Kamil Glik mentorem kadry? Hajto do Dziekanowskiego: Nie wszyscy mają taką pewność siebie jak ty czy ja
Przed reprezentacją Polski arcyważne spotkanie ze Szwecją na wagę awansu do fazy pucharowej tegorocznego Euro. W zespole panuje pełna motywacja, a rolę lidera grupy przejął Kamil Glik.
Nasi eksperci w Cafe Euro zaczęli zastanawiać się czy obrońca Biało-Czerwonych nie przejął roli lidera drużyny po Robercie Lewandowskim. Z taką tezą nie zgodził się Dariusz Dziekanowski.
- To zawodnicy doszli do wniosku, że od każdego będzie zależało czy awansujemy. Nikt krzykiem nie zmusi do tego, że ktoś zacznie biegać. W pewnym momencie zawodnicy dojrzewają do zawodów tej rangi. Zdali sobie sprawę, co się stało po Słowacji i że dadzą z siebie wszystko w meczu z Hiszpanią. Najważniejsze jest to, co zawodnicy sami myślą - powiedział.
Zobacz także: Euro 2020: Terminarz fazy pucharowej
W innym tonie wypowiedział się Tomasz Hajto.
- Nie wszyscy mają taką pewność siebie jak ty czy ja. Są chłopcy, którzy są trochę zamknięci w sobie. Jak widzą obok siebie "zakapiora", który klepnie cię w plecy i krzyczy, że nic się nie stało, to uważam, że to może zmotywować. Do tej pory takie słowa mówił Robert Lewandowski, a teraz zrobił to po swojemu Glik - zaznaczył.
Do tematu odniósł się także Jerzy Engel.
- Jest kapitan, formalny lider i nieformalny lider grupy, który czasami jest ważniejszy. Jeżeli tak się stało, to znaczy, że Glik jest nieformalnym liderem grupy. Dlatego byliśmy w szoku, że nagle z Węgrami Glik jest zdjęty z boiska, ale szybko wrócił do składu. W grupie są pewne hierarchie - rzekł były selekcjoner.
Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl