Bartosz Kurek o sytuacji po finale Ligi Narodów: Byłem bardzo zaskoczony
Liga Narodów 2021: MVP i najlepsi zawodnicy turnieju
Finał Ligi Narodów: Polska - Brazylia 1:3. Skrót meczu
Bartosz Kurek porażkę Polaków z Brazylijczykami 1:3 w finale Ligi Narodów nazwał bolesną lekcją. – Ale miejmy nadzieję, że uda nam się wyciągnąć z niej coś dobrego – zaznaczył siatkarz, który wraz z Wallacem De Souzą został najbardziej wartościowym graczem (MVP) turnieju.
Tym razem nie przyznano jednej nagrody MVP i dla najlepszego atakującego, a postanowiono, że obie trafią na spółkę do rąk Kurka i Wallace'a.
Zobacz także: Niecodzienna decyzja! Kto MVP Ligi Narodów siatkarzy?
– Byłem bardzo zaskoczony, bo uważam, że MVP powinien być tylko zawodnik ze zwycięskiej drużyny. Sam siebie więc tak nie postrzegam. Gratulacje dla Brazylii i Wallace'a - niesamowity gracz, niesamowity zespół. Mam nadzieję, że spotkamy się w tym sezonie ponownie w finale innej imprezy i miejmy nadzieję, że będziemy wówczas nieco lepszym przeciwnikiem i że będziemy w stanie wygrać – zaznaczył Kurek, nawiązując do rozpoczynających się na niespełna miesiąc igrzysk w Tokio.
Analizując niedzielny finał miesięcznej rywalizacji w Rimini, polski atakujący ocenił, że "Canarinhos" świetnie radzili sobie na przyjęciu.
– Wszystkie nasze trudne zagrywki odbierali i kończyli każdą piłkę w takiej sytuacji. W trzecim i czwartym secie nasza skuteczność w ataku spadła i nie mogliśmy odnaleźć naszej gry. To była lekcja, bolesna lekcja, ale miejmy nadzieję, że uda nam się wyciągnąć z niej coś dobrego – podkreślił.
Wallace przyznał, że bardzo ucieszyła go otrzymana statuetka dla MVP, ale podkreślił, że jest częścią zespołu.
– Cieszę się, że miałem swój wkład i wykonałem swoją robotę dla drużyny. Po raz pierwszy wygraliśmy LN, co sprawia, że jestem jeszcze szczęśliwszy. Bardzo dobrze dziś serwowaliśmy. Nasze przyjęcie też dobrze funkcjonowało, nawet kiedy Polacy potężnie serwowali - to był klucz do sukcesu. A poza tym nie popełnialiśmy zbyt wielu własnych błędów, to także było bardzo istotne – podsumował.
Kapitan Brazylijczyków Bruno Rezende nie ukrywał, że ostatni miesiąc był trudny dla uczestników LN.
– Ciężko było zachować skupienie i przebywać w tzw. bańce. To było coś nowego dla wszystkich. Rywalizacja stała na wysokim poziomie w tym turnieju, ale nasz zespół zasłużył na zwycięstwo. Mamy 18 zawodników i sztab szkoleniowy, którzy każdego dnia dają z siebie 100 procent poświęcenia i to jest główna cecha tej drużyny. Mamy nadzieję, że sprawiliśmy, iż ludzie w Brazylii są z nas dumni. Przed nami trzy dni odpoczynku, a potem zaczynamy myśleć o Tokio – dodał doświadczony rozgrywający.
Przejdź na Polsatsport.pl