Kołtoń: Koźmiński odcina się od Bońka... W imię czego?
Gdy kilka dni temu zanotowałem kilka rzeczy do tego tekstu, to rzuciło mi się w oczy, że Marek Koźmiński prowadzi zaskakującą kampanię – wielokrotnie atakuje personalnie Cezarego Kuleszę. Teraz to już wyższy poziom walki o władzę – kandydat na prezesa PZPN postanowił zaatakować metody Zbigniewa Bońka!
1. Koźmiński w wywiadzie dla tygodnika „Piłka Nożna” wręcz nakrzyczał na Przemysława Pawlaka: „Co to znaczy, że jestem kojarzony ze Bońkiem? Pracuję w PZPN przez dziewięć lat prezesury Zbigniewa Bońka, podobnie jak Kulesza. Gdzie Boniek wskazał mnie jako swojego następcę?”. Dziennikarz wtrącił: „Panie Marku...”. Na co Koźmiński zareagował tyradą, którą zaczął od zdania: „Wskazał mnie czy nie?”. Mówił też o dumie z pracy z „Zibim”, ale zaraz dodał: „Kto mnie zna, ten wie, że jestem innym typem człowieka od prezesa Bońka. Mam inny pomysł na zarządzanie federacją, nie powinny to być rządy jednej silnej ręki, chciałbym utworzyć zespoły ludzi specjalizujących się w danej dziedzinie, które przygotowałby projekty, w oparciu, o które związek by pracował. A oko do ludzi mam dobre”.
2. Trudno mi to ocenić, ale... Macieja Mateńki nie dostrzegł. Zamiast urlopu dla tego koordynatora z zachodniopomorskiego zadecydowano o zwolnieniu. I jak później można liczyć, że taki gość będzie wśród szefów wojewódzkich związków piłki nożnej, które wspierają Koźmińskiego? Koźmiński wolał Jana Bednarka, betonowego „barona”. A później okazuje się, że Bednarek miał regulaminy na mailu przed spotkaniem szefów wojewódzkich związków piłki nożnej, na którym decydowało się wsparcie dla nowego wiceprezesa ds. piłki amatorskiej - dla Adama Kaźmierczka lub Radosława Michalskiego. Miał, ale zapomniał się nimi nie podzielić z tymi, co wspierali Michalskiego...
ZOBACZ TAKŻE: Składy wszystkich drużyn olimpijskiego turnieju piłki nożnej
3. W ogóle dotarcie do prezesów WZPN-ów, zwanych powszechnie „baronami”, to największe zaniedbanie Koźmińskiego. Dziewięć lat przy Bońku i praktycznie żadnego efektu. Bo to Kulesza stworzył „blok” 10 z 16 prezesów, a jeszcze 2-3 waha się. Gdyby wahający przeszli do obozu Kuleszy, to byłaby „miazga wyborcza”, bo to oznaczałoby 43 głosy na 60 spośród wojewódzkich związków piłki nożnej.
4. Koźmiński uderza w wysokie tony nie tylko w czasie wywiadów. Spotkał się z Jackiem Rutkowskim, który w 2006 roku zainwestował w Lecha. I fajnie, tylko, że od jakiegoś czasu udziały w „Kolejorzu” należą do Piotra Rutkowskiegio. Cezary Kulesza spotkał się z młodym „Rutkiem”. I prezes Lecha miał do niego tylko jeden postulat: „Chcemy mieć wpływ na kwestię szkolenia w Polsce”. Po usłyszeniu deklaracji, że „jak najbardziej”, zobowiązał się do głosowania na Kuleszę. Były prezes Jagiellonii ma potężne zaplecze wśród klubów Ekstraklasy. Zdecydowana większość klubów zagłosuje na niego, co może oznaczać „miazgę wyborczą”, ale już nie chcę się powtarzać…
5. Coś optymistycznego w takim razie – Koźmiński dobrze wypadł na spotkaniu z 1. ligą, która nota bene jest wielkim beneficjentem dwóch kadencji Bońka. Od opłat sędziowskich po Pro Junior System. Kontrakt telewizyjny też został zwiększony. Nie są to pieniądze w żadnym razie porównywalne do tych płaconych za prawa do PKO Bank Polski Ekstraklasy, ale... to naturalne. To rynek. I teraz Koźmiński też operował liczbami, liczbami i jeszcze raz liczbami. Czy raczej sumami, sumami i jeszcze raz sumami. Cały pakiet to 50 milionów złotych. A już absolutnym kuriozum jest chęć, aby federacja dofinansowała płace trenerów dzieci w wieku 12-16. W jednym z wywiadów pojawiło się, że 10-15 w skali kraju. Teraz zostało to doprecyzowane właśnie dla przedziału 12-16 w Ekstraklasie, 1, 2. i 3. lidze. To klasyczna „kiełbasa wyborcza”, a nie rozwiązanie zmieniające rzeczywistość szkolenia dzieci i młodzieży. PZPN jest od tworzenia systemów – też poprawy szkolenia trenerów, a nie dopłacania do wynagrodzeń szkoleniowców. I nikt mi nie powie, że jest inaczej!
6. Niewątpliwie spotkanie z 1. ligą, to był moment, w którym Koźmiński poczuł wiatr w żagle.
7. Kwestionowanie dorobku Bońka zwyczajnie mi się nie podoba. Bo tak naprawdę Koźmiński w oparciu o dorobek Bońka – też w kwestii szkolenia (Centralne Ligi Juniorów, reforma szkoły trenerów – przy całej krytyce dla niej, Pro Junior System, Puchar Prezesa – mający na celu propagowanie gry w hali, przepis o młodzieżowcu, certyfikacja, której doglądał z oddaniem Maciej Sawicki) – powinien mieć za sobą 2/3 „baronów” i to powinno stanowić bazę ataku na fotel szefa związku...
Przejdź na Polsatsport.pl