Mateusz Gamrot po zwycięstwie w UFC: Chcę być mistrzem. Dajcie mi kolejnego rywala
Mateusz Gamrot (19-1, 6 KO, 5 SUB) pokonał Jeremy'ego Stephensa (28-19, 19 KO, 2 SUB) na gali UFC Vegas 31. W rozmowie po pojedynku Polak zdradził swoje plany na przyszłość. Chce walczyć o pas.
Od momentu kiedy przeniosłeś swój obóz na Florydę radzisz sobie świetnie. Jak bardzo kluczowa była ta zmiana dla twoich ostatnich sukcesów?
To dla mnie wielki sukces, ponieważ całe życie trenowałem bardzo ciężko. Podążam za marzeniami. Nie jestem tutaj po to, by tylko walczyć i zarabiać pieniądze, chcę być mistrzem. Nie wiem kiedy, może za rok, może za dwa lata. Dajcie mi kolejnego rywala, krok po kroku. Waga lekka to ciężka kategoria w UFC. Jest tu dużo dobrych zawodników, ale jestem gotowy walczyć z każdym z nich. Dajcie mi kogoś z czołowej piętnastki. Sean Shelby, Dana White jestem przygotowany, żeby zmierzyć się z każdym.
Czy wiedziałeś, że będziesz w stanie tak go pokonać? Wyglądało na to, że Stephens chciał zrobić to samo, ale to tobie się udało. Czy spodziewałeś się zakończyć te walkę tak szybko?
Przyszedłem tutaj z zapasów. Całe moje życie trenowałem Ju-jitsu. To jest moja ulubiona pozycja. Ludzie z mojego narożnika, Borys Mańkowski, moi przyjaciele mówili mi: "to jest twoja najlepsza pozycja. Bądź cierpliwy i to skończysz". Dziesięć sekund później było po wszystkim.
Chciałbym bardzo podziękować Borysowi Mańkowskiemu, Łukaszowi Rajewskiemu - to jest najlepszy zespół. Dan Lambert, Mike Brown, wszyscy trenerzy i zawodnicy z American Top Team - jesteście wspaniali. Dziękuję bardzo za wsparcie, za wszystkie wiadomości. Moja przyszła żona - Agatko, kocham cię! Kocham moje dzieci, za chwilę do was wracam.
Przejdź na Polsatsport.pl