Bogusław Kaczmarek o Euro 2020: To jest piękny turniej
Bogusław Kaczmarek jest pod wrażeniem kończących się w niedzielę piłkarskich mistrzostw Europy. - To jest piękny turniej, o świetnym poziomie sportowym i wielkiej dramaturgii. Nie brakuje oczywiście kontrowersji - powiedział gdański szkoleniowiec.
- Jesteśmy świadkami pięknego turnieju, o świetnym poziomie sportowym, ale też o ogromnej dramaturgii, której nie powstydziłby się najlepszy dramatopisarz. Największym dramatem był oczywiście przypadek Duńczyka Christiana Eriksena, aczkolwiek nieszczęście jednego piłkarza pozwoliło wykreować Mikkela Damsgaarda, który w półfinale z Anglią strzelił pięknego gola z rzutu wolnego, a wcześniej trafił do siatki w grupowym meczu z Rosją - stwierdził Kaczmarek.
Popularny "Bobo" zauważył, że w tym turnieju nie brakuje kontrowersji.
- Jest VAR, a arbitrzy dają się nabierać i po "padolino" Sterlinga w meczu Anglii z Danią dyktowana jest "jedenastka". Także Francuzi mieli uzasadnione pretensje w spotkaniu 1/8 finału ze Szwajcarią. Kiedy Mbappe oddawał decydujący strzał z rzutu karnego golkiper rywali Sommer znajdował się 1,5 metra przed linią bramkową i strzał powinien zostać powtórzony - ocenił.
ZOBACZ TAKŻE: Kibice w Hiszpanii oszaleli na widok Lewandowskiego! Polak zagrał z nimi w piłkę
Wątpliwości budzą jednak nie tylko sędziowskie decyzje, ale także miejsca rozgrywania poszczególnych meczów.
- Dla mnie to jest jakiś dziwoląg, że gramy w Baku, a następnie jedziemy do Rzymu czy też Londynu. Zresztą wielu trenerów oraz ekspertów podziela moje zdanie. Porażka w półfinale Danii z Anglią również jest tego konsekwencją, bo na Wembley Duńczycy "odchorowali" wygrane cztery dni wcześniej ćwierćfinałowe spotkanie z Czechami w Baku - skomentował.
Każdy turniej ma swoich przegranych, a także zwycięzców. Do tych pierwszych 71-letni szkoleniowiec zalicza głównie Niemców, Holandię, Portugalię oraz Francję.
- Francja padła ofiarą syndromu nadmiaru gwiazd. Ta drużyna miała 20 piłkarzy na zbliżonym poziomie i mogła wystawić praktycznie dwie równorzędne jedenastki, a nawet nie znalazła się w ćwierćfinale. Jestem także przekonany, że zdecydowanie większe aspiracja miała Chorwacja. Z drugiej strony dobrze, że nie zabrakło sensacji, bo zawsze w takich turniejach sympatyzuje się z zespołami słabszymi i takie niespodziewane rozstrzygnięcia przydają całej imprezie kolorytu oraz zapewniają dodatkowy dreszczyk emocji - podkreślił.
Kaczmarek nie ukrywa, że w niedzielnym finale będzie trzymał kciuki za Włochów. Przyznaje też, że szczególnie ceni ich trenera Roberto Manciniego, który dokonał niesamowitej metamorfozy tej drużyny.
- Italia preferowała przecież do tej pory zupełnie inny styl gry. Biorąc pod uwagę całe mistrzostwa, to Włosi sprawiają najlepsze wrażenie. W niedzielę o wyniku może jednak zadecydować dyspozycja dnia, a trzeba pamiętać, że Anglicy mają dobę mniej odpoczynku od rywali. Z drugiej strony języczkiem u wagi mogą okazać się stałe fragmenty. Widać, że podopieczni trenera Garetha Southgate'a opanowali je do perfekcji, a prawdziwym mistrzem w powietrznej walce jest Harry Maguire - podsumował.
Przejdź na Polsatsport.pl