Andrzej Grzebyk: Naprawdę nie gryzę, choć w klatce zmieniam się w bestię

Sporty walki
Andrzej Grzebyk: Naprawdę nie gryzę, choć w klatce zmieniam się w bestię
fot. Polsat Sport
Andrzej Grzebyk - uśmiechnięty człowiek, który zamienia się w bestię

Andrzej Grzebyk (17-4, 10 KO, 3 Sub) - Marius Zaromskis (23-9, 16 KO, 1 Sub) to jedna z najciekawszych walk sobotniej gali KSW 62. Po ceremonii ważenia Polak opowiedział o przygotowaniach do tego starcia i zaprezentował się jako "normalny, uśmiechnięty człowiek", który tylko w klatce zamienia się w "bestię". - Ja naprawdę nie gryzę - śmiał się Grzebyk.

Igor Marczak: Mimo że zbijałeś kilogramy, to jesteś wyjątkowo "nakręcony". Dawno nie widziałem podczas dnia medialnego takiego zawodnika, wszyscy są wtedy wysuszeni, odwodnieni i niechętni do rozmowy.

 

Andrzej Grzebyk: Ja zawsze podchodzę do wszystkiego w pełni profesjonalnie, od A do Z, nie ma drogi na skróty. Wiem, po co tu jestem, do każdej rzeczy podchodzę też pokorą. Wszystko musi mieć swój pułap i swoje etapy, musi zgrywać się w jedną całość. Tym razem też tak było.

 

ZOBACZ TAKŻE: Gdzie oglądać transmisję gali KSW 62?

 

Mówiłeś, że waga doskonale Ci schodzi, ale nie dobiłeś nawet do limitu 77 kg.

 

- To jest właśnie ten mój profesjonalizm. Mam też sztab świetnych ludzi, którzy mocno o to dbają. To wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Na diecie byłem nieco dłużej, bo wiedziałem, że wracam głodny sukcesu i chciałem podejść do tej walki jak do starcia mistrzowskiego. Tak się więc przygotowywałem i to było widać na załączonym obrazku na ważeniu.

 

Pokazałeś podczas face to face, że noga jest mocna. Czyli walka się zaczyna i od razu kopanie.

 

- Tak powiedziałem i nie zamierzam rzucać słów na wiatr. Uwierzcie mi, że ta noga naprawdę jest wzmocniona. Cały okres
został świetnie przepracowany. Skupiłem się na rekonwalescencji, na tym powrocie i na przygotowaniach. Spałem trenowałem,
jadłem, spałem... Cały czas był tylko ten sam "młyn", cały czas to samo. Niczego nie dodawałem, starałem się jak najwięcej
trenować, cały oddawać się na tych treningach, wysypiać się i dobrze jeść, co do grama. Teraz czuję się wyśmienicie.

 

Zawsze byłeś znany z tego, że jesteś mocny psychicznie, pewny siebie. Ale pewnie teraz ta psychika jest jeszcze mocniejsza.

 

- Jasne, że tak. Chociaż nie ukrywam, że są lepsze chwile i gorsze chwile. Jesteśmy tylko ludźmi, ja nie jestem robotem. Na treningach staram się być robotem. Ale w życiu prywatnym jestem zwykłym, uśmiechniętym człowiekiem. Wchodząc do klatki też się tym cieszę, bo robię to dla Was. Mnie to nakręca, nie jest tak, że wchodzę do niej z jakimś bólem. Oby to trwało jak najdłużej i wtedy będzie pięknie.

 

ZOBACZ TAKŻE: O której godzinie w UFC walczy Gamrot?

 

Podczas ważenia była taka namiastka kibicowania. Mimo, że walka wieczoru jest starcie Szostak - Kołecki, to najgłośniej skandowano nazwisko Grzebyk.

 

- Bardzo się z tego cieszę, bardzo dziękuję kibicom, którzy mnie wspierają i motywują. Nie tylko tym, którzy za mną jeżdżą i są za mną na dobre i na złe. Także tym, którzy po prostu przychodzą na ważenie czy na galę i chcą się utożsamiać z zawodnikami. My to robimy dla nich, jeśli oni są , to nas to nakręca, to nas buduje. Jeżeli idę gdzieś po mieście, czy jestem w galerii i ktoś pyta, czy może sobie zrobić ze mną zdjęcie, to to jest to. Po to to robię, żeby być rozpoznawalnym, żeby ludzie chcieli ze mną rozmawiać. Ja naprawdę nie gryzę, może walczę w klatkach i zmieniam się w bestię, ale na co dzień jestem bardzo uśmiechnięty i zawsze z miłą chęcią pogadam, doradzę. Jeżeli ktoś ma jakiś problem, to służę pomocą.

 

Muszę jeszcze zapytać o Mariusa Zaromskisa. Czego spodziewasz się po rywalu?

 

- Przygotowałem się pod jego najlepszą wersję. We wszystkich dotychczasowych walkach zaskakiwał, tym razem też tak może być. Nie można go zlekceważyć. Wiadomo, że ma już swój wiek, ale jestem przygotowany, jakbym miał się bić o pas. Nie odpuszczałem, nie było taryfy ulgowej. Przez prawie cztery miesiące "zajeżdżałem" się na treningach. Jak już mówiłem, wchodząc do KSW złapałem drugiego bakcyla na życie, więc, jak to się mówi, Pana Boga za nogi. Cieszę się, że tu jestem.

Rozmowa z Andrzejem Grzebykiem:

Igor Marczak, WŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie