Cezary Kowalski: Luis Enrique jest wielkim trenerem. Udowodnił to
Po zwycięstwie 5:3 Hiszpanii nad Chorwacją i awansie ekipy Luisa Enrique do ćwierćfinału Euro 2020 o selekcjonerze wiele ciepłych słów powiedział Cezary Kowalski. - To wielki trener, zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia. A decyzją o wystawieniu Alvaro Moraty udowodnił, że nie musi się oglądać na opinię publiczną. Tylko wielki trener może się na coś takiego zdobyć, a a Luis Enrique wielkim trenerem jest - podkreślał Kowalski w programie "Cafe Euro".
Zdaniem Kowalskiego, ogromny wpływ na wydarzenia na boisku miały zmiany przeprowadzone przez trenerów obu zespołów. Mówiąc
o grze Hiszpanów, komentator zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt.
- Hiszpania ma niesamowicie szeroki i dobry skład. To oczywiście jest banał, bo od lat wiadomo, że tam się wychowuje doskonałych piłkarzy. Chciałem jednak jeszcze wrócić do tego, co się zdarzyło wcześniej, do meczu ze Słowacją, który Hiszpanie wygrali 5:0. Po tamtym spotkaniu Enrique powiedział, że "Hiszpania wystrzeliła jak korek od cavy, czyli hiszpańskiej wersji szampana". To było takie efekciarskie, ale okazuje się, że nie rzucał słów na wiatr. Następny mecz i znów mamy pięć wbitych goli przez Hiszpanów. Dwa spotkania - dziesięć goli. Rośnie ranga tego naszego remisu 1:1 z Sewilli. A Enrique to jeden z nielicznych trenerów, których warto słuchać na konferencjach prasowych, bo to, co mówi, to nie są jakieś tam banały, zdania wytrychy typu: "graliśmy dobrze w ofensywie i w defensywie". On zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia - mówił Kowalski.
ZOBACZ TAKŻE: Hiszpańskie media piszą o horrorze
Przyznał też, że jest pod ogromnym wrażeniem gry reprezentacji Hiszpanii, której wróżono spore kłopoty.
- Momentami widzieliśmy prawdziwy popis gry hiszpańskiej drużyny. Przymierzając Francuzów, bo wydawało się, że oni muszą ze Szwajcarią wygrać i zagrają z Hiszpanami, wydawało się, że to Hiszpanie mają za dużo problemów w defensywie. Że jednak brak Sergio Ramosa, że Pau Torres, Eric Garcia i Aymeric Laport, który dopiero co został "przekwalifikowany" z Francuza na Hiszpana, zagrali razem dopiero kilka spotkań, to jest pięta achillesowa. Dlatego też Chorwaci tak dobrze spisali się w ataku i wbili Hiszpanom trzy gole. To jest sporo. A mieli jeszcze mnóstwo sytuacji, bo Hiszpania popełniła w defensywie mnóstwo błędów. Momentami był to taki "radosny mecz", ale absolutnie wszystkim nam się to podobało. To była znakomita reklama piłki nożnej - ocenił.
Wracając do trenera Enrique, komentator Polsatu Sport wychwalał szkoleniowca.
- Chwalę trenera Hiszpanii, bo na przykład z takim Moratą, to naprawdę dał popis. Cała Hiszpania była przeciwko niemu, kibice wygwizdywali go, ubliżali mu. Selekcjoner powiedział nawet, że pogróżkami powinna zająć się policja. Pewnie 90 procent trenerów, mając tak olbrzymi wybór, dało by Moracie odpocząć w meczu z Chorwacją. Żeby może zdjąć z niego choć trochę presji. A on go wystawia w pierwszym składzie, co było niespodzianką. Czytałem hiszpańską prasę i wszystkie gazety twierdziły, że Morata usiądzie na ławce rezerwowych. Zagrał jednak od samego początku, zmarnował dwie, trzy sytuacje, a trener go nie zdejmuje. Zostawił go na dogrywkę, a on strzela takiego gola, że naprawdę czapki z głów. W dogrywce gola na 4:3, czyli kluczowego gola, który przesądził, że Hiszpania gra dalej. Tylko wielki trener może się na coś takiego zdobyć, a Luis Enrique wielkim trenerem jest. Nie musi się oglądać na opinię publiczną, on jest tak zahartowany, tak twardy po tragedii rodzinnej, zmarła mu przecież dziewięcioletnia córka, że żadna presja nie jest mu straszna. On to zresztą podkreślał w wywiadach.
Cała wypowiedź Cezarego Kowalskiego:
Przejdź na Polsatsport.pl