MLS: Na kłopoty... Przemysław Frankowski. Reprezentant Polski zbawcą Chicago Fire
Chicago Fire ma za sobą fatalny początek sezonu. Drużyna Przemysława Frankowskiego w pierwszych dziesięciu meczach nowego sezonu wygrała tylko raz. Jednak odkąd reprezentant Polski wrócił do "Wietrznego Miasta", jego zespół wrócił na właściwe tory. W ostatnich trzech meczach "Strażacy" zdobyli siedem punktów, czyli o trzy więcej niż we wcześniejszych dziewięciu spotkaniach. Frankowski po powrocie z Euro 2020 wydatnie pomaga ekipie z Soldier Field.
W pierwszych sześciu meczach nowego sezonu Major League Soccer, Fire wygrali tylko raz oraz zanotowali jeden remis. Fatalna passa trwała również po wyjeździe Frankowskiego na Euro 2020. Bez Polaka ekipa z największego miasta ze stanu Illinois, grała równie źle.
W trzech meczach bez "Franka" w składzie, "Strażacy" przegrali trzykrotnie i nie byli w stanie strzelić ani jednego gola. Bilans bramkowy między 29 maja, a 24 czerwca wynosił 0-4. Szwajcarski trener Raphael Wicky nie potrafił trafić do swoich piłkarzy, o czym świadczyło siedem porażek w dziewięciu meczach.
Zobacz także: MLS: Pierwszy gol Przemysława Frankowskiego w tym sezonie
Poprawa nadeszła pod koniec czerwca, czyli wraz z powrotem Frankowskiego do drużyny. 27 czerwca przeciwko Philadelphia Union, wychowanek Lechii Gdańsk rozegrał 27 minut, a Fire przed własną publicznością, po trzech porażkach z rzędu, zremisowali 3:3.
W kolejnym spotkaniu z Atlantą United nadeszło przełamanie. "Strażacy" wygrali bardzo przekonująco 3:0. Trzeciego gola dla zwycięzców strzelił Frankowski, który na placu gry tym razem przebywał 83 minuty. Cztery dni później, 8 lipca "Franek" i spółka pokonali Orlando City SC 3:1. Tym razem 15-krotny reprezentant Polski, który zagrał podczas Euro 2020 we wszystkich trzech meczach fazy grupowej, zaliczył asystę.
Co ciekawe, pierwsze trafienie w meczu z zespołem z Florydy dla Chicago Fire zaliczył były obrońca Górnika Zabrze - Boris Sekulić. 2-krotny reprezentant Słowacji w tym sezonie ma na koncie dwa gole oraz taką samą liczbę asyst.
Przejdź na Polsatsport.pl