Magiera: Nie chcę nic sugerować, ale...
Całkiem niedawno, przeglądając telewizyjne kanały, trafiłem na jeden z odcinków kultowego serialu "07 zgłoś się". Tytuł odcinka brzmiał "Zamknąć za sobą drzwi". Nie wiem dlaczego, ale przypomniałem sobie o tym w czasie meczu naszych siatkarzy z Brazylią.
Meczu przegranego przez nasz zespół 0:3, co nie ma większego znaczenia, bo turniej trwa i pewnie znajdziemy się w czwórce najlepszych drużyn, ale zastanawiam się, czy aby czasem tym meczem niektórzy zawodnicy nie zamknęli sobie drzwi do bramki prowadzącej do samolotu, który już niedługo będzie się przymierzał do wylotu na Igrzyska Olimpijskie.
Nie znam trenera, który nie chciałby mieć takiego komfortu pracy jaki ma Vital Heynen i takiej możliwości wyboru graczy jaki ma w tej chwili trener reprezentacji Polski. Nie znam też trenera, który miałby problem z ogłoszeniem swoich decyzji. W historii naszej siatkówki, tak się składa, że niektóre decyzje na pierwszy rzut oka dość kontrowersyjne, mocno się broniły w czasie turniejów. Przykłady? Proszę bardzo i to bez szukania w internetowych annałach.
ZOBACZ TAKŻE: Noty za Polska - Tajlandia
Hubert Jerzy Wagner na igrzyska olimpijskie w Montrealu nie zabrał uznawanego wówczas za jednego z najlepszych rozgrywających na świecie Stanisława Gościniaka - Polska zdobyła złoto.
Raul Lozano nie zabrał na mistrzostwa świata do Japonii w 2006 roku uznawanego za najlepszego polskiego libero Krzysztofa Ignaczaka - Polska awansowała pierwszy raz od niepamiętnych czasów do finału imprezy i wywalczyła srebrny medal.
Stephan Antiga nie powołał do kadry na mistrzostwa świata w 2014 roku Bartosza Kurka - Polska na tym pamiętnym mundialu została mistrzem świata.
Ja jakoś jestem spokojny o wybory i powołania Heynena na igrzyska w Tokio. Do tej pory się nie mylił i co najważniejsze - forma drużyny zawsze przychodziła wtedy, kiedy musiała przyjść. Tak było na mistrzostwach świata we Włoszech i tak było podczas kwalifikacji olimpijskiej w Gdańsku. Tak było też w Chicago na finałowym turnieju Ligi Narodów choć zdrowy rozsądek podpowiadał, że raczej tak nie powinno być.
W sobotę Heynen obchodził jubileusz 52 urodzin. Z tej okazji myślę, że nie ma w naszym kraju siatkarskiego kibica, który oprócz zdrowia nie życzyłby szkoleniowców dobrych i trafnych wyborów. A później, to już wiadomo czego.