Tokio 2020. Chcesz uczcić sukces? Pij sam w pokoju!
"Ci, którzy chcą uczcić zwycięstwo czymś mocniejszym mogą to zrobić tylko samemu, w pokoju hotelowym. "Pijcie sami" - takie są sugestie organizatorów do sportowców. Dodajmy do tego monitorowanie każdego kroku uczestników, brak fanów na trybunach oraz przewidywane liczne protesty, więc duża część amerykańskich mediów komentuje Tokio słowami "igrzyska bez radości".
Igrzyska bez politycznych protestów? Zabronione, ale będą
Co prawda igrzyska olimpijskie zawsze były areną politycznych protestów, ale statut Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, podkreślany mocno w dniach poprzedzających otwarcie jest jasny: "zabrania się na wszystkich obiektach igrzysk jakichkolwiek rodzajów demonstracji - politycznych, religijnych czy rasowych. Igrzyska to impreza sportowa, gdzie najważniejsi są sportowcy". Kiedy przedstawiciele reprezentacji USA wysłali specjalny list do MKOl, prosząc o wyeliminowania tej części paragrafu zawodów, organizacja przystała na zmiany, ale tylko niewielkie. Protestować można, ale "tylko podczas rozmów z mediami, na spotkaniach wewnątrz reprezentacji albo przed imprezami sportowymi".
Szanse, że reprezentanci USA podporządkują się zarządzeniom są... minimalne. Gwen Berry, lekkoatletka, która podczas przedolimpijskich zawodów odwróciła się od amerykańskiej flagi podczas grania hymnu, już jest obiektem jednocześnie wielkiej krytyki i podziwu. Berry, która uważa siebie za "aktywistkę i sportowca", otrzymała także poparcie ze strony prezydenta USA Joe Bidena, którego słowa przekazała rzeczniczka Białego Domu.
ZOBACZ TAKŻE: Jak zdobyć olimpijskie złoto w siatkówce? Sprawa wydaje się... prosta
"Bycie dumnym Amerykaninem oznacza także respektowanie prawa do wyrażania pokojowego protestu". Dla innych, protestujący sportowcy powinni być natychmiast wykluczani z reprezentacji. "Nie potrzebujemy już więcej aktywistów-sportowców. Berry powinna być natychmiast usunięta z reprezentacji USA, bo reprezentuje kraj, przeciwko któremu protestuje” - powiedział republikański senator Dan Crenshaw.
Jakie kary czekają tych, którzy się zarządzeniu MKOl nie podporządkują? Przedstawiciele amerykańskiej stacji telewizyjnej ABC zwrócili się z tym pytaniem do organizatorów, ale żadnej konkretnej odpowiedzi, poza stwierdzeniem, że "kary będą natury dyscyplinarnej”, się nie doczekali.
Igrzyska bez radości? "Jak chcesz pić, to pij sam"
Największe amerykańskie media, zwykle bardzo przychylne igrzyskom, tym razem nie bardzo zachęcają do ich oglądania. Poza stacją telewizyjną NBC, która wykupiła za miliardy prawa do pokazywania wszystkiego, co się będzie działo w Tokio, pozostali koncentrują się na tym, że to nie będą igrzyska radosne. "Znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy nie możemy się zatrzymać. Stracimy bo igrzyska będą, stracilibyśmy jakby się nie odbyły" - mówi przedstawiciel Komitetu Organizacyjnego Kaori Yamaguchi, rozmawiając z agencją "Associated Press”. "Jesteśmy jak hazardzista, który już przegrał zbyt dużo. Jak odejdzie od stołu, to musi przyznać, że poniósł wielkie straty, ale zawsze może grać dalej licząc na to, że coś się odmieni, że wygra” - komentuje sytuację Koichi Nagano, naukowiec z Sophia University w Tokio”.
Najwięcej wątpliwości - oprócz finansowych - budzi fakt, że wprowadzone - i cały czas dodawane - obostrzenia - robią z imprezy zawsze kojarzonej ze świętem sportowców i kibiców, imprezę telewizyjną. I to zabierająca radość nawet uczestniczącym w nim atletom. "Sportowcy mają obowiązek przebywania tylko w wiosce olimpijce lub wyznaczonych hotelach. Mogą poruszać się tylko pomiędzy hotelem i miejscem zawodów, a każdy ich ruch jest monitorowany przez GPS. Ci, którzy chcą uczcić zwycięstwo czymś mocniejszym mogą to zrobić tylko samemu, w pokoju hotelowym. Pijcie sami - takie są sugestie organizatorów”.
Z szampanem i innymi trunkami będzie trudno, bo jest zakaz sprzedaży jakichkolwiek napojów alkoholowych na obiektach sportowych oraz w wiosce olimpijskiej. Nieliczni, którzy będą mogli przebywać na trybunach muszą mieć maski, nie mogą za głośno dopingować i mają wracać zaraz po imprezie do domu. Nie ma zatrzymywania się w pobliskim barze na piwo, czy tradycyjne grillowanego kurczaka” - pisze agencja. Jednym z przejawów radości i wolności jaka towarzyszy zawsze są igrzyskom, było tradycyjne rozdawanie kondomów uczestniczącym w zawodach sportowcom. W Rio de Janeiro rozdano ich ponad 450,000, głównie za pośrednictwem automatów opatrzonych napisem "ciesz się z kondomem:. W Tokio kondomy też będą rozdawane, ma być ich 150,000... ale sportowcy dostaną je w dniu wylotu do swoich krajów, po igrzyskach” - ironicznie komentuje dziennikarz Associated Press.
Przejdź na Polsatsport.pl