Robert Helenius przed walką z Adamem Kownackim. Bliski bankructwa, ale teraz będzie rekord wypłaty
- Wszyscy widzieliśmy, co się działo w pierwszej walce: Kownacki został znokautowany, stało się coś, czego jeszcze nigdy w karierze nie doświadczył. Teraz musi wyjść na ten sam ring, popatrzeć w oczy tego samego faceta, który znokautował go piętnaście miesięcy temu. Musi mieć w głowie obawy, że to się powtórzy - przekonuje manager Roberta Heleniusa (30-3, 19 KO), najbliższego rywala Adama Kownackiego (20-1, 15 KO).
Markus Sundman zdradza też, że Helenius był przed ogłoszeniem pojedynku z Polakiem bliski bankructwa, a wypłata za pojedynek w Las Vegas (24 lipca) będzie dla niego rekordowa. Adam komentuje...
"alka była przekładana trzy razy, głównie z powodu braku możliwości zrobienia rewanżu bez udziału publiczności, ale po raz kolejny pięści Heleniusa pójdą w ruch 24 lipca w Las Vegas" - pisze wydawany w Helsinkach tabloid "Iltalehti" o oficjalnym ogłoszeniu walki mieszkającego w Long Island, koło Nowego Jorku Polaka z reprezentantem Finlandii. Interesująca lektura, zwłaszcza, że Markus Sundman, manager Heleniusa zdradza, że oczekiwanie na pojedynek z Kownackim, organizowanie kolejnych obozów i przekładanie pojedynków było trudne nie tylko ze względów sportowych - ale przede wszystkim finansowych. - Kilkakrotnie byliśmy bliscy ogłoszenia bankructwa, ale jakoś przetrwaliśmy. Ze względu na pandemię nie mieliśmy przez cały rok poważnych sponsorów. Przeżyliśmy dzięki tym małym, bardzo im za to dziękujemy - tłumaczy manager "Nordyckiego Koszmaru".
Zobacz także: Znany pięściarz rzucił wyzwanie Kołtoniowi! "Liczę, że podejmie rękawice i nie będzie uciekał". (WIDEO)
"W zależności od rywala, koszt obozu przygotowawczego wahał się między 20 i 40 tysiącami euro, a najdroższe było znalezienie odpowiednich sparingpartnerów. Nie ma choćby jednego skandynawskiego pięściarza, który mógłby sparować z Robertem. Trzeba było sprowadzać ich z Rosji, Niemiec, Ukrainy czy Anglii. Płacić za przeloty, hotele, wyżywienie i oczywiście płacić im za sparingi". Stwierdzenie, że w Skandynawii nie ma nikogo, kto mógłby sparować z Heleniusem, wydaje się dość ryzykowne - Otto Wallin (22-1, 14 KO), który pokazał się ze znakomitej strony w jedynym przegranym pojedynku w karierze, z Tysonem Fury, jest Szwedem…
Obecnie Helenius trenuje i przygotowuje się do pojedynku z "Babyface" w Wielkiej Brytanii, a jednym z jego sparingpartnerów jest - podobnie jak Kownacki - lubiący się bić Nathan Gorman (18-1, 12 KO). Jedno jest pewne: problemy finansowe są już za Heleniusem bo jak przyznaje Sundman "takich pieniędzy nigdy jeszcze w fińskim boksie nikt nie zarobił". Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że nie oznacza to milionów dolarów, ale około 500 tysięcy dla chcącego powtórzyć nokaut na Polaku Heleniusa. Że tak się stanie, team Fina nie ma żadnych wątpliwości. - Wszyscy widzieliśmy co się działo w pierwszej walce: Kownacki został znokautowany, stało się coś, czego jeszcze nigdy w karierze nie doświadczył. Teraz musi wyjść na ten sam ring, popatrzeć w oczy tego samego faceta, który znokautował go piętnaście miesięcy temu. Musi mieć w głowie obawy, że to się powtórzy - przekonuje Sundman. - W pierwszej walce to była chirurgiczna robota Roberta, bo Kownacki niczego innego nie potrafi - tylko atakować. Nie ma innego planu, a Helenius jest znakomity w kontrach.
Zapytałem Adama, czy chciałby skomentować słowa managera Heleniusa. - Mogę, ale krótko. Są tacy, których porażka załamuje i tacy których dodatkowo motywuje, daje dodatkowy błysk w oku. Ja jestem ten drugi. A co do tego, że nie mam innego planu? Pożyjemy, zobaczymy co się będzie działo na ringu w Las Vegas - odpowiada Kownacki.
Przejdź na Polsatsport.pl