Kamil Glik o obronie stałych fragmentów gry: Jest to problem naszej drużyny
Polscy piłkarze przetrawili już porażkę ze Słowacją i są przygotowani pod względem mentalnym i fizycznym do drugiego meczu w mistrzostwach Europy z Hiszpanią - uważa obrońca reprezentacji Kamil Glik. Biało-czerwoni zmierzą się z tym rywalem w sobotę w Sewilli.
"Wszyscy zakładaliśmy, że meczu (ze Słowacją) nie przegramy, że przynajmniej zremisujemy. Straciliśmy bramki, jakich nie powinniśmy tracić na takim turnieju. Dzień po przegranym meczu nie był łatwy, natomiast dziś wydaje się, że jest ok. Przetrawiliśmy już porażkę. Jestem przekonany, że drużyna jest gotowa, dobrze przygotowana pod względem mentalnym, jak i fizycznym" - powiedział Glik na konferencji prasowej w Sewilli.
Obrońca włoskiego Benevento zapewnił, że sam czuje się dobrze i że nie słyszał, aby inni piłkarze reprezentacji narzekali na kłopoty zdrowotne.
ZOBACZ TAKŻE: Euro 2020: Wicemistrzowie świata wciąż bez zwycięstwa
Glik wspomniał o spotkaniu poza hotelem, jakie zorganizowano dla piłkarzy po meczu ze Słowakami.
"Jesteśmy już kilka tygodni razem. Trener dał nam możliwość wyjścia na kolację, obejrzeliśmy wspólnie mecz Włochów i wróciliśmy do hotelu. Mogliśmy porozmawiać o tym nieszczęsnym meczu ze Słowacją, co nie funkcjonowało, i żeby się przygotować do jutrzejszego meczu".
#konferencjaLIVE
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 18, 2021
🔴🎙 @kamilglik25: Spotkaliśmy się we własnym gronie, obejrzeliśmy razem mecz. Trener dał nam możliwość wyjścia drużyną, był to moment, kiedy mogliśmy porozmawiać wewnętrznie po meczu ze Słowacją.
Glik ocenił, że w meczu Hiszpania - Szwecja (0:0) piłkarze Trzech Koron mieli sporo szczęścia. "Szczęście jest potrzebne, ale skupiłbym się przede wszystkim na nas i chciałbym, żebyśmy zagrali wielkie spotkanie, żebyśmy bardzo dobrze bronili, bo to będzie kluczem, żeby zdobyć jeden punkt i zagrać potem mecz o wszystko ze Szwecją".
Był pytany także o stałe fragmenty gry, które ostatnio są piętą achillesową reprezentacji. Właśnie po rzucie rożnym biało-czerwoni stracili decydującą bramkę w meczu ze Słowacją.
"Zgodzę się, że jest to problem naszej drużyny. Rozmawialiśmy o tym przed i po meczu z Islandią. Nie do końca o to zadbaliśmy. Miejmy nadzieję, że jutro tych stałych fragmentów będzie mniej" - odpowiedział.
#konferencjaLIVE
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 18, 2021
🔴🎙 @kamilglik25: Zgodzę się, że jest to jakiś problem, jeśli chodzi o granie w defensywie przy stałych fragmentach gry przez nas zespół.
ZOBACZ TAKŻE: Euro 2020: Prawie 20 lat różnicy między Maartenem Stekelenburgiem i Ryanem Gravenberchem. To rekord!
Glik wspominał również swoje mecze z Hiszpanią, gdy w młodzieżówce stał na bramce i gdy wiele lat później w towarzyskim spotkaniu Polacy przegrali 0:6.
"Byłem wtedy bardzo młodym człowiekiem. Wiele rzeczy się zmieniło. Chciałbym, żeby jutrzejszy mecz dał nam tlen do tego, żebyśmy ten trzeci mecz ze Szwecją zagrali o wyjście z grupy. Tego sobie i nam wszystkim życzę".
#konferencjaLIVE
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 18, 2021
🔴🎙 @kamilglik25: Grałem z Hiszpanią w młodzieżówce, wtedy stałem też na bramce, zagrałem też w tym pamiętnym meczu 0:6. Jutro jednak chcemy zagrać taki mecz, aby ze Szwecją zagrać o awans.
Glik ucieszył się z zakończenia fali upałów w Hiszpanii i że w sobotę w porze spotkania z Hiszpanią temperatura powinna wynosić 23-24 stopnie. "Trafiliśmy na fajne okienko pogodowe, jest optymalnie do gry" - podsumował.
Polscy piłkarze przylecieli do Hiszpanii w piątkowe popołudnie, gdy kończył się w Sankt Petersburgu mecz Szwecji ze Słowacją. Reprezentacja "Trzech Koron" zwyciężyła 1:0, co oznacza, że biało-czerwoni nie mogą przegrać w sobotę z Hiszpanią. W przeciwnym razie stracą szansę awansu do 1/8 finału.
Spotkanie na stadionie La Cartuja rozpocznie się o godz. 21.
Na zakończeniem grupy E Polacy zagrają 23 czerwca w Sankt Petersburgu ze Szwecją.