Mistrz Malty niczym Liverpool. Po 30 latach odzyskał mistrzostwo, ale nie jest mu dane powalczyć o Ligę Mistrzów
W sezonie 2020/21 Hamrun Spartans FC zdobył mistrzostwo Malty. Klub z malutkiej wyspy na swój ósmy w historii tytuł mistrzowski czekał aż 30 lat, czyli dokładnie tyle samo co Liverpool, który w 2020 roku po trzech dekach triumfował w Premier League. Wcześniej po raz ostatni, były klub Piotra Branickiego, wywalczył tytuł w 1991 roku. W tym roku "Spartanie" mieli powalczyć w eliminacjach Ligi Mistrzów. Jednak nic takiego nie będzie miało miejsca. A wszystko przez stare grzechy dawnych działaczy.
Hamrun Spartans FC w ubiegłym sezonie świetnie prezentował się na maltańskich boiskach. Podopieczni trenera Marka Buttigiego wyprzedzili drugi w tabeli Hibernians FC o pięć punktów. Mimo, że sezon na Malcie zakończył się przedwcześnie z powodu koronawirusa, wypracowana przewaga zespołu z miasta Hamrun dawała podstawy do tego, żeby wierzyć, że nawet gdyby rozegrano wszystkie 30 meczów, a nie 23 spotkania, "Spartanie" odzyskaliby tytuł. Tym bardziej, że w 23 meczach przegrali tylko raz. Miało to miejsce w 5. kolejce w potyczce z dotychczas najbardziej znanym tamtejszym klubem Birkirkarą (0:2).
ZOBACZ TAKŻE: Polski napastnik idzie na rekord. Po raz dwudziesty zmienił klub
Właśnie w tym klubie karierę piłkarską kończył chociażby Fabrizio Miccoli. Legenda US Palermo w 2015 roku grała w Birkirkarze. W tym zespole swego czasu występował również polski bramkarz Andrzej Bledzewski. Miało to miejsce dość dawno, bo w sezonie 2006/07. Gdynianin rozegrał wówczas 20 meczów ligowych, po czym wrócił do Gdyni, żeby zostać podstawowym bramkarzem Arki, z którą wywalczył awans do Ekstraklasy.
Wracając do Hamrun Spartans FC, mistrzowi Malty nie będzie dane zagrać w europejskich pucharach ze względu na stare grzech były włodarzy klubu. W 2014 roku klubowi udowodniono korupcję. Działacze handlowali meczami i przez te haniebne czyny sprzed siedmiu lat, ekipa z Hamrun cierpi do dzisiaj. Efekt kary jest taki, że UEFA wykluczyła mistrza Malty z rywalizacji na arenie europejskiej.
Odwołanie do Sportowego Sądu Arbitrażowego (CAS) na nic się zdało. Ostatecznie to wicemistrzowie kraju Hibernians FC zagrają w I rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Na drodze Maltańczyków stanie mistrz Estonii - FC Flora Tallinn.
W zeszłym sezonie barwy Hamrun Spartans FC reprezentował były napastnik m.in. CSKA Moskwa czy AS Roma - Seydou Doumbia, który pomógł odzyskać po 30 latach tytuł mistrzowski. - W moim byłym klubie pojawił się nowy, potężny sponsor. Stąd też transfer Doumbi, który jest uznanym napastnikiem w Europie. Snajper takiego formatu pomógł odzyskać Hamrun tytuł po trzech dekadach - powiedział Branicki, który grał dla Hamrun w rundzie wiosennej sezonu 2019/20. Jednak przez pandemię koronawirusa było mu dane rozegrać tylko trzy mecze w barwach maltańskiego klubu.
#Malta’s new Premier League Champions. ⚫️🔴 pic.twitter.com/16kCwZKikJ
— Hamrun Spartans FC (@fc_Hamrun) April 10, 2021
Z kolei Doumbia również wystąpił w zaledwie kilku spotkaniach, także z powodu pandemii. Z tym, że iworyjski napastnik w sześciu meczach strzelił cztery gole i przyczynił się do zdobycia mistrzostwa na ostatniej prostej. Snajper rodem z Afryki wraz z końcem czerwca przestał być zawodnikiem Hamrun. Jego kontrakt do tej pory nie został przedłużony i to już raczej nie nastąpi.
Writing history. 📝 #CHAMPI8NS ⚫️🔴 pic.twitter.com/EIS5XWLVYA
— Hamrun Spartans FC (@fc_Hamrun) July 2, 2021
Za transferem Branickiego do Hamrun Spartans FC na początku 2020 roku stał były reprezentant Włoch - Manuele Blasi. 8-krotny reprezentant Italii, który w przeszłości grał m.in. w Romie, Juventusie, czy SSC Napoli, objął zespół w maju 2019 roku. Posadę utrzymał do 3 lutego zeszłego roku. Niespełna 41-letni szkoleniowiec podczas swojej kadencji postanowił ściągnąć ogranego we włoskich niższych ligach Branickiego i dać mu szansę gry w zespole wielokrotnego mistrza Malty. Jednak tydzień przed debiutem Polaka, Włoch został zwolniony.
- Blasi to świetny gość. Mamy kontakt do tej pory. Przez wiele lat grał w wielkich klubach, ale nie wywyższał się z tego tytułu. Było czuć, że ma się do czynienia z wielkim piłkarzem, ale też z normlanym człowiekiem. Na samym początku, gdy pojawiłem się na Malcie, zabrał mnie na kolację. Przez wiele godzin rozmawialiśmy, jak równy z równym. Grał z Buffonem czy z Del Piero, ale pozostał skromnym człowiekiem – opisał Branicki byłego reprezentanta Italii, który jest wychowankiem Romy i dodał: - Szczególne wrażenie zrobiły na mnie jego opowieści z czasów gry w SSC Napoli, ponieważ sympatyzuję z tym zespołem – ujawnił w zeszłym roku polski napastnik.