Kardiolog Łukasz Małek: W przypadku Eriksena najważniejsze były pierwsze minuty
Pomocnik reprezentacji Danii Christian Eriksen doznał ataku serca w trackie spotkania EURO 2020 z Finlandią i natychmiast został reanimowany oraz przetransportowany do szpitala. O procedurach akcji reanimacyjnej, a także podobnych przypadkach w futbolu opowiedział prof. dr hab. n. med. Łukasz Małek, specjalizujący się w kardiologii.
- To na szczęście nieczęsta sytuacja, bo wiele takich można uniknąć dzięki wcześniejszym badaniom. Christian Eriksen też pewnie przechodził mnóstwo badań medycznych na takim poziomie, ale nie wszystkim sytuacjom potrafimy zapobiec. Przede wszystkim od początku to wyglądało jak zatrzymanie krążenia. Należy być wyczulonym na takie sytuacje, to było bezwładne osunięcie się na ziemię. Czas odgrywa tutaj największe znaczenie. Widać, że po szybkim zorientowaniu się czy nie doszło do urazu kręgosłupa, został rozpoczęty masaż serca. To kluczowe, aby to się działo w pierwszych sekundach. Zaraz potem pojawił się defibrylator i wykonano wstrząs serca przywracając jego akcję do drugiej minuty. To idealne okno, aby to zostało wykonane. Każda kolejna minuta zmniejsza szanse i takie sytuacje też niestety miały miejsce na boiskach. Dobrze, że akcja reanimacyjna była toczona na boisku, bo nie tracono cennego czasu, na niepotrzebne przenoszenie i zaprzestanie akcji reanimacyjnej - powiedział Małek, specjalizujący się w kardiologii.
ZOBACZ TAKŻE: Robert Lewandowski wspiera Christiana Eriksena. "Szybkiego powrotu do zdrowia"
Profesor Małek podkreślił, że na sukces akcji reanimacyjnej złożyło się wiele czynników.
- Niefortunnie, że wszystko działo się w świetle reflektorów i mediów, ale na szczęście ekipa zabezpieczająca mecz była do tego wyszkolona i udało się w tym oknie czasowym zmieścić. Ważne, że był dostępny defibrylator, tych urządzeń jest coraz więcej także w życiu codziennym, ale poza tym że są one dostępne, musi być personel, który użyje go prawidłowo i szybko. Te wszystkie czynniki zagrały, udało się odzyskać przytomność i zapobiec tragedii - dodał.
Zdaniem doktora najważniejsza w takich sytuacjach jest szybka reakcja i podjęcie akcji reanimacyjnej.
- FIFA nawet w zeszłym roku opublikowała rejestr takich zdarzeń. Na 300 milionów osób grających w piłkę około milion jest zagrożony takim wydarzeniem. Podsumowano takie zdarzenia z ostatnich lat i jeśli w pierwszych minutach podjęto skuteczną akcję reanimacyjną i defibrylację szansa na pozytywne zakończenie wzrastała do 90 proc. Jeżeli tego nie było, to szanse nie przekraczały 20-30 proc. To ważne aby szybko reagować i nie tracić czasu - powiedział.
Małek dodał także, że sprawność służb od początku dawał nadzieję na pozytywne zakończenie akcji ratowania życia Eriksena.
- Widząc jak sprawnie dotarły służby z defibrylatorem, miałem nadzieję, że się uda. Nigdy nie wiadomo w pierwszych minutach, ale na pewno dawało to nadzieję, choćby w porównaniu z sytuacjami, których oglądałem wiele, a akcja była nieprawidłowo prowadzona - zakończył kardiolog Narodowego Instytutu Kardiologii.