Marcin Pietrowski wrócił do Gdańska i zagra w IV lidze
Doświadczony obrońca Marcin Pietrowski po sześciu lata gry poza Gdańskiem, postanowił wrócić do swojego rodzinnego miasta. Wychowanek Lechii nie wrócił jednak do klubu, w którym zaczynał karierę. 33-latek, który ostatnio grał w Miedzi Legnica, związał się z czwartoligowcem - Jaguarem Gdańsk. Niewątpliwie jest to wielki hit transferowy na tym poziomie rozgrywkowym.
Rodowity gdańszczanin przez ostatnie półtora roku występował w Miedzi Legnica, ale przez ten czas wystąpił w zaledwie dwunastu meczach na poziomie Fortuna 1 Ligi. Ponadto rozegrał jedno spotkanie w barwach legniczan w Fortuna Pucharze Polski. Z kolei w trzecioligowych rezerwach Miedzi, Pietrowski pojawił się jedenastokrotnie na boisku.
ZOBACZ TAKŻE: Nie sprawdził się w Legii Warszawa, na Cyprze jest królem
Wcześniej przez niemal pół dekady doświadczony obrońca grał w Piaście Gliwice. To w właśnie z tym zespołem odniósł największy sukces w swojej karierze. W 2019 roku wywalczył wraz z gliwiczanami pierwsze w historii klubu mistrzostwo Polski. W sezonie 2018/19, który okazał się dla Piasta mistrzowski, Pietrowski rozegrał 25 meczów ligowych i strzelił jednego gola. Do tego w 12 spotkaniach pełnił funkcję kapitana. Etatowym zawodnikiem, który nosił wówczas opaskę kapitańską był Jakub Szmatuła.
Łącznie na boiskach Ekstraklasy, były reprezentant Polski U-21, rozegrał 268 meczów w barwach dwóch klubów (Lechii i Piasta). Pietrowski na najwyższym poziomie rozgrywkowym w naszych kraju strzelił 7 goli oraz zanotował 16 asyst. Teraz doświadczony zawodnik będzie chciał powalczyć o awans do III ligi ze swoim nowym klubem.
Nowy nabytek gdańskiego Jaguara, który przez jest graczem bardzo wszechstronnym, jeśli chodzi o pozycję na boisku, w rozmowie z portalem Interia.pl, opowiedział o powodach przyjęcia propozycji czwartoligowca.
- Wróciłem do domu, po tym jak skończył mi się kontrakt z Miedzią Legnica. Nie ukrywam, że już bardzo tęskniłem za domem. Tu mamy rodzinę, przyjaciół, wszystko czego do szczęścia potrzeba. Zdecydowałem się związać przyszłość mojej rodziny i swoją z rodzinnym Gdańskiem. Stąd kontrakt z Jaguarem. Miałem kilka konkurencyjnych ofert z regionu i nie tylko, ale projekt Jaguara najbardziej mnie zainteresował. Szybko doszliśmy do porozumienia. Poza grą i walką o awans do III ligi, robię papiery trenerskie i będę pomagał w szkoleniu młodzieży - wyznał Pietrowski.
33-letni gracz uchylił również rąbka tajemnicy, dlaczego "wylądował" w rezerwach Miedzi.
- Jako alternatywę władzę klubu zaproponowały mi zmianę otoczenia. Uznałem, że dość mam przenosin i kontrakt wypełnię. Mam rodzinę, dwuletniego syna, dość miałem przeprowadzek. Teraz latem miałem fajne propozycje z I i II ligi, jednak rodzinnie uznaliśmy, że pieniądze to nie wszystko. Zdecydowaliśmy się osiąść w Gdańsku, a ja chciałbym rozwijać w kierunku szkoleniowym. W dłuższym horyzoncie czasu interesuje mnie praca z młodzieżą - zaznaczył najbardziej znany obecnie gracz Jaguara Gdańsk.
Cała rozmowa z Marcinem Pietrowskim do przeczytania na portalu Interia.pl (TUTAJ).
Przejdź na Polsatsport.pl