Łukasz Kaczmarek: Chcemy wrócić do Polski jako zwycięzcy, z ogromną pewnością siebie przed IO
- Na pewno wielkie granie jest nam potrzebne i mecze takie jak półfinały i finały, bardzo budują reprezentację. Zrobimy wszystko, by zakwalifikować się do czwórki, rozegrać decydujące mecze i wrócić do Polski jako zwycięzcy z ogromną pewnością siebie przed igrzyskami - powiedział atakujący reprezentacji Polski Łukasz Kaczmarek przed rozpoczęciem ostatniej "trzydniówki" w Lidze Narodów.
Marta Ćwiertniewicz: Przed Wami ostatnia trzydniówka w Lidze Narodów. Zagracie z Argentyną, Iranem i Niemcami. Który z tych rywali będzie najtrudniejszy do przejścia i jaka jest charakterystyka każdej z tych drużyn?
Łukasz Kaczmarek: Zdecydowanie najmocniejsza na papierze jest reprezentacja Francji. Walczy o Final Four tak samo, jak my. Francuzi bardzo dobrze bronią, są dobrzy technicznie. To ważny mecz w kontekście ćwierćfinału igrzysk olimpijskich, bo możemy tam na nich trafić. Jeśli chodzi o Iran, to wiemy jakie są stosunki polsko-irańskie. Myślę, że Iran zrobi wszystko, by zaprezentować się z jak najlepszej strony i namieszać w tym spotkaniu. My będziemy faworytami, ale ich wielkim atutem jest waleczność. Mają Maroufa na rozegraniu i Seyeda na środku. Na pewno nie można lekceważyć tej reprezentacji. Argentyna to techniczna drużyna z Facundo Conte na czele. Rozgrywający Luciano De Cecco i Nicolas Uriarte też ostatnio namieszali, to dało niespodziewane zwycięstwo 3:0 nad Serbią. Rozpoczyna się piąta kolejka, każda z drużyn ma swoje w nogach, więc do każdego rywala trzeba podchodzić w stu procentach zmotywowanym. Wiemy o co walczymy, jesteśmy blisko Final Four, ale trzeba zrobić kolejne kroki, by się tam zakwalifikować.
Patrząc na aktualny układ tabeli, które drużyny zakwalifikują się do półfinałów?
Myślę, że Brazylijczycy, którzy przegrali tylko jedno spotkanie, nie przegrają teraz trzech z rzędu. Grają bardzo stabilną, dobrą siatkówkę. My też wierzymy, że znajdziemy się w Final Four, a zacięta rywalizacja będzie toczyć się między Francuzami, Słoweńcami i Rosjanami. Wszystko rozegra się w ostatniej kolejce. Potknięcia Rosjan z Japonią, Francji z Holandią mogą mieć znaczenie, bo liczą się zwycięskie mecze, a dopiero później punkty.
Final Four to już naprawdę duże granie. Czy dla Was byłby to poważny sprawdzian przed imprezą docelową, jaką są igrzyska olimpijskie? Tak to traktujecie?
Na pewno wielkie granie jest nam potrzebne i mecze takie jak półfinały i finały, bardzo budują reprezentację, dodają pewności siebie. Zrobimy wszystko, by zakwalifikować się do czwórki, rozegrać półfinały, potem finał i wrócić do Polski jako zwycięzcy z ogromną pewnością siebie przed igrzyskami.
Liga Narodów to także ta wspominana przez nas ciągle selekcja przed igrzyskami olimpijskimi. Wydaje się, że Bartosz Kurek ma pewne miejsce na pozycji atakującego, a ten drugi bilet walczycie razem z Maciejem Muzajem. Jak na tę chwilę oceniasz swoje szanse i jak czujesz się w tej sytuacji?
Rywalizacja to część naszego zawodu i to jest normalne. Wiemy, że Bartek jest jedynką, to dla nas w stu procentach zrozumiałe. To najlepszy siatkarz na świecie, zdobył tę statuetkę podczas mistrzostw świata trzy lata temu. Mamy świadomość, jak bardzo potrzebny jest tej reprezentacji i potrafi zrobić dla niej wiele. My z Maćkiem walczymy o "dwójkę" i jest to super rywalizacja. Dogadujemy się rewelacyjnie. Trener będzie decydował o tym, kto pojedzie na igrzyska, a my będziemy robili wszystko, by się w tym składzie znaleźć.
A czy wewnątrz drużyny czuć już, że wraz ze wzrostem stawki, pojawia się też większe napięcie, ekscytacja?
Dla "niepewniaków" każdy mecz jest wielkim wydarzeniem i okazją, by zaprezentować się z dobrej strony i wywalczyć miejsce w dwunastce na igrzyska. Każdy mecz jest jak finał.
Mieliście czas, by śledzić poczynania żeńskiej reprezentacji Polski?
Śledzimy, sprawdzamy, kibicujemy dziewczynom. Ja nie wpatrywałem się w to jednak tak mocno, bo siatkówki jest tak dużo, że człowiek czasem chciałby spojrzeć i zainteresować się czymś innym.
To ja podpowiem, że Biało-Czerwone zakończyły zmagania na 11. miejscu. Jako medalista Ligi Narodów może masz jakieś wskazówki dla naszych Pań, jak poprawić ten rezultat?
Kadra dziewczyn nie była najmocniejsza. Pojawiło się w niej dużo młodych dziewczyn, które zbierały doświadczenie. Ostatnio dziewczyny grały z Brazylią, Stanami Zjednoczonymi, czyli światowym topem i przegrały na przewagi. Nie było to lanie, więc widać, że w tej drużynie jest potencjał. Kibicujemy dziewczynom, żeby osiągały dalsze sukcesy.
Wiesz już, jak smakuje brąz Ligi Narodów. Czy indywidualnym celem będzie wszystko, co lepsze od brązu, czy jedynie złoto?
Moim celem na ten turniej jest to, żeby pojechać na igrzyska. Jako reprezentacja mamy taką jakość, że gdybyśmy powiedzieli, że nie gramy o zwycięstwo w turnieju, to byłoby bardzo dziwne. Mamy wielu utalentowanych zawodników, którzy osiągali sukcesy w klubach, w kadrze. Wiemy, że możemy wygrać Ligę Narodów i zrobimy wszystko, by tak się stało.
Przejdź na Polsatsport.pl