi rywalami toczyć zacięte boje.
Portugalczyk kilka razy składał rezygnację z funkcji selekcjonera Iranu. Definitywnie pożegnał się z tą reprezentacją w styczniu 2019 roku, po porażce 0:3 z Japonią w półfinale Pucharu Azji.
Długo nie pozostawał bezrobotny, bo już na początku lutego objął stery reprezentacji Kolumbii. Podczas Copa America 2019 znów potwierdził, że jego drużyny potrafią bronić – Kolumbia w czterech meczach turnieju nie straciła gola! Cóż jednak z tego, skoro w ćwierćfinale przeciwko Chile jego podopieczni nie byli też w stanie trafić do bramki rywali. O awansie do strefy medalowej zadecydowały karne, przegrane przez ekipę Queiroza 4–5.
Kolejnym zadaniem portugalskiego szkoleniowca były eliminacje do MŚ 2022. Nie było mu jednak dane dokończyć tej misji. Został zwolniony w grudniu 2020 roku po tym, jak jego drużyna poniosła klęski w starciach z Urugwajem (0:3) oraz z Ekwadorem (1:6).
Fernando Santos – do Portugalii przez Grecję
Fernando Santos jako piłkarz grał na obronie i większą część kariery spędził w Estoril. Właśnie w tym klubie w 1987 roku rozpoczął swoją przygodę z fachem trenerskim. Ukończył studia inżynierskie i pracował w wyuczonym zawodzie w hotelu. Dość przypadkowo, namówiony przez prezesa Estoril został najpierw asystentem, a sezon później już pierwszym trenerem tej drużyny.
Gdy ze swoimi podopiecznymi awansował do ekstraklasy, wzbudził zainteresowanie silniejszych klubów. Prowadził później czołowe zespoły ligi portugalskiej (FC Porto, Sporting, Benfica) i greckiej (AEK Ateny, Panathinaikos, PAOK). Do Grecji trafił po raz pierwszy w 2001 roku i wyrobił tam sobie dobrą markę, choć... nie odniósł większych sukcesów. Jedyną zdobyczą był krajowy Puchar wywalczony w 2002 roku z AEK. Często zmieniał kluby, krążył między Helladą i ojczyzną. W 2007 roku objął PAOK i na dłużej zakotwiczył w Salonikach. Doprowadził ten klub do wicemistrzostwa kraju.
Selekcjonerem Grecji został w 2010 roku, po nieudanym dla tej reprezentacji mundialu w RPA. Zastąpił samego Otto Rehhagela, który doprowadził Greków do złota mistrzostw Europy. Santos preferował podobny styl, jak jego poprzednik – najważniejsza była defensywa. Grecy liczyli więc, że praca Portugalczyka będzie kontynuacją dzieła "Króla Otto".
Santos nie zawiódł oczekiwań. Odmłodził grecką kadrę i stworzył solidną drużynę, która nie przyniosła wstydu zarówno podczas Euro 2012, jak i finałach brazylijskiego mundialu 2014. Występ Greków na pierwszej z tych imprez z pewnością zapamiętali polscy kibice. Po losowaniu grup nad Wisłą zapanował spory optymizm. Tymczasem mecz otwarcia turnieju Polska – Grecja przyniósł remis 1:1. Starcie na Stadionie Narodowym w Warszawie miało swoją dramaturgię. Polacy dominowali w pierwszej połowie, ale tylko raz znaleźli drogę do bramki rywali, po strzale głową Roberta Lewandowskiego. Grecy odgryźli się po przerwie, później nie wykorzystali jeszcze rzutu karnego, a obie ekipy kończyły mecz w dziesiątkę... Tydzień później to podopieczni Santosa cieszyli się z awansu do ćwierćfinału, po zwycięstwie 1:0 w meczu z Rosją. W walce o półfinał przegrali 2:4 z Niemcami.
Po udanym występie w mistrzostwach Europy, Santos przedłużył dwuletnią umowę z Grekami na dwa kolejne lata. Jego pracę z tą reprezentacją zwieńczył występ w finałach MŚ. Grecy zaczęli od falstartu – 0:3 z Kolumbią, ale w kolejnych spotkaniach zagrali już lepiej. Zremisowali 0:0 z Japonią i wygrali 2:1 z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Cztery punkty dały drugie miejsce w grupie i awans do 1/8 finału, mimo... ujemnego bilansu bramkowego. Tam zakończyła się mundialowa przygoda piłkarzy Hellady – Kostaryka okazała się lepsza w serii rzutów karnych.
Był to również koniec przygody Santosa z tą reprezentacją. Koniec niezbyt udany, bo szkoleniowiec został odesłany na trybuny po kłótni z arbitrem. Po tym incydencie został zawieszony przez FIFA na osiem meczów, ale karę skrócono później do czterech spotkań.
We wrześniu 2014 roku, już w trakcie eliminacji Euro 2016, spełniło się największe marzenie 59-letniego wówczas szkoleniowca. Fernando Santos został selekcjonerem reprezentacji Portugalii. Po powrocie do ojczyzny potwierdził swe kwalifikacje, miał jednak do dyspozycji znacznie lepszych piłkarzy, niż w Grecji. Pod jego wodzą Portugalczycy odnieśli historyczny sukces – po latach starań wygrali pierwszą wielką imprezę. W finale Euro 2016 pokonali 1:0 reprezentację Francji. Wcześniej, w ćwierćfinale po dramatycznym boju zakończonym karnymi, wyeliminowali Polskę.
W kolejnych latach podopieczni Santosa do listy osiągnięć dołożyli jeszcze brąz Pucharu Konfederacji (2017) i triumf w pierwszej edycji Ligi Narodów UEFA (2019). Niepowodzeniem zakończyła się natomiast mundialowa wyprawa do Rosji, gdzie Portugalczycy odpadli w 1/8 finału po porażce z Urugwajem. Mimo tego, Santos będzie miał szansę poprowadzić Portugalię w walce o obronę tytułu na zbliżających się mistrzostwach Europy.
Portugalscy trenerzy w finałach MŚ:
[1986] Jose Torres (Portugalia) → faza grupowa
[2002] Antonio Oliveira (Portugalia) → faza grupowa
[2010] Carlos Queiroz (Portugalia) → 1/8 Finału
[2014] Paulo Bento (Portugalia) → faza grupowa
[2014] Carlos Queiroz (Iran) → faza grupowa
[2014] Fernando Santos (Grecja) → 1/8 finału
[2018] Carlos Queiroz (Iran) → faza grupowa
[2018] Fernando Santos (Portugalia) → 1/8 Finału
Portugalscy trenerzy w finałach ME:
[1984] Fernando Cabrita (Portugalia) → półfinał
[1996] Artur Jorge (Szwajcaria) → faza grupowa
[1996] Antonio Oliveira (Portugalia) → ćwierćfinał
[2000] Humberto Coelho (Portugalia) → półfinał
[2012] Paulo Bento (Portugalia) → półfinał
[2012] Fernando Santos (Grecja) → ćwierćfinał
[2016] Fernando Santos (Portugalia) → ZŁOTO.