Luis Enrique przed meczem Hiszpania - Polska: Chcemy zagrać jak ze Szwecją, ale z większą precyzją
Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Hiszpanii Luis Enrique zapowiedział, że oczekuje od podopiecznych, że w sobotnim meczu mistrzostw Europy z Polską zagrają tak samo jak w pierwszej kolejce ze Szwecją, ale z większą precyzją. - To jedyna rzecz do poprawy - ocenił.
Na początek rywalizacji w grupie E Hiszpanie zremisowali bezbramkowo ze Szwecją, natomiast Polska przegrała ze Słowacją 1:2. Jeśli w sobotę w Sewilli Biało-Czerwoni przegrają, odpadną z turnieju niezależnie od wyniku spotkania trzeciej kolejki z reprezentacją "Trzech Koron", która w piątek pokonała Słowację 1:0.
- Chcemy powtórzyć mechanizmy związane z zajmowaniem przestrzeni na boisku. Obszar do poprawy to kwestia precyzji na ostatnich metrach przed bramką - powiedział na konferencji prasowej Luis Enrique.
ZOBACZ TAKŻE: Euro 2020: Prawie 20 lat różnicy pomiędzy reprezentantami Holandii. To rekord!
51-letni szkoleniowiec nie krył zadowolenia z faktu, że po przymusowej izolacji spowodowanej pozytywnym wynikiem testu na koronawirusa do składu powrócił kapitan Sergio Busquets. - To bardzo ważne wzmocnienie dla wszystkich. Poza tym, że będzie na boisku, to jest przecież kapitanem. Trenował sam w domu, ale wszystkie pomiary pokazują, że jest w świetnym stanie. Jeszcze ocenimy wraz z moim sztabem, czy będzie zgłoszony na ten mecz, ale dobre jest to, że wrócił - podkreślił były piłkarz Sportingu Gijon, Realu Madryt i Barcelony.
Luis Enrique bronił też krytykowanego za mecz ze Szwecją Alvaro Moraty. 28-letniego napastnika, który poprzedni sezon spędził w Juventusie Turyn na wypożyczeniu z Atletico Madryt, pożegnały wówczas gwizdy i buczenie. - Będzie w wyjściowym składzie. Zagra on i 10 innych. Gwizdy to oznaka apatii. Jeśli ktoś jest Hiszpanem i nie wspiera swojej reprezentacji, to po prostu nie ma to sensu - zaznaczył.
Przypomniał także zasługi Moraty dla drużyny narodowej. - Powiedziałem mu, że ma nie tracić wiary, bo robi bardzo dużo dobrego dla zespołu. Tylko jeden piłkarz w historii hiszpańskiej reprezentacji miał więcej goli niż on po 41 występach: David Villa. Raul (Gonzalez) i (Fernando) Torres tylu nie mieli. A w innych drużynach narodowych w 40 meczach więcej bramek strzelił też tylko jeden zawodnik: Harry Kane. Mbappe - nie, Lewandowski - nie, Lukaku - nie, Griezmann - nie, Werner - nie... - wyliczał.
Selekcjoner cieszył się też z lepszego niż kilka dni wcześniej stanu murawy na stadionie La Cartuja. - Murawa jest w znacznie lepszym stanie niż w poprzednim spotkaniu i musimy wyrazić wdzięczność wszystkim osobom, które poświęciły tak wiele czasu, żeby poprawić jej stan. Oczywiście życzylibyśmy sobie, żeby było jeszcze lepiej, ale to nie jest wymówka. Takie są okoliczności i akceptujemy je - powiedział Luis Enrique.
Hiszpański selekcjoner musiał wykazać się cierpliwością, ponieważ podczas konferencji co chwilę dochodziło do awarii dźwięku. Albo on nie słyszał pytań, albo oglądający - jego odpowiedzi. Dziennikarze gazety "Marca" opisali sytuację wyrażeniem "chaos absolutny", ale podkreślili, że trener Hiszpanów był ewidentnie w dobrym humorze, bo wszystkie te kłopoty kwitował śmiechem.
Początek sobotniego spotkania w Sewilli zaplanowano na godzinę 21.