Euro 2020. Dlaczego wygra Anglia? Tłumaczy Dariusz Dziekanowski

Piłka nożna
Euro 2020. Dlaczego wygra Anglia? Tłumaczy Dariusz Dziekanowski
Fot. PAP
Dziekanowski: Stawiam 52:48 dla Anglii. Jeden procent za Sterlinga i Keane, a drugi za publiczność, bo wiadomo, że finał będzie grany na Wembley w Londynie

Dariusz Dziekanowski stawia w finale Euro 2020 na gospodarzy. – Daję im 52 procent szans na wygraną. Jeden za publiczność, bo wiadomo, że finał na Wembley. Drugi za to, że mają większe gwiazdy niż Włosi, którzy na dokładkę po ćwierćfinale stracili Spinazzolę – mówi były reprezentant Polski i ekspert Polsatu Sport.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Kto wygra finał?

 

Dariusz Dziekanowski, były piłkarz: Zacznę może od tego, ze obie drużyny znalazły się w tym finale całkowicie zasłużenie. Tak Włosi, jak i Anglicy mają jeden z lepszych momentów w ostatnich latach. Obie ligi są na wysokim poziomie. W obu tych krajach jest też wielkie zainteresowanie futbolem. Hiszpania i Francja, czyli nacje, które poprzednio odnosiły sukcesy, też spełniały te warunki.

 

A wygrają?

 

Anglicy. Finaliści prezentują podobny poziom sportowy, a godne podkreślenia jest to, ze choć mają różne atuty i zawodników, to przede wszystkim, jedni i drudzy, tworzą zespół. To są dwie świetnie zorganizowane i współpracujące ze sobą drużyny.

 

ZOBACZ TAKŻE: Jacek Gmoch jak zwykle oryginalnie o grze Anglików

 

To dlaczego Anglicy?

 

Po pierwsze, dlatego że mają większe gwiazdy. Mają Kane’a i Sterlinga. To są tacy zawodnicy, którzy mają wpływ na wynik, jednym zagraniem mogą zrobić przewagę, stworzyć sytuację. Włosi nie mają aż takich indywidualności. U nich jest tak, że większa liczba piłkarzy pracuje na strzelenie bramki. To oczywiście może być zaletą, ale ja postawię na większą siłę przebicia jednostek.

 

Jakby pan miał procentowo podzielić szansę, to jakby się to rozłożyło?

 

52:48 dla Anglii. Jeden procent za Sterlinga i Keane, a drugi za publiczność, bo wiadomo, że finał będzie grany na Wembley w Londynie.

O tym, że to ma znaczenie, przekonali się boleśnie Duńczycy.

 

Rozumiem, że chodzi o tego karnego dla Anglików w dogrywce.

 

Szkoda, też żałuję, że tak to się skończyło. Zwycięstwo lepiej by gospodarzom smakowało, gdyby nie zostało odniesione po problematycznym, kontrowersyjnym karnym. Powiem, że ja tego karnego nie widziałem. Takich karnych się nie dyktuje. Źle się stało, bo ta sprawa będzie się za Anglikami ciągnąć. To będzie rysa na medalu. Być może złotym. Na pewno długo będziemy do niej wracali.

 

Ale jednak dodał pan Anglikom dodatkowego procenta za ściany, które im pomagają?

 

Nie idźmy w tę stronę, bo popsujemy sobie te mistrzostwa. Zresztą, jakbym miał być precyzyjny, to nie powiem, że na sto procent nie było karnego. Ja z tych powtórek, które pokazali, nie widziałem jedenastki, ale to niczego nie przesądza. A jeśli nawet przyjmiemy, że był błąd, to był to jeden, jedyny błąd na tych mistrzostwach na korzyść Anglików. I nie możemy wykluczyć też tego, że w tym samym meczu sędzia tym samym Anglikom nie zaszkodził, nie dyktując karnego za upadek Kane’a w szesnastce po wejściu jednego z Duńczyków.

 

Spytałem o dodatkowy procent dla Anglików, to teraz zapytam, czy nie miałby pan pokusy, żeby im jeden punkt odjąć. Będzie na nich ciążyć zdecydowanie większa presja, która może im plątać nogi.

 

Zgoda, ale to już mecz pokaże, czy presja będzie przeszkadzać Anglikom. Jak ktoś chce być mistrzem, to nie może mieć takich problemów, jak presja czy trema.

 

W ogóle ten finałowy zestaw jakoś pana zaskakuje?

 

Włosi byli w półfinale zespołem gorszym od Hiszpanii, ale ci drudzy nie wykorzystali przewagi i przegrali w karnych. Przyznam, że Hiszpania w półfinale mnie zaskoczyła, pokazała, jakie możliwości ma ten zespół. Wcześniej nie było tego widać, wcześniej to Włosi grali genialnie. Choćby w meczu z Belgią. Mimo wszystko Italia zasłużyła na ten finał. W przekroju całego turnieju prezentowała się lepiej niż Hiszpania. Mimo słabszego dnia potrafili wygrać półfinał, co też pokazuje wartość drużyny. Sztuką jest radzić sobie w trudnych momentach. 

 

Anglicy?

 

Już po fazie grupowej wskazywałem ich jako faworytów. Podobnie jak Włochów. Anglicy dotąd stracili jedną bramkę na tym turnieju i to jest niesamowite. Bardziej jednak zachwycamy się tym, co pokazują w grze do przodu. Delektujemy się ich grą ofensywną, która na dokładkę jest mądra i dobrze zorganizowana. Chciałbym zwrócić uwagę, jak świetnie dobrano w angielskiej ekipie proporcje. Tacy zawodnicy, jak Rice, Walker czy Maguire nie są gwiazdami, ale w tym zestawie prezentują się bardzo dobrze. To są tacy piłkarze, którzy dokładają się do tego obrazu drużyny świetnie zorganizowanej, a tak postrzegam Anglię.

 

Coś jeszcze?

 

Chyba tylko to, że ich mecze oglądam z dużą przyjemnością. Oczy się nie męczą, bo tam nie ma kunktatorstwa. Poza tym tak Anglicy, jak i Włosi, potrafią reagować na scenariusz boiskowych wydarzeń. Jeśli coś im się nie układa, to potrafią się dopasować. Mają też w zespołach postacie, które niby są drugoplanowe, ale jak trzeba, grają pierwszoplanowe role.

 

Jakby w finale mógł zagrać Spinazzola, to dałby pan Włochom więcej szans?

 

Spinazzola to odkrycie tego turnieju. Świetny w defensywie, ratujący Włochów z opresji, ale też znakomity w ofensywie. Grający na tej samej flance Insigne prezentował się w ofensywie gorzej niż nominalny obrońca Spinazzola. Włochy na jego kontuzji sporo straciły. Widzieliśmy Emersona, który zastąpił go w półfinale. Grał poprawnie, ale gorzej od Spinazzoli. To była różnica klasy na korzyść tego ostatniego. Spinazzola to jest taki zawodnik, który potrafi zrobić jedną, czy dwie decydujące akcje, które raz, że przynoszą efekt, a dwa, że opowiadamy o nich cały wieczór.

 

Włosi mogą tylko żałować, że nie zagra.

 

Zdecydowanie. Jednak nawet jakby zagrał, to i tak dałbym więcej szans Anglikom. Uważam po prostu, że jeszcze nie pokazali oni pełni swoich możliwości, że mogą grać jeszcze lepiej. Włosi nie mają rezerw, oni już pokazali wszystko, na co ich stać.

 

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie