Polska - Szwecja: Dejan Kulusevski ma na nowo zdefiniować szwedzki atak

Piłka nożna
Polska - Szwecja: Dejan Kulusevski ma na nowo zdefiniować szwedzki atak
fot. PAP/EPA
Dejan Kulusevski (w środku) ma na nowo zdefiniować szwedzki atak.

Szwecja przed ostatnim meczem fazy grupowej piłkarskich mistrzostw Europy z Polską jest już pewna udziału w 1/8 finału. Awansowała głównie dzięki szczelnej defensywie, ale wraz z powrotem Dejana Kulusevskiego jej atak ma zostać zdefiniowany na nowo.

Pod nieobecność kontuzjowanego Zlatana Ibrahimovica to właśnie 21-letni skrzydłowy Juventusu Turyn miał być głównym postrachem rywali ekipy "Trzech Koron".

 

Sześć dni przed inauguracyjnym występem w tegorocznym Euro urodzony w Sztokholmie, ale mający również obywatelstwo macedońskie piłkarz miał pozytywny wynik testu na koronawirusa i trafił na kwarantannę. Opuścił mecz z Hiszpanią (1:1), dołączył do kolegów z kadry przed drugim spotkaniem ze Słowacją (1:0), ale na boisku jeszcze się nie pojawił. - Nie jest łatwo prosto z kanapy wejść na boisko - zaznaczył Kulusevski, który przyznał, że pojedynek z Hiszpanią oglądał w telewizji w domu.

 

Jak wyjaśnił, kwarantanna upłynęła mu m.in. na czytaniu, medytacji i oglądaniu seriali. - Poza tym dużo spałem i dużo... jadłem - dodał.

 

ZOBACZ TAKŻE: Bilans meczów Polski i Szwecji

 

W środę powinien się pojawić na boisku w meczu z Polską. Wielu fachowców typuje, że znajdzie się w podstawowym składzie, a niektórzy, że trener Janne Andersson nie będzie zmieniał zestawienia, które przynosi efekty. - Czuję się świetnie, jestem przekonany, że wreszcie mogę grać - przyznał Kulusevski.

 

Słynący z dobrej gry i strzałów lewą nogą piłkarz, czego próbkę dał choćby w finale Pucharu Włoch z Atalantą Bergamo (2:1), jest dobrym znajomym polskiego bramkarza Wojciecha Szczęsnego, z którym występuje turyńskim klubie.

 

Eksperci uważają, że choć liczby rudowłosego pomocnika o dziecięcej twarzy w pierwszym sezonie w Juventusie mogłoby być lepsze (w Serie A cztery gole w 35 meczach), to jednak podkreślają, że Szwed stał się bardziej wszechstronnym graczem i sprawdzał się zarówno jako skrzydłowy, ofensywny pomocnik, a nawet partner Cristiano Ronaldo w ataku.

 

Z drugiej strony pojawiły się głosy, że to też pewna słabość Kulusevskiego, bo może być rzucany po różnych strefach na boisku w zależności od potrzeb drużyny, a nie jest pierwszym wyborem na konkretnej pozycji.

 

Uwagę skautów Juventusu zwrócił świetnymi występami w sezonie 2019/20 w barwach Parmy, dla której zdobył w Serie A 10 goli i odnotował osiem asyst. To głównie z tego powodu latem ubiegłego roku włodarze klubu z miasta Fiata zdecydowali się na niego wyłożyć ponad 40 mln euro.

 

Zawodnik przyznał, że był świadomy, iż początek w tak wielkim klubie jak "Juve" może być trudny. - Myślę, że mogę być zadowolony z premierowego sezonu. Gdyby wszystko było łatwe i proste, to nie byłoby tak przyjemne - zauważył Szwed.

 

Jego rodzice są Macedończykami i jako junior grał w drużynie narodowej tego kraju jeszcze jako 17-latek. Później zdecydował się jednak na Szwecję. Do tej pory narodowy trykot "Trzech Koron" założył 13-krotnie, zdobył jednego gola - w Lidze Narodów z Chorwacją (1:1).

 

W Szwecji liczą, że wraz z rok starszym Aleksandrem Isakiem, który był chwalony za dotychczasowe występy w ME, sprawią, że kibice zyskają nowych idoli, a nie będą wiecznie odwoływać się do magii "Ibry". - Mam nadzieję, że to nowe pokolenie niedługo przejmie stery w kadrze - podsumował Kulusevski.

 

Mecz Polski ze Szwecją rozpocznie się w St. Petersburgu o godz. 18.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie