Cezary Miszta poturbowany, ale grał dalej! "Bramkarze to twardzi zawodnicy"
Cezary Miszta: Po tym zderzeniu nic nie czułem
Bolesna kontuzja w meczu Legia - Raków! "Wygląda jak po zderzeniu z pociągiem"
Legia Warszawa - Raków Częstochowa. Skrót Superpucharu Polski
Legia Warszawa - Raków Częstochowa: Rzuty karne
Sobotni mecz o Superpuchar Polski upłynął pod znakiem sporych emocji, ale także i mniej przyjemnych momentów. Doskonale przekonał się o tym bramkarz Legii Warszawa Cezary Miszta, który podczas jednej z akcji zderzył się z rywalem, doznając groźnie wyglądającej kontuzji. Mimo to był w stanie kontynuować grę. - Bramkarze to twardzi zawodnicy - stwierdził komentujący to spotkanie Andrzej Niedzielan.
Do nieprzyjemnej sytuacji doszło w 60. minucie spotkania, kiedy to napastnik Rakowa Częstochowa Sebastian Musiolik znalazł się w polu karnym gospodarzy. Miszta, chcąc powstrzymać rywala, zdecydował się na bardzo odważne wyjście z bramki. Obaj zawodnicy byli mocno skoncentrowani na piłce, do tego stopnia, że doszło między nimi do kontaktu. Piłkarze zderzyli się głowami, na czym najbardziej ucierpiał nos 19-letniego golkipera mistrza Polski.
ZOBACZ TAKŻE: Zbigniew Boniek podsumował mecz o Superpuchar Polski
Po krótkiej przerwie, wynikającej z konieczności przeprowadzenie działań przez służby medyczne, Miszta powrócił do gry, choć było widać, że został mocno poturbowany. - Bramkarze to twardzi zawodnicy - stwierdził komentujący to spotkanie Niedzielan.
- Zrobiłem swoje. Mimo, że dostałem w nos - emocje i adrenalina zadziałały i nic nie czułem. Szkoda, że po takim meczu przegraliśmy, ale zdarza się - skomentował bramkarz Legii po zakończeniu spotkania.
Bo ostatecznie to Raków mógł cieszyć się ze zdobycia Superpucharu Polski! W regulaminowym czasie meczu z Legią padł remis 1:1, z kolei w serii rzutów karnych górą byli częstochowianie, którzy wygrali rezultatem 4-3.